-
a ja znowu mam atak na slodkie od wczoraj :( jejku ja juz nie moge :( chyba sie poddam,ale nie moge bo... no bo co .... no bo to ze chce byc szczupla ,ale ja juz sily nie mam :cry: popadam chyba w depresje :cry: RATUNKU!!! nawet cwiczyc mi sie juz niechce od wczoraj :cry: ehhh
-
Hej! No i znowu zajrzałam:) Kurcze ...to juz jakies uzależnienie od tego forum mam hehe ;)...chociaz mawiają, że w miłe miejsca zawsze przyjemni się wraca, dlatego tak często tu witam :)
Happynes, po Twoim suwaczku rozumiem, że Ty już osiągnęłaś swoją wagę, którą postawiłaś sobie jako cel i teraz walczysz o to żeby ją utrzymać, tak :?:
Gratuluje Ci :!: Super :!: Jest to jakiś przykład na to, że jak się chce to się potrafi :lol:
No a w to, że dasz radę nie wątpię. Masz takie samozaparcie i nastawienie, że to pewne;)
Właśnie, najważniejsze to nie odmawiać sobie wszystkiego tylko próbować i problem rozwiązany. Bo jesli odmawiamy sobie, to i tak prędzej czy później się na to rzucimy :twisted: w końcu "zakazany owoc smakuje najlepiej" :?
A tak smaka zaspokoimy, podelektujemy sie ..ale nie obeżremy ;)
Więc, nie straszne dla nas te smakołyki, które będą ze stołu kusiły;) Poprostu kazda z nas (sama w sobie) na ten okres musi uruchomić miarkę i bedzie gicio ;)
Pipuchna a z tymi ćwiczeniami , których nie chce Ci się robić to doskonale rozumiem. Tak zazwyczaj jest, kiedy trochę sie popuści...potem całe odchudzanie i wszystko to co sie robi w tym kierunku wydaje nam sie bez sensu :? łącznie z ćwiczeniami :? Jednak trzeba się zawziąć i przezwyciężyc tę niechęć...innej rady nie ma. No mozna w ogóle sobie odpuścić to odchudzanko, ale czy warto :?: :!:
Pipuchna nie łam nam sie tutaj. Zapomnij o tych zjedzonych nadmiernie kaloriac i wracaj do dietki ;) Oczywiscie jesli chcesz...bo nic na przymus. Wierzę, że nie poddasz sie tak łatwo ;)
-
Witajcie dziewczyny! :lol:
A gdzie założycielka tematu??? Halo halo, Bassy, proszę o odpowiedź! ;) Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządeczku? :lol:
Pozdrawiam z deszczowego Seattle... ;)
-
Asiula dzieki za slowa otuchy :) Nie bede sie poddawac bo chce byc szczupla,wiadomo :) ale nie raz juz nie mam sily :( i mam ochote to wszystko pierdalnac w kat ale czy to ma sens (znow te dolki zazdrosc o inne szczuple dziewczyny itd.)po co mi to nie? Dzieki wam sie nie poddam :)
-
nooo a jaaa niedobra zaniedbalam swojego posta!! ale widze ze go pielegnujecie :wink: .Sorrki ale nie bylo mnie,bylam sobie w Bielefeldzie u rodzinki.troche zaszalalam z jedzonkiem.tzn duzo nie szamalam,ale raz pozwolilam sobie na kilka frytek,ale tylko kilka na szczescie,a raz sobie zjadlam ziemniaczki gotowane z cukinia na parze i marchewka z groszkiem tez na parze,wiec chyba nie duzy grzeszek co??chodzi mi o ziemniaki,bo mam do nich WIELKA ALE TO WIELKA SLABOSC :oops: ze slodyczami na szczescie nie mam problemow zadnych,bo wcale nie jem,ale za to ZIEMNIACZKI....pod postacia frytek,klusek,kopytek,odsmazanych itd trudno mi sie oprzec,naprawde!!! :oops: czasami musze skubnac nawet odrobine...ale sie do tej pory trzymam :wink: pozdrawiam was moje okraglutkie kolezanki,asiula,pipuchna,jowitka,giaurka.jasminso fija,kwiatuszek,happyness no i cala reszta,jak kogos nie wymienilam to wielkie SOORKI!
-
aj kurde jak mnie nie ma to wszyscy sa...a jak ja jestem to nikogo nie ma..buziaczki dla wszystkich :P
-
moze bede pozniej,ale jak nie to sie jutro zamelduje,bo bede miala goscia i niewiem o ktorej pojdzie :wink:
-
witam :)
ja wprawdzie mam "tylko" 10kg do zrzutu (przeraża mnie ta liczba)
ale ja baaaaaaaaaaaaaaaardzo wolno chudnę lub wręcz wcale :?
a to wszystko przez moje podjadanie :|
BOSKO :(
mam nadzieję że mnie przyjmiecie do swojego gorna i pomożecie mi się opanować...
macie jakieś sposoby na NIEDOJADANIE????????
help :(
-
babssy każdemu grzeszki się zdarzają, ale Twoje wcale nie są takie straszne :) cieszę się, że wróciłaś i wybaczam niewymienienie mnie ;) :twisted: :lol: :lol: hehe, zartuje ;)
pozdrawiam :)
-
tak,ja juz osiagnelam swoj cel,ale walcze dalej(heh zycie to ciagla walka:)zeby to utrzymac:) Babsy-ja wlasnie w ogole jakos na ziemniaki nie mam ochoty,ale kazdy ma swoje ulubione zarelko:)Mi to sie chce plakac jak mysle,ze nie moge zjesc zadnego cukierka lodowego,a jutro ide odebrac 10 paczek,ktore zamowilam,a one sa tylko w okresie swiątecznym...:(
-
tak,ja juz osiagnelam swoj cel,ale walcze dalej(heh zycie to ciagla walka:)zeby to utrzymac:) Babsy-ja wlasnie w ogole jakos na ziemniaki nie mam ochoty,ale kazdy ma swoje ulubione zarelko:)Mi to sie chce plakac jak mysle,ze nie moge zjesc zadnego cukierka lodowego,a jutro ide odebrac 10 paczek,ktore zamowilam,a one sa tylko w okresie swiątecznym...:(
-
Hej, hej... :!: Jest tu kto :?:
Wczoraj popołudniu nie miałam nawet kiedy zajrzeć i wiecie jak sie steskniłam :?: :!: :shock: No ale teraz jestem i mam nadzieję, że Kogoś zastanę ;)
Happyness tak więc jak juz mówiłam , WIELKIE GRATKI :!: Myśle, że jak nic, jesteś motywacją dla większości nas:) Wierzę , ze wagę utrzymać Ci sie uda...wiem , że to trudne, bo sama kiedyś zaprzepaściłam swój wielki sukces i wysilek :cry: i teraz jestem na siebie tak cholernie o to zła, że....wrrrrr......... :x :evil:
Chociż w pewnym stopniu nauczyło mnie to tego, że osiągnięcie celu w diecie to połowa sukcesu, druga połowa to jego utrzymanie;) Naprawde trzeba sie kontrolowć..W swoim przypadku wiem, że np. slodycze beda już dla mnie tylko przyjemnością w ramach jakiś naprawdę szczególnych okazji, ale nie ubolewam nad tym aż tak bardzo ..bo przecież bez nich też można żyć;)...Z tego co piszesz wnioskuje, że u Ciebie jest podobnie...że one głównie Cię gubią.. :?
Kochaniutka tego lodowego cukierka w świeta możesz sobie skubnąć ( nawet 2;) ale pod warunkiem , że nie rzucisz sie po chwili na resztę;) Dasz radę;) Najlepszym wyjśiem,w chwilach załamki czy dołków, kiedy to chetnie pochłonełybysmy kilogramy jedzenia, jest siegnąć pamiecią wstecz do daty kiedy zaczynałyśmy odchudzanie. Dla każdej z nas, obojętnie czy to jest pół roku kilka miesiecy, czy kilka dni, jest to już długo. Bardzo wiele przez ten czas musiałysmy sie wyrzekać..więc nie warto tyle trudu spisać na marne... :arrow: mnie w każdym razie to pomaga :wink:
A grzeszki popełnia każdy...ale potem je przeciez naprawiamy;) Więc nie jest z Nami tak źle ;)
Babssy, fajnie, ze wrócłas już...brakowało tu Ciebie;) Już zaczynałam się martwić... Dzięki za pozdro :!:
Ściskam wszystkie Koleżaneczki;)
-
:)
witam witam ;)
zaglądłam sobie właśnie do was i powoli docierta do mnie to że jednak nie chcę podjadać i nie będę!
przecież nie chcę zaprzepaścić tego co już osiągnęłam ,prawda? :)
nie dam się zarciu :)
-
Hej Asinka :!: Witamy w gronie ;) Chyba już kiedyś zaglądałaś, o ile dobrze pamietam ;)
Podjadanie da się jakoś zwalczyć..zobaczysz;) Przede wszystkim musisz podjąć kategoryczną dezyzję, że naprawdę tego chcesz, a potem to już z górki:) Bo wiesz..robienie czegoś wbrew sobie to i tak na dłuższą metę nie wychodzi. Ale u Ciebie widzę , że ta determinacja juz nastąpiła :lol: ...więc teraz tylko do przodu :)
Co prawda, masz krótszą drogę do celu niz wiele tu z nas ;) ale też zpewne praca i wysiłek będą potrzebne:) Powodzonka :!: i wpadaj do nas opowiadać jak idzie ;)
-
dzięki za ponowne ciepłe przyjęcie :)
tak jestem już chyba zdeterminowana do tego żeby się trzymać tej cholernej diety i w końcu zacząć znów chudnąć a nie tyć!
może i mam krótszą drogę do celu ale wiecie że im bliżej do celu tym kg wolniej schodzą ;)
mam nadzieję że będzieice mnie pilnować z tym moim "dziubaniem" bo na prawdę to jest moją największą słabością :?
ale dzisiejszy dzień np. an pewno będzie udany!!!!
(i to chyba też za sprawą chorego zea poniekąć ;) jak czasem takie głupotki mogą pomóc w przełamaniu jakiejś bariery ;) )
dobra lecę bo na busa do szkoły nie zdążę ;)
buziaki :*
paaaa,
Asia :)
-
Witaj w domciu, Babssy, co u ciebie nowego? ;)
Ja jestem strasznie zalatana, normalka w końcu trzeba wszystko ładnie przygotowac na Święta... :lol:
A więc już zmykam do kuchni... ;)
-
cześć babssy
cześć dziewczyny
Widze babssy, że masz liczne grono współodchudzaczek. Pięknie się trzymasz na diecie i od czasu do czasu możesz sobie pozwolić na małe grzeszki. Ale nie uważam żeby ziemniaki na parze były grzeszkiem. Węglowodany też nam są potrzebne, więc nie miej wyrzutów sumienia i wcinaj ziemnieki ( w małych ilościach, bez sosów masła itp).
trzymam kciuki za wasze diety
a tak coś ode mnie:
Mam 30 lat, jestem mamą 5,5 latka i bobasa 14 miesięcznego. Odchudzam się od wrześnie i jak narazie schudłam 6 kilogra. Czuję się bardzo dobrze, choć jeszcze mi zostało tłuszczyku. Moja idealna waga to 55 kilogramów. Może w nowym roku zmienię suwaczek z wagą końcową. Na początku nie chciałam się zniechęcać.
pozdrowienia dla wszystkich
-
Witam
Niebyło mnie pare dni ,bo internet mi szwankował. :evil:
I powiem,że ostatnio grzesze i grzesze i chyba przestane po nowym roku...
Tak se myśle ,że terz se już daruje... :oops:
pozdrawiam
-
Hej :)
Wczoraj mnie w ogóle nie było :( , więc witam po krótkiej ale odczuwalnej dla mnie nieobecności...
Kwiatuszku...grzeszyć - rzecz ludzka, ale zawsze mozna te grzeszki na lżejsze zamieniać, przecież nie trzeba od razy te najwiekszego kalibru ;)
Wiesz ..radziłabym abys nie stawiała sobie takiego terminu, że od nowego roku zaczynam, a teraz będę jadła co mi sie podoba ;) Ja tez zanim zaczęłam odchudzanie wiele razy takie terminy sobie zarzucałam...ze od jutra , za tydzien itp. A do tego czasu aż wstyd sie przyznać, ale próbowałam jakby nadrobić to czego niebawem będę musiała sobie odmówic i jadłam, jadłam, jadłam... (u mnie to słodycze wystepowały w roli głównej, tzn. głównie je jadłam "na zapas") :x
Nie chcę , żebys pomyślała, że sie tutaj wymądrzam, ale naprawdę chce dobrze poradzić...bo wiesz...gdy juz zaczęłam to odchudzanko tak na serio, po solidnym zastanowieniu doszlo do mnie , że to zwlekanie nie mialo sensu. Miesiąc wiecej z łakociami nic dobrego mi nie dal tylko zbedne kilogramy no i tyle że teraz wiecej pracy i czasu mnie czekało, żeby ich sie pozbyć. Sięgałam myślami wstecz, do chwili kiedy probowalam ropoczynać dietkę i z przykrościa stwierdzałam, ze gdybym nie przedłużala sobie tych terminów byloby juz 2 miesiące. Co za tym idzie efekt napewno by był ,a tu co.... :?: :arrow: nic, jedynie mnie więcej :wink: dlatego powiedziałam sobie "OD DZISIAJ I ANI DNIA PÓŹNIEJ..." ;)
A tak apropo's darowania ...Kwiatuszku , co ty masz zamiar soie darować :?: :twisted: Mam nadzieje, że nowa figurke w nowym roku :wink: ...bo chyba nie chcesz sie nam tu wyłamać :?: :!: :shock: Toć przecież my tu wszystkie razem ;) i Ciebie napewno nie może zabraknąć ;) Wiec Kochaniutka, bez takich tekstów mi tu proszę :wink:
No to do robotki :!: :lol: :D :twisted:
-
ja też grzeszę ale wiem że nei mogę sobie odpuścić!!!!
przecież wtedy pewno znając mnie zaczęłabym właśnie "jeść na zapas"
co obfitowało by w głupie kg których pozbyłam się przecież za sprawą tylu wyrzeczeń!!!!
a nie mam zamiaru tego zaprzepaścić! :)
-
witajcie kochaniutkie.nie zagladalam bo milalam gosci dwa dni a nie chcialam wchodzic przy nich do kompa,bo niewypadalo.troszke tez sobie pogrzeszylam,ale nie jest az taaak zle :wink: dzisiaj w nocy wyjezdzam na swieta do mamy,a mam daleko bo 600km wiec czeka mnie ok 6-7 godzin jazdy autem i dlatego juj dzisiaj chcialam wam wszystkim zlozyc zyczenia.wiec zycze wam z calego seca WESOLYCH I SPOKOJNYCH SWIAT BOZEGO NARODZENIA,BOGATEGO GWIAZDORA I PRZYJEMNIE SPEDZONEJ KOLACJI WIGILIJNEJ Z NAJBLIZSZYMI.ZYCZE WAM ROWNIEZ ABYSCIE WYTRWALY W SWOICH DIETKACH I OSIAGNELY WYMARZONA WAGE! Tego i sobie zycze z calego serca :wink: papa moje ukochane grubaski,bo mam jeszcze sporo w domku do zrobienia,zakupy,pakowanie itd.wiec do pisania wkrotce,bo napewno o was niezapomne!buziaczki dlawszystkich! :)
-
asiula 22-ja zawsze takj samo robilam,mczyli ze jadlam jakby na zapas,zeby miec co zrzucac,mowilam sobie "zaczyanm od pierrwszego"a do tej daty jadlam tyle,ze az wstyd.A gdybym tego nie robila to miałabym duzo mniej do zrzucenia;/
Ja również chce Wam życzyc milych i spokojnych swiat w rodzinnej atmosferce!I duzo fajnych prezentow od Mikołaja:)Ja równiez wyjezdzam dzis ok 220km od wawy,wiec tez spory kawal i wracam chyba 30 grudnia:)wiec papa:)
P.S.Trzymam zaWas kciuki i Wy tez trzymajcie za moja diete!!!
nie bede miala tam neta wiec juz sie nei "zoabczymy":P
-
Hejka :!:
No a tutaj jak Kolezanki powyjeżdżaly to lekka pustka się zrobiła :cry: Czyżby wszyscy wybyli :?: ...nie wierzę;)
Dziewczyny jak tam Wasze dietki mają się w święta...Pewnie jakies male odskocznie są...ale mam nadzieje , że nie wielkie:) Asinka , jak tam z Twoim podjadaniem :?: Dalas mu rade stawic czoła :?: :) U mnie powiedziec mozna , że norma.. ciutek silnej woli byl potrzebny...ale nie narzekam:)
Odezwijcie sie Kobitki, bo lekki zastój tu nastał ;)
Pozdrawiam :!:
-
hej Asiula :)
w w igilię było 1359kcal około :):)
więc good :)
dziś muszę oszczedzać kcal bo popołudniu jadę do cioci (chrzestnej) która jest kucharką :shock: al esię nie dam! :):)
a z podjadaniem... :?
hmm...
wydaje mi się że trochę lepiej już jest :)
do tego ząb mnie znów zaczyna boleć więc... moje podjadanie chyba pójdzie w niepamięć... :)
ehh... i pomyśleć ze takie coś może pomóc ;)
a jak tam u Ciebie?
no i u Was dziewczyny :>???
-
Witam Kobitki!
Ja kalorii nieliczyłam :oops: ale troche ich było-szczególnie dzisiaj.
...a w końcu Święta...
Te pyszności mnie same wołały :lol: ,wiec co nieco zjadłam.
Fajnie ,że Wam sie udało chociaż :)
pozdrawiam
-
No witam, witam...w koncu cosik sie ruszyło :D
Asinka , noo gratuluję, jednak Ty jesteś zdeterminowana kobitka:) U mnie było trochę więcej...wiecie zazwyczaj nigdy nie obliczam sobie w tym liczniku na "DIECIE" kalorii, robię to poprostu w trakcie jedzenia, jednak teraz przez świeta postanowiłam wszystko skrupulatnie podliczyć, żeby nie stracić glowy i rachuby zarazem ;)
W samą Wigilię (przez caly dzień) zjadlam ciutek ponad 1800. Wydaje mi się, że gdy na ogoł trzymam sie dietki 1200 to chyba nie jest jakies kolosalne wykroczenie;) Ale tak było tylko wczoraj :P dzisiaj znow zalapalam normę - niecaly 1000 :P Tak wiec generalnie ujmująć jestem zadowolona z siebie ,a raczej ze swojej postawy pod wzgledem światecznego ucztowania;)
No i nawet w wigilię udalo mi sie wieczorem poćwiczyć...zrobilam wiecej brzuszkół niż na ogół :D Taki maly prezencik sobie sprawilam:) hehe :!:
Kwiatuszku a Ty sie nie rumień..bo fakt święta...mam nadzieję tylko że nie były to jakieś kolosalne liczby;) Napewno nie;) Na co nieco mozna sobie powolic...byle nie pozostalo to już w normie;) Najważniejsze wrócić do "naszych" zwyczajów :)
Pozdro :!:
-
:)
no dziś u cioci jednak się ciastkom nie oparłam :?
ale nie zjadłam ŻADNEGO CIASTA
tlyko drobne ciasteczka, prawdę mówiąc nie wiem ile ich zjadłam policzyłam sobie że jakies 500kcal
dodać do tego normalne jedznie wysżło coś koło 1200kcal
a jestem tak nażarta że łoooo :shock: :?
a jak u was?
ps. blah mam jak na dziś dość słodkiego :? ide zaraz po jakąś zieloną herbatkę czy cuś ona przynajmniej nie jest słodka :D ;)
-
witam
witam was kochani!!!
jak czytam wasze posty (mowie generalnie) to tak jakbym sama opowiadala swoja historie! nie myslalam ze tyle osob ma podobne problemy, myslalam ze jestem sama i do tej pory sama sobie radzilam. bywalo roznie i nadal bywa ale sie nie poddaje!
mam 21 lat, zawsze bylam "ukochanym dzieckiem i wnuczka" - a wszscy wiemy z czym to sie wiaze!! w liceum zaczelam o siebie dbac i wygladalam juz niezle, ale potem nadchodzily rozne okresy w moim zyciu, wzloty i upadki, tylam i chudlam. moje cialo wolalo DOSYC! ale ja sobie nie dawalam ze soba rady, bylam nieszczesliwa sama ze soba, nie mam od dawna swojego mezczyzny co dodatkowo wyzwalalo we mnie malo pozytywne dzialania i mysli...
ostatnio jednak zabralam sie za siebie i juz od kilku tygodni jestem na diecie, nie jest to jakas strasznie radykalna dieta, taka moja, jem co chce tylko ze do max 1500 kcal/h i max do 18, i chodze na aerobic 2razy/tyg. spodziewalam sie lepszych efektow, ale moja waga stoi w miejscu i nie wiem co sie dzieje. mam nadzieje ze przyrost miesni to powoduje.
sorry jesli troche przynudzalam ale tak mnie jakos naszlo na zwierzenia...
trzymajcie za mnie kciuki tak jak ja trzymam za kazda i kazdego z was z osobna
-
witam :)
hmm tylko trochę głupio mi się zwracać do ciebie "Fajna dupa" ;]
może zostańmy przy "Fajna"? ;)
więc Fajna:D
miło że się przyłączasz do nas
jak widzisz wszyskie walczymy tu ze swoimi słabostkami tlymi mniejszymi i większymi,
w sumie różnie nam to wychodzi
ale jesteśmy tylko ludźmi :)
co do mnie ... znalazłam w sobie nową motywację :)
kiedyś był nią były facet, ale teraz... :)
chodzę na kurs tańca towarzyskiego już ok 1,5roku i na początku lutego mamy występy (walc angielski, rumba i cha-cha-cha) :)
do teog będziemy miały fajne kiecki w wogóle profesjonalizm w każdym calu :D
fajnie by było jakoś wyglądać prawda?
a nie pokazać grube sflaczałe mięśnie których nie ma + celulit :)
musze z tym powalczyć...
Teraz się nie dam
zobaczycie jak w tym tygodniu przywalę z dietą :D
w końcu te durne kilosy zaczną spadać!!!!!!!!
a jak nie to dostaną kopniaka takiego że hey ;) :)
moim największym problemem jest podjadanie... :?
ale walczę z tym zobaczycie w tym tygodniu zacznie się moja wielka dobra passa :D
MOCNO W TO WIERZĘ!
-
jestem Anka, a fajna d*pa to chce w koncu kiedys byc! i to tylko wylacznie dla siebie, poczuc sie wspaniale we wlasnym ciele i nie myslec ze cos mi sie gdzies odciska...
no ja w tej chwili waze 64 kg, no moze po tym swiatecznym ,niestety ale, szalenstwie kilogram wiecej. moim celem jest 55 kg i wierze ze w koncu wskazowka mojej wagi pokaze te upragniona cyfre. czasami mysle ze to zalosne ze taka rzecz moze sprawic ze bede szczesliwa, ale jesli to jest gwarancja dlaszych sukcesow to trudno.
trzymam za Ciebie kciuki na gali, daj z siebie wszystko!
pozdrawiam
-
:) więc witamy Cię Anka :)
no ja mam trochę wiecej kg niż ty :)
ale się nie dam ;) :D
co do tej upragnionej wagi to mnie też się tak czasem wydaje.... :)
-
No hej Dziewczynki...Popatrzcie jak to jest..dla kazdej cos innego wyznacza stan szczęśliwości;)
Fajnadupa (hehe! nie ma co...dobre to;) ) Rownież witam:) Ja , gdybym miala teraz te Twoje kilogramy bylabym najszczesliwsza. Spoko..u mnie tez ostatnio waga dość opornie "spada" , ale tak juz jest...bo gdyby smigala w szybkim tempie, byśmy były wyschniete,hehe. Ruszy sie chyba w końcu ;) przeciez kiedyś musi;) U mnie ju nawet sa jakieś widoki na to :)
Świeta moge powiedziec , że minelu bez szaleństw...jestem zadowolona z siebie i swojej silnej woli. W sumie juz prawie ich koniec..i boshe ..jaka jestem szczęsliwa że nie objadlam sie jak przysłowiowa swinia;)...Leżalabym pewnie teraz w łozku i dolowala tym, ze znow przybylo mnostwo zbednych kilogramów..a tak z lekkościa moge pomysleć że bylo calkiem przyzwoicie;)
Tak więc ogolnie jest dobrze. No osobiste sprawy trochę mi się pochrzanily...ale nikt nie mowil , że będzie latwo...:/ E tam... z tego tez jakos wyjdę ;) Musi byc dobrze:)
-
NIE JEST ZLE!!! Weszlam na wage a ona nie drgnela, czyli nie przytylo mi sie a dzisiaj ostatni dzien swiat!! super, od jutra powrot do dietki i za tydzien ubaw!!! bede krecic kuprem cala noc!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5cd/weight.png[/url][/code]
-
hehe ja dziś na wadze zobaczyła o,5 kg więcej
więc 66,5kg :?
kurde no!
ale spoko jeszcze to spalę spoko spoko :D
-
Heh Asinka, ja tam w ogole na wagę nie wchodze, bo akurat mam "trudne dni" i nie chcialabym sie zdolować pewnie jest z 4 kilo wiecej. Mam nadzieje, że to tylko ta woda w organiźmie, ktora w czasie okresu sie zatrzymuje, hehe, bo w sumie w święta nie grzeszyłam (no ciupinke moze - odrobinka ciasta i kieliszek wina ;)) ale bynajmniej nie na tyle , aby zaraz waga musiala to wykryc , heh! Przeciez takie co nieco to nawet bez okazji świat czasem sie zaliczy;) Ale te dni s najgorsze..czuje sie jak pilka :? No nic, grunt , ze to tylko kilka dni...ehh..zeby jeszcze tylko nie bolalo :cry: :?
Asinka, spoko, spoko;) zrzucisz napewno :D Zważ sie tak gdzieś za 3 dni...wtedy organizm dojdzie do normy..napewno tego 0,5 kiloska juz nie bedzie;) a może i jakis inny ubedzie;)
A jak tam Nasz Kwiatuszek i Fajnadupa :?: :P Jak u Was Dziewuszki :?: :?:
Ajj..Happynes i Babssy tez juz by mogły wrocić, co nie :?:
Moze w Nowym roku jakies nowe koleżanki również zawitają :D
:D :) :P :wink: :D :) :o :P :wink:
-
Witam
Niepisałam,bo synkowi chyba ząbki idą,bo mi gorączkował i nieco marudził,ale juz jest dobrze-tylko zębów dalej nioema :wink:
Narazie na wage niestaje...
A wieczorem dzisiaj winko planuje,bo znajomy przychodzi.
pozdrowienia :D :D :D
-
Ojjj biedactwo....mam nadzieję ze szybciutko mu wszystkie powychodzą ;) i nie bedzie juz musial cierpieć. Mnie niedawno tzw. ząb mądrosci wyrosl ( troche późno, hehe ;), ale co tam..ważne , że w ogóle ;) ) i nie pytajcie ..toc to boli jak cholerka...A co dopiero takie maleństwo, jak mu wszystkie wyrastają :?
No Kwiatuszku..wiec smacznego winka życzę i mile spedzonego wieczorku ;) Ja dzisiaj jeszcze kawke sobie zaserwuję z jakims owockiem ;) Chyba ze kolezanka tez wpadnie to zamienie na kieliszeczek nalewki miodowo-cytrynowej hmm... :roll:
-
wiecie co dietka tam niewżne bo się wmiarę trzymię ;)
ale jestem wkórzona!
<skoro już tak o zębach gadamy>
byłam dziś u dentystki (z naszego kochanego "Funduszu Zdrowia")
i musiałam zapłacić 50zł za białą plombę :shock: :shock: :shock:
ej no sorry chyba coś tu nie gra tak się wkórzyłam że szok! :?
grrrr....
-
Witam
Oj dziewczyny ,chyba waga mi podskoczyła...
Od Nowego Roku wracam do dietki -tak rygorystycznie! :twisted:
Nawet nowy temat załozyłam,bo stąd mnie chyba wyzucicie.Ja niebyłam taka wytrwała jak Wy...
pozdrawiam
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61993
-
cześć babssy i inne dziewczyny jak tam po świętach?
u mnie nie jest źle a dzisiaj jestem na kefirkowaniu. Może uda mi się spłaszczyć brzuszek choć troszkę przed Sylwestrem