Asinka "dziubaniem" jest piekło (tłuszczyk) wybrukowane! Serio, z samych takich "podgryzek" potrafi się czasem zebrać drugi tysiąc kcal dziennie... bolesne, ale to fakt, bo od czego przysłowiowe kucharki są grube? Od próbowania.

Dlatego moim zdaniem nie ma sensu przechodzenie na dietę poniżej 1000kcal tylko ŚCISŁA kontrola przegryzania między posiłkami. Albo może tyjesz od określonych pokarmów np. węglowodany tak wpływają na Ciebie? Jeśli męczy Cię liczenie kalorii to polecam gorąco dietę South Beach, bardzo skuteczna i się wybiera z dozwolonych - pysznych! - składników co chcieć i komponuje swoje menu bez specjalnych restrykcji co do ilości (ale i tak się nie da dużo bez chlebka czy ziemniaków )

Nie rozpaczaj i nie daj się diecie, zacisnęłaś zęby i stajesz okoniem wobec wrednej wagi, ale wydaje mi się że nie tędy droga... (mówię gł. o zejściu poniżej tysiąca), postaraj się tylko bardziej kontrolować co jesz i ILE, zobaczysz że to nie organizm robi Ci psikusy ale nawyki może dokonały tego "dzieła"?
A, próbowałaś liczyć kalorie RAZEM z tymi dziubanymi kęsami? Ciekawa ejstem ile by tego wyszło.

pozdrawiam i trzymam kciuki