-
Hej, hej :!:
No widzę, że różniste metody przed Sylwkiem wykorzystywane sa, heh. To kefirkowanie to nawet mi sie podoba:) Takie naturalne przeczyszczenie ;)
Kwiatuszku to ze ciutek podskoczyla to raczej norma... prawie na kazdym poście, mozna o tym przeczytać...gdunt to nie dac sie temu i nie połozyć lachy na odchudzanie...mimo lekkiego niepowodzenia. Ale widze, że Tobie nawet to przez myśl nie przeszlo, bo masz zamiar powrocić do rygorystycznej dietki ;) Super :!:
Mnie tam ta wslazówka na wadze tez jakos opornie w doł spada...kurcze mam nadzieje , ze w końcu sie bujnie...w koncu "po sobie" czuje , ze jest mnie mniej..nawet faldki zniknely z boczkow...No ale co tam..nie mysle o tym tak intensywnie, bo najgorsze jest wlaśnie takie wycekiwanie...wtedy wydaje sie to jeszcze powolniejsze :?
W sumie to musze kiedys tak porządnie sie zważyć, bez pośpiechu , z smego rana ;)
Zobaczymy wtedy :!: :D
-
ja się zawsz eważe rano bo potem to waga różnie może pokazywać :?
a jak tam dietki?
-
No zważyłam sie dzisiaj..i luzik.. pokazało znow kilogram mniej. W sumie to tak poważnie wejde na wage po nowym roku..wtedy to juz powinno w organiźmie wszystko się unormować po tych "trudnych dniach" ;) Jedan myśle , że wiecej to już chyba nie pokaże... co najwyzej jeszcze bardziej pozytywnie mnie zaskoczy :)
Balam sie tego czasu po świętach a tu wcale nienajgorzej. Prynajmniej motywacja dalsza jest..bo ostatnio wskazowka oporna była.
Dietka tez o dziwo nie ulegla zmianom...no w swieta moze troche urozmaicona byla, ale co zauwazylam w ogóle chleba nie jadłam (tzn. Wasy, bo tylko ja spozywam ;) ) Jesli kawałek mieska to jedynie z surowka albo jakimis ogóreczkami) Tak ze świeta tez zdrowo mineły:) Najwazniejsze ze nie mam wyrzutow sumienia, i problemow zołądkowych :)
No Kobitki przed nami jeszcze sylwester i Nowy Rok i koniec szaleństw. Chociaż wydaje mi sie , że te dni bedą bardziej skore do opanowania:) Mniej pokus, w dodatku mnóstwo ruchu :)
Napiszcie kochaniutkie jakies konkrety ..co tam u Was?? :D :P
-
Szczęśliwego Nowego Roku
[/img]http://kartki.onet.pl/_i/m/nowyrok.gif[img][/img]
-
-
konkrety :lol:
a tu kartki wstawiają ;)
hihi :lol:
hmm co u mnie?
uznałam ze jestem głupia :D
bo dziś znów dojadałam :?
ale powiedziałam sobie ze na prawde i MOWIĘ TO GŁOŚNO!!!!!!!!!!!!!
[b]OD PIERWSZEGO STYCZNIA NORMALNA ZWYKŁA DIETA 1000KCAL BEZ PODJADANIA [/b]<CO BEDZIE DLA MNIE NAJTRUDNIEJSZE :? >
ALE DAM RADĘ!!!!!!!!!!!!
WIĘC POSTANOWIENIE NOWOROCZNE? : NIE PODJADAĆ.... :)
-
:D :D WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY I CHUDSZEGO :wink: TYLKO NA WADZE ,.PSZYSZŁEGO ROKU!!!!!!!!!! :D :D :D
-
i wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych celów... :* :)
-
Hejka :!:
Po Sylwestrze luzik :D Nowy rok sie rozpoczął no i co....my dalej ze swoimi dietkami :D Trzeba godnie w niego wkroczyć...od dzisiaj maximum solidności w odchudzaniu :wink: Jest super, bedzie jeszcze lepiej :D
Ehh , alez optymizm we mnie wkroczył :D Az sama sobie sie dziwię 8)
A jak u Was :?:
-
heh ja opisałam na swoim temacie jakie mety u mnie się działy na sylwku i po nim..
a do dietki..... hmmm jest lepiej niż było ale walczę o to żeby bło wzorowo :D
-
Super Asinka! Npewno bedzie wzorowo;) Pozwoliłam sobie zajrzeć na Twoj temat i poczytac rewelacje z Sylwka. No Stara... niexle ..widzę, że Ty wszystkich chlopakow na kolana powalasz..malo tego mozesz sobie jeszcze pozwolić na to aby w nich wybierać;) Ale co tam..świetnie...trzeba korzystać z zycia , co nie :?: W końcu po to oni są, zeby sie o nas starać i w pewnym sensie walczyc. Gratuluje Kochaniutka powodzonka :D Wiem , ze to moze trudna sytuacja, ale zyczę szczęścia i zdecydowania :D Powodzonka :!: ... zarowno w zyciu osobistym, jak i w utrzymaniu sie swoich postanowien wzgledem podjadania :D
Przyjemnej nocki :!:
-
hejka babsy!
ja mam niestety podobny problem zaszłam w ciąże, dodam że bardzo wczesnie bo w wieku 17 lat, przytyłam 20 kg i niestety tak zostało waze 90 kg przy wzroście 165 wiec mam do zrzucenia jakieś 26 kg ale chce zrzucic 20 :D a pozniej sie zastanowie nad jeszcze 6. Najgorsze jest to że wiele razy próbowałam i nic z tego nie wychodziło mój rekord to 3 kg :cry: FATALNIE!! Nie chce narzekać bo jestem z reguły osoba bardzo pogodną i staram sie mieć zawsze usmiech na twarzy ale niestety coraz gorzej mi to wychodzi. Wiele sie stało w moim zyciu, złego człowieka wybrałam na ojca mojego dziecka i teraz jestem 24 letnia rozwódka, chociaz wychodze na prosta poznałam mężczyzne który jest słodki i dobry chociaz i tak podchodze z dystansem do całej tej sytuacji ok dość żali. Tak jak Ty babsy chcialabym mieć w kimś wsparcie i dostawać motywujące kopniaki :). Pomóżcie prosze :cry:
-
Hej Agarafka :D
Witaj u nas :D Bardzo dobrze trafiłaś. Dziewczyny napewno Ci pomogą...tutaj naprawde mozna znaleść wpsarcie i motywacje :D Czasem porządnego kopniaka dostać..oczywiscie jak trzeba :wink: Jestes mloda laską, ale przyznam, ze wiele juz przeszlaś..przykro mi ... ale tuaj można znaleźć pocieszenie nie tylko w temacie odchudzania..zresztą zobaczysz sama :D Grunt, ze pozytywy znów widnieja na Twojej drodze :D
Ty chociaż masz konkretny powód przybrania na wadze - ciąża, a ja...mnie powinno sie lać i patrzec tylko czy równo puchnie, heh :wink: Od kiedy tylko pamiętam musialam trzymac dietke...zawsze mi sie udawalo...najlepiej czułam sie własnie w granicach 60-63 kg i do tego doszlam. Wszystko bylo super...do czasu. Chwilowa załamka (oczywiscie facet), coś sie nie udało, zostałam sama...ze złamanym sercem i próbowalam osłodzić sobie życie...w sumie juz kiedyś to pisałam i nie chce zanudzac tu dziewczyn...ale powiem Ci tak..moją zgubą były slodycze ( w sumie to są i będą - bo jeśli zaczęłabym sie ponownie nimi raczyć to moja dotychczasowa walka poszłaby sie ....) Na szczescie w koncu sie opamietałam. Znalazłam to forum i naprawde dużo mi to dalo... Trochę już mi ubyło i wierze , że dalej bedzie tylko lepiej. Aaaa..i napewno nie pozwole aby jakiś byle powód zniweczył to do czego już doszłam dzieki swojej silnej woli i dzieki wsparciu dziewcząt.
Tak więc fajnie, że mamy nową Koleżankę :D No i powodzonka Agarafka :D Wszystkie razem dojdziemy do celu :D Jak sie wciągniesz, to nawet nie zauważysz, kiedy schudniesz :wink:
Babssy , mam nadzieję, że już wrócilaś i zajrzysz ..w końcu to Twój temacik, no i brakuje tu Ciebie :wink: Jak tylko wpadniesz to opowiadaj co tam u Ciebie i w ogóle.. Dietka ma sie rozumiec, że wzglednie w utrzymaniu :D Napisz cosik, bo tesknimy :D
Buziaczki dla wszystkich :!:
-
DZIEKUJE asiula22 :D !!!
Jestem zadowolona ze w koncu podjełam walke z kilogramami, dzis mija pierwszy dzień jak na razie mam za soba ciut ponad 970 kalorii i juz 120 spalone a przyczyniło sie do tego to iż nie pojechałam taksówka na trening mojego synka a poszliśmy piechotką. Młody mial rozgrzewke a ja zadowolenie ze moje mięsnie troszke popracowały, synuś trenował a ja ruszyłam dalej spacerowac :) .
Ssie mnie jak cholerka ale mam przy sobie wode mineralna i sobie popijam na noc wypije jeszcze zielona herbate i mam nadzieje ze głod jakos zagłusze. Ech najgorsze początki :x !!! Co zrobić kiedy w ciagu dnia najdzie mnie ochota cos przegryść? Czy dobrym rozwiazaniem będa wafle ryżowe?? Moja znajoma jadła pestki słonecznika ale coś mi sie wydaje ze to raczej zły pomysł.
MUSZE WYTRWAĆ!!!
Pozdrawiam.
-
Hej Kobietki
Agrawka-moim zdaniem jak niewytrzymujesz 1000,to sprubój 1200kal.Te 200 niech bedą nawrt tymi przegryzkami w ciągu dnia.
Ja też walcze z kg po ciąży :D
Zaraz zaczynam ABS,bo wczoraj ściągnęłam i pośladki-reszte filmików sciągam dopiero.
Zobaczymy :wink:
-
Kwiatuszek23 hej hej i wielkie dzieki za rade :) masz racje ze te przekąski moga sie zmieścić w 200 jestem nowicjuszka wiec pewnie dlatego nie przyszło mi to do głowy :).
Kolejny dzien sie zaczął i kolejne pytania. Wiem, ze w diecie konieczna jest systematyczność i kurcze u mnie z tym ciezko gdyż nie mam jak zjeśc w ciagu pracy (od 7 do 15) ponieważ pracuje jako opiekun srodowiskowy i mam jedynie po ewentualne 15 min do przejścia od jednego pacjenta do drugiego co tez nie zawsze bo czasami sie przedłuzaja wizyty bo cos wypadnie itp. Jedzenie w biegu to chyba nie najlepszy pomysł. Czasami mam przerwe jak dzis ale to rzadkość i nie zawsze mi sie tak grafik ustawi. Wracam do domu i chce mi sie am, am jak cholercia, chociaz jeszcze moge sie po południu powstrzymac ale jak nadchodzi wieczór to koszmar zjadłabym całą zawartośc lodówki :)...wiem, wiem silna wola i staram sie naprawde. Jakie sa najlepsze pory na posiłki. O której śniadanie itd.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie walczące :wink: .
-
...sa różne zdania.W wiekszośi to spotkasz sie,że najlepiej jadac 5razy dziennie.Ja jem sniadanko około 9tej,ale to dlatego,ze niepracuje,ale i tak wstaje okolo 6tej z synkiem :wink:
Zjedz je najlepiej przed praca w trakcie spalisz.Ja tez w dzień nieraz niemam kiedy zjesc,a potem trudno sie powstrzymać :oops:
Wieczorem zawsze miej cos takiego jak kapusta kiszona(bo ona ma baaaardzo malutko kalorii),owoce,jakies warzywka.Albo na kolacjke zjedz zupke z makaronem lub ryżem-wypcha,a w niedużej ilości mozna zjeść.ja ostatnio sie zajadam szczawiową z makaronem-nitki.Pyszna :wink:
-
A ostatni posiłek o której? 17 czy 18 a moze jeszcze inaczej? Bo zdania sa często podzielone.. :) Przed praca hmm nie wiem czy cos w siebie wcisne a poza tym lubie spać hehe a jeszcze synusia do przedszkola zaprowadzić :).
-
cześć dziewczyny! zajzałam i widze ze dużo sie tu dzieje ale gdzie znikneła babssy?coś jej dawno niebyło na forum
-
Ostatni posiłek to zależy o której idziesz spać.Tak dwie trzy godz.przed spaniem,albo jak to wiele osób uważa o 18tej :wink:
Ja sama niewiem co z ta Babssy
-
No własnie..Babssy pisała, że wyjeżdża ale o ile pamietam to chyba powinna juz dawno wrócić :? No mam nadzieję, że zrobi nam niespodziankę i w końcu wpadnie :) Ciekawe co tam u niej :roll: A co do ostatniego posiłku to tez uwazam , że najlepiej o 18.00 / 19.00
Wieczorem ja awsze jeszcze heratke wypijam (czerwona, albo Klimuszki - co prawda nie za bardzo wierze w ich jakieś cudowne działanie, ale napewno dobrze wpływaja na przemiane materii :D , poza tym juz sie do nich przyzwyczaiłam i najbardziej mi smakuja) :D A jesli najdzie wieczorem głód, ktory naprawde doskwiera zjadam małą, świeżą marchewke, lub ogorka kiszonego (z tym, ze na noc ten drugi to niezbyt odpowiedni - oby nie zaszkodził).
Dietkowanie nie jest złe, co nie :?: :arrow: mozna je przetrwać :twisted: i co najwazniejsze w nim wytrwać :twisted:
-
dietka jest ok zwłaszcza gdy widać efekciki!
-
hejka
Uch mam dzis za soba 1019 kalorii w tym 250 spalone :D . Teraz popijam wode mineralna i staram sie zmotywowac do 8minutówek :? zobaczymy czy sie jeszcze zmusze :).
Zjadłam ostatni posiłek po 18 bo sie nie wyrobiłam przed :).
Ja natomiast pije zielona herbate chociaz czerwona tez posiadam :).
Ruszac sie i jeszcze raz RUSZAĆ :!: :!: :!:
Pozdrawiam.
-
Dobrze jest Agarafka :D Tak trzymaj :lol: Podziwiam Cie , że tak skrupulatnie liczysz te kalorie :) Tzn. te pochłaniane to tez staram sie liczyć, ale juz nad tymi spalonymi to az tak sie nie zastanawiam. W sumie to zawsze jestem w ruchu..no chyba , ze przed kompem siade, albo ksiażke poczytam..ale nawet wtedy cosik sie tam spala , no nie :?: Tak wiec.. życze motywacji i wytrwania w dalszej walce :!: Ale sadząc po Twoim zapale, napewno sie uda :D
-
Udało sie konkretnie rozgrzać mięsnie i przetrwać trzy 8minutówki. Czuje sie rewelacyjnie a mój synek własnie mi powiedział że po ćwiczeniach sie odchudziłam hehe kochany motywator (nadmienie ze to była moja pierwsza sesja ćwiczeniowa hehe a on juz widzi efekt hahaha..dzieci sa słodkie). Jednym słowem jestem zadowolona jak cholera :).
-
No ja tez juz po zawodach :wink: Co prawda takiego wspaniałego motywatora nie mam, ale sama siebie pocieszam, że efekty pomalutku zaczynają byc widoczne :wink:
A wiecie co... skoro juz tak o dzieciach mowa...co prawda narazie jeszcze nie planuje i nie wiem kiedy będę miala (jakoś narazie mnie nie ciągnie do macierzyństwa, heh!, no i tatusia odpowiedniego muszę znaleść :D ), ale własnie tego sie obawiam. Okresu ciąży a konkretniej tego co bedzie po niej... Skoro zawsze miałam tendencję"zwyżkową" :wink: to pewnie tez w tym czasie nabiore zbetnego ciala :cry: Boshe :shock: i co wtedy :?: Qrcze , zeby istniały jakieś sposoby, aby temu zapobiec (oczywiście o tyciu mówie, bo ciąży to wiem jak sie zapobiega, hehe :wink: ). Przecież kiedyś nadejdzie ten czas, że zdecyduję sie na dziecko...chciałabym jakos go przetrwać bez nadmiernego otycia...
:? Pewnie myślicie sobie , że idiotka ze mnie..co ja wypisuję..ale tak akurat przyszlo mi na myśl, tzn. juz kiedys właśnie sie nad tym zastanawiałam...
Hmm..no mam nadzieje, ze uda mi sie jakos i to :wink:
-
Asiula22 hej hej
Hmm no mi brykneło 20 kg ale to dlatego ze sobie folgowałam i wyznawałam zasade ze skoro jestem w ciąży to musze jeść za dwoje co jest totalną bzdurą. Owszem trzeba sie odżywiac zdrowo i dostarczac wszelkich składników które pomagaja w prawidłowym rozwoju dzieciątka. Nie jestem ekspertem ale sadze ze jesli sie kontroluje i uwaza, to tyje sie tyle ile trzeba, niestety jest to nieuniknione ale przeciez i w ciazy mozna wykonywac odpowiednie ćwiczenia pod warunkiem ze wszystko przebiega prawidłowo. Tak wiec to moja skromna opinia na ten temat.
I dobrze ze jeszcze zbyt nie myslisz o macierzyństwie ja zaczełam stanowczo za wczesnie (lat 17) absolutnie nie żałuje bo mam wspaniałego synka który jest dla mnie najwspanialszym skarbem i dzieki niemu mam cel w życiu. Jednego czego żałuje to slub z moim juz teraz ex mężem :wink: ale jest EX wiec wszysko gra.
Pozdrawiam.
-
Ja w ciąży ważyłam prawie 100kilo :shock: I to tak jest jak je osoba majaca skłonność do tycia,a koleżanka ,która jest szczupła też jadła co popadnie urodziła 3miesiące temu,ja 7mies. i po niej juz niewidać!Pozazdrościc!Ale jak patrze na synka to dla niego mogłabym tone przytyć :D (moze niedosłownie)
Wczoraj dzień porażka! :cry: Dzisiaj silniejsza motywacja! :D
-
moja koleżanka podczas całej ciąży przytyła tylko 6 kg a jadła co popadnie i urodziła ślicznego zdrowego chłopaka a zaraz po porodzie ważyła 1kg tylko wiecej niż przed ciążą znowu moja szczupła kuzynka w ciąży przybrała 15 kg a już miesiąc po porodzie ważyła 3 kg mniej niż przed ciążą a potem jeszcze schudła 3 kg tak że była za chuda i tak jej zostało mimo tego że jadła normalnie
tak mi sie wydaje że niekoniecznie musisz być osobą która przytyje w ciaży jak balonik i niebedzie mogła schudnąć
-
To fakt,niemusisz.To wszystko zalezy od oragamnizmu-mój niestety pod tym względem jest straszny! :roll:
-
witam dziewczyny niewiem czy moge to zrobić ale znalazłam coś o małym a jednak silnym i wielkim chłopczyku bo my wkońcu staramy sie być silne ale to ten chłopiec jest dopiero silny zajżyjcie www.patryksarniak.lap.pl tu umiemy się w spierać to pomóżmy też rodzicom Patryka oni tak bardzo potzrebóją wsparcia!
zawsze chciałam oddać szpik kostny ale jakoś to odwlekałam teraz ide sie zgłosić! dobze ze jestem pulchna bo bedą mogli odemnie wziąść go wiecej niż od szczupłych osób to moze pomoże większej ilości osób
-
No dzieki Kobitki..trochę mnie uspokoiłyscie...Tzn. wiem, że to iz po ciązy każdy tyje co najmniej kilkanasie kilogramów, albo fakt iz trzeba zajadac sie za dwoch to mit. Wiem tez , że jesli będę sie pilnowalai racjonalnie odżywiała w tym okresie to wcale nie musi byc tak źle. Oczywicie mam taki zamiar. Ale prawdą jest to co powiadziała Kwiatuszek...ze zalezy tez od organizmu..a niestety z prykroscia musze stwierdzic, że mój chyba lekkie kłopoty z tym będzie miał. No mniejmy nadzieję, że uda mi sie bez komplikacji..bo w sumie jak sie juz jest w takim stanie to raczej zdrowie dziecka jest najważniejsze, a nie nasze checi bycia szczupłymi... no ale jesli jest mozliwość uniknięcia tego kłopotu i zadbania aby zarowno maluszek i ja dobrze sie czuli to czemu nie, prawda :?: Wiem że troche zawsze mi przybedzie, ale nie chce , żeby to była jakas mega liczba... :wink:
O kurcze..ale ja sie wczułam w ten temat, hehe...Jakbym naprawde zaczęła planowac rodzinę :wink: Co prawda mama mi przebakuje, ze chciałaby juz zajmowac sie wnukami, ale zawsze odsyłam ja do brata i stwierdzam , że ja jeszcze mam czas...
U moich kolezanek tez to rożnie bywało, jedne tyly kolosalnie, drugie zaraz po porodzie chudly jeszcze bardziej...Ja poprostu chcialabym po byc taka jak przed :wink:
No ale jeszcze troche do tego...
A tymczasem Kolezaneczki caluski dla Waszych Maluszków od cioci Asi, hehe :wink: Napewno kochaniutkie skarby...
A co do dietki , to ma sie rozumiec, że u wszystkich w normie... :) No pewnie..a jakże inaczej :D
-
Asiula22 Ty nasza MATKO POLKO :wink: hehe. Pozdrawiam.
Kolejny dzien zzmagan za mna i czuje sie ok chociaż chce mi sie straszliwie jeść AAAAAAAAAAAAA chyba pojde zaraz spać bo nie wytrzymam. Nawet nie ma nic dobrego w tv i nie ma sie na czym skupić wiec chciałam zajać paluchy pisaniem wiec nie zdziwcie sie jak zamieszcze tu za chwile swoja biografie albo coś bzdurnego :).
Mam ochote na totalny relaks jakis masaż hmmm albo dobry, namietny sex :wink: .
Jutro nastepny dzień zmagań jejjjuuuu dziewczątka kiedy mie sie skonczy takie ssanie, słyszałam ze pierwszy tydzień jest najgorszy a pozniej jest coraz łatwiej.
Nawet woda mineralna mi sie skonczyła a wypiłam dzis dwie butle czyli 3 litry. Ehhh no dzis mam jakis delikatny kryzys ale toi chyba przez PMS...zawsze cieżko reaguje na napiecia przed co miesięczna dolegliwością kobiecą :x .
Troche to moje pisanie chaotyczne dzis ale ostzegałam ze sie może tak dziac i wiecie co przeszedł mi ten dokuczliwy głód.
Pozdrawiam serdecznie.
Asiula22 Krzyś dziekuje za pozdrowionka od "cioci Asi" :wink:
-
No Agrafeczka dokladnie najgorsze sa początki...względnie pierwszy tydzień - to fakt. Nie chce Cie oczywiscie martwić, ani tymbardziej straszyc, ale u mnie, żeby tak zupełnie doszlo do normy potrzebne byly 3 tygodnie :? Ale wiesz koncowka to juz spokojniutko bylo..a teraz zołądek chyba juz mi sie tak skurczył, że jak zjem normalna ilość, tzn. do tych 1200 (chociaz prawie nigdy do konca limitu nie wyczerpuje :wink: ) to czuje sie strasznie syta i naprawde najedzona :P
Ooo.. i mnie np. woda mineralna niezbyt na noc pomagala..tzn. na pierwszy rzut owszem...zapełniala żołądek i odechciewalo sie jeść, ale jak jeszcze chwilke posiedziałam, potem sie poożyłam - burczenie w brzuszku było tak mocne, że to były pierwsze momenty kiedy cieszyłam sie, że aktualnie sypiam sama, hehe :D
Hmm... a tym masażem to narobilas mi apetytu..kurcze ktoś móglby sie podjąć - najlepiej jakis Przystojniaczek :wink: No o seksie już nie wspomne :roll: :D
Hmm...a moze by tak przyjemne z pozytecznym i na koniec jeszcze za jednym zamachem te ciążę sobie zalatwie, hehe :wink: :D
Ojjj ..kurcze..naprawde Kobitki, co ja wygaduje :roll: :?: :arrow: cieżki dzien dzis mialam i dlatego teraz troche majacze hehe :P Ale w zasadzie tutaj sami swoi, wiec nie ma co sie krępować :wink:
Chyba myknę juz lulu , bo glupoty mi w glowie 8) :o :P
-
głópoty to nie są tylko same przyjemności asiula! mnie też by coś takiego sie przydało ! nie odmówiła bym nie!
-
ja tak jak obiecałam
wpadnę ws obotę i się chwalę :D
1kg poszedł w zapomnienie :D
więc znów do soboty :* :)
-
:arrow: Jowitaa, tez w zyciu bym nie odmówiła... ;) tylko czekam teraz na jakiegos przystojnego masażystę, który zna sie na tym fachu ;) hehe :!:
:arrow: No ...jak ladnie Asinka :D Powolutku a dojdziemy do celu :D
Bardzo ladny tickerek :P
-
ja czekam niekoniecznie na masażyste !ale też grzecznie czekam!
-
aaaaa ja jakoś watpie w siebie...źle sie czuje, moja motywacja nie spada ale nie ma we mnie entuzjazmu :( jakoś takoś bylejakoś :( . Chyba rzeczywiście musze ten namietny sex sobie załatwic bo poziom endorfin w moim organizmie spadł kolosalnie a raczej wole sex niż czekolade :wink: .
Pozdrawiam!
-
Agarafka, entuzjazmu to czesto kazda z nas nie ma..ale zobaczysz wraz z pierwszymi efektami i on przybedzie...a potem to juz wio :!:
Co do tych endrofin w organiźmie to chyba sex rzeczywiscie jest lepszym wariantem. Dzieki temu spalisz kalorie, a szczęscie daje takie samo co kawalek czekoladki :P hehe :!: , albo i nawet jeszcze wieksze....No chyba , że jest jeszcze taki sposób, iż najpierw zjesz kawałek czekoladki , a potem sex,sex,sex...wtedy to już entuzjazmu, endofrin i wszystkiego czego tam trzeba do szczęscia, w Twoim organiźmie będą odpowiednie ilości :wink: Heh :!:
Hmmm..Dziewuszki ale na tematy wchodzimy...chyba trzeba bedzie gdzieś zaznaczyć , że ta stronka to tylko powyzej 18 lat dozwolona hehe :roll: :!:
A ja dzisiaj humorek jak widać nawet, nawet....mam nadzieję, że w ciągu dnia będzie jeszcze lepiej :D
Aaaa..i tickerek moglam w koncu sobie zmienić...połowa drogi juz za mną, wiec chyba odpowiedni czas :P
Pozdrówka i buziaczki :!:
Hmm...a Babssy co :?: Jednak nas olała... :?: :cry: