-
pytałam w aptece o l karnitynie jest od 20 - 45 zł to chyba małe dawki bo w internecie można kupć nawet za 124zł. Wczoraj o dziwo po 16 nic nie zjadłam i poćwiczyłam trochę sobie. Miałam wczoraj chyba dobry dzień, a może to powód tego że odstawiłam sterydy, albo przed okresem nic mi się nie chciało. Teraz to niewiadomo.
Dzisiaj idę do lekarza do ośrodka rehabilitacyjnego - jak mnie przyjmie- zaczyna mnie to drażnić to tak długo trwa. A i dzisiaj umówiłam się z rehabilitantem który pokaże mi jak ja mam się masować i jak rozciągać mięśnie twarzy. Elekrostymulacje i galwanizacja ujdą 1/2 h na leżance spoksik.
Persik dobrze ci z tymi dodatkami chciałabym tak nie dosyć że na siłkę chodzisz to masz takie wspomagacze. Czytałam że l karn. działa lepiej jeśli ćwiczy się aeroby. Ale twój chłopak napewno wie wszystko na ten temat z czym się łączy kiedy zażywa jak ćwiczyć. no spływam posprzątać poprać ugotować julkę pobawić rany jestem kurą domową
-
Ja teraz sie czuje jak Kura Domowa :wink: jak jeszcze by dziecko doszło to doby by nie starczyło. Ostatnio nawet lekka wojenke zrobiłam z tego powodu mojemu Leserkowi. Narazie skutkuje, ale zobaczymy jak długo!??
Ja nie mam L-karnityny w tabletkach tylko do picia w postaci napoju. Tabletki brałam, ale żadnych efektów nie zauważyłam (może za krótko). Ale jak już mam to nie zaszkodzi pić.
U mnie z dietkowaniem niezabardzo idzie,ale też nie jest katastrofa, ale mogło byc lepiej o wiele lepiej po okresie biore sie za ryjek.
-
To jest przegiecie.Wczoraj 12godzin byłam w pracy,a mój se zrobił wolne.Wróciłam i co!?Syf w chacie,lodówka pusta,a on se leży i NNNIIICCC nierobi!Nawet do sklepu niewyszedł.Nic na obiad kupić,niemówiac o śniadaniu...SZOK!!!
A dzisiaj sie jeszcze na mnie obraził za jakaś bzdure(jego własną bzdure) i wku*** do roboty pojechał i telefonu nieobiera ode mnie!!!
Nieraz to bym miała ochote mu d*** normalnie sprać,bo nic niedziała!
Od rana humor mi popsuł!!
Wogóle pada deszcz.Pranie zrobiłam i niemam gdzie powiesić.
Jajka wogóle niewiem kiedy tą solke otworze!!Lokale albo są po 100metrów i więcej,a jak mały to albo na maxa drogo,albo w pobliżu jest solarium,albo jest na takim zadupiu,że nikt by do mnie nieprzyszedł!!!
IDe Beczeć!!!!
I jeszcze z ka[cia musze do Ratusza grzać złożyć papiery o nowe prawko.
Persik-ta babka tylko to ubezpieczenie znalazła,a prawko ktoś se wcześniej zaje****,a reszte wyrzucił.
-
Specjalnie se wolne na sobote wzięłam,bo moja koleżanka ma wesele,a mój mąż oświadczył,żebym se szła sama ,bo on nikogo tam niezna,ze to moja koleżanka.KU**** to już przegięcie...
Gdzie Wy jesteście,bo mnie az nosi dzisiaj!!!!
Długa noc przede mną w parcy bedzie,jak taka wku*** :evil: pójde!!!
-
Kwiatuszek ja z rehabilitacji przyjechałam i placek robiłam dopiero weszłam kurde naprawde masz nieciekawie... ale może mężowi przejdzie. Ja to pewnie w złości sama bym poszła ale nic nie doradzam bo głupio się wpiep**** w cudze życie. Później jest dobrze a ktoś kto doradzał inaczej jest zły. wiedz tylko że cokolwiek zrobisz jestem po twojej stronie i trzymam za ciebie kciuki.
-
Kwiatku ja również trzymam za Ciebie kciuki, zrobisz co bedziesz uważać za stosowne. Bedzie dobrze, pogodzicie sie i wszystko wróci do normy. Pomimo tego,ze faceci to leserki to i tak ich kochamy i tesknimy.http://img260.imageshack.us/img260/2788/malpy324eu.gif
Juem, a jak rehabilitacja - zadowolona jesteś?
Asiula, Asiula where are you :?:
-
Wczoraj wezwał mnie kierownik rehalibitacji do swojego gabitu i nie umiem tego fachowo określić naciskał na nerwy dziewczyny ale odlot w pewnym momencie nie czułam rąk ani nóg.Unosiłam się w powietrzu. W drugim zaś czułam jakby błyskawica przeleciała mi po twarzy i wiedziałam dokładnie jak są unerwione mięśnie twarzy. To niesamowite i trudne do opisania. Czy jestem zadowolona - TAK Dostałam skierowanie ze szpitala a traktują mnie tak jabym dostała od lekarzy stacjonujących w ośrodku. Nie olewają mnie mimo iż nie chodzę prywatnie. Interesują się przebiegiem rehabilitacji cuż chcieć więcej... We wtorek mam wizyte zamówioną u doktorki z ośrodka może da mi więcej zabiegów.
Kwiatuszku noj co pogodziliście się. Nie chce nic mówić żeby cię nie zdenerwować ale najleprzym rozwiązaniem sporów w małrzeństwie jest łóżko. Facet wymięka...
Persik widzisz już jakieś efekty/ Wiem że to za krutki okres ale masz tyle tych wspomagaczy że może podziałają szybciej. Może nie na wadze ale po ubraniach coś już widzisz.
-
:wink: Tak już sie pogodzilśmy :wink:
...ale na wesele chyba ide sama...
Wogóle teraz troche dodatkowych wydatkow mieliśmy-chrzciny,urodzinki,samochód, że kiepsko nawet stoimy finansowo .A na wesele też dac trzeba,tu kwiatki,taxówka...,a na solarium mieliśmy wszystko odkładac.
Kurcze Juem-fajnie-też bym se "odleciała".
Persiku przez Ciebie tez zachciało mi sie chodzic na siłownie.Ale w tej pracy to niepasuje mi,wiec jak tylko na solce zasiąde to sie biore za siebie :wink:
Asiula!!!Gdzie Ty??
-
Przesadziłam z jedzonkiem zwłaszcza z plackiem aż mnie rozsadziło ja już nie wiem co ze sobą zrobić
Od dzisiaj ćwiczę Callanetics postaram się ćwiczyć codziennie ale znając życie zgubi mnie rutyna
-
Juz jakiś zarys na ciałku jest i tak już fajnie sie czuje. Na wadze nie widać, że ubyło ale po ciuchach widze, uda są już takie jedrne tylko wiecie co, cwicze, a jakiś cellulit mi sie żucił na pośladki i uda macie może coś wyprubowanego na to świnstwo jakieś kremy albo coś w tym stylu?
Dietki dalej nie prowadze nawet wczoraj na 3bita sie skusiłam.
Koleżanka mi nagrała ćwiczenia z Shapa (gazeta nie wiem jak sie pisze) na brzuch i na uda podobno wycisk, a tylko 2xpo 15 min. i ćwiczenia całkiem normalne.
To fajniutko Kwiatku, że w małżeństwie już gra. A jak Twoja waga??
Juem życze CI dalszych sukcesów i wytrwałości, a z dietkowaniem to jakoś bedzie na pewno nie jest i nie bedzie tak źle, bo waga wciąż ta sama. Pozazdrościć!
-
Raz się objadam raz dietkuje dlatego waga stoi w miejscu ale ja tak nie chce chce 50 kg a przynajmniej luźnieszych ubrań i płaskiego jędrnego brzucha. i piersi po karmieniu są okropne muszę je układać w staniku i uważać żeby nie wychodziły. Persik na cellulit mogą poradzić masaże natryski naprzemienne z zimnej i ciepłej wody, zainwestój w jakiś kremik i powodzenia.
kwiatuszku nie ty jedna masz problemy finansowe. ja też stoje ciężko w tym miesiącu. leki wyjazdy na rehabilitacje julka wszystko kosztuje. Miejmy nadzieję że następny miesiąc będzie lepszy...
-
Na wadze jest kilo mnniej i chyba sie utrwaliło,bo jakby wskażoweczka w dół zaczęła drgać :lol:
Wystarczy poprostu na noc sie nieobjadać w moim przypadku :wink:
Ide zobaczyć jeden fajny lokalik zaraz.Oby ten był ostatni!!! :wink:
-
Ja do 10 mam 70zł, a jeszcze wczoraj trzy razy wprowadziałm błędnie PIN i karte mi bankomat zabrał w piatek dopiero odbiore. Żyje na chłopaka garnuszku hehe. Zamówiłam sobie wczoraj buty przez internet i bluzke nie wiem jeszcze z czego zapłace, chyba uderze w pożyczke do babci. Więc u mnie też nieciekawie z kasa :!: :cry:
Oby lokalik podpasował Kwiatku.
Znalazłam fajną stronkę z bielizną, ale ceny hoho. Boleje troche bo sa takie piekne staniki i akurat 70D, może kiedyś coś sobie zafunduje www.bellissima.com.pl
-
persik super stronka tylko że ja w życiu nie dałabym tyle za stanik ja płacę ok 10-15 zł. Ale można zobaczyć biustonosz i kupić podobny prawda????
-
hej dziewczynki...
poźno juz bardzo...weszlam tylko na moment..ostatnio nie czesto bywalam na necie, bo sprawozdanie konczylam w pracy i w ogole czasu malo. Poza tym dola mam niemilosiernego..zwiazanego wlasnie z facetem. Przelecialam tylko pobieźnie wasze posty , ale nie czytalam dokladnie..Jutro to napewno zrobie i obiecuje ze napisze co u mnie i w ogole. Po krotce powiem tylko ze z dietka jest ok, 64 kilo...tylko w sprawach osobistych znow mi sie pohrzanilo..A moze ja tylko wyolbrzymiam? :? Kurcze, chcialabym byc w koncu szczesliwa pod kazdym wzgledem, ale o tym to jutro (a raczej dzisiaj) napisze :wink:
Zorientuje sie tez co u was kochaniutkie i napewno wlacze sie do dyskusji, bo teraz niestety jestem "nie w temacie" :roll:
Buziolki dla wszystkich bez wyjatku.
Kwiatuszku i Persik, dziekuje Wam za zainteresowanie i , ze dopytujecie sie o mnie, narawde jestescie kochaniutkie :D
To narazka...do juterka...Buziole!
-
Mnie korci żeby sobie fundnąć, ale z drugiej strony to mam 5 za te sumy co tam są. U mnie jest taki problem, że mam problem z doborem rozmiaru musze sie naszukać żeby coś kupić.
Kwiatuszku gratuluje tego kilosika utrwalonego ja jakoś narazie nie mam odwagi stanąć na wage, dzisiaj ubrałam dziny swoje w które niezabardzo wyglądały a dzisiaj prosze super pasują :shock: :D Wczoraj na siłce znowu wycisk, miał być areobik ale odwołali. W lipcu hala sportowa tam gdzie chodze sie "męczyć" bedzie zamknięta i bede musiała na siłke dla mięśniaków chodzić :cry:
Asiula ta twoja waga w błyskawicznym tepiehttp://img82.imageshack.us/img82/4007/papryczka6qe.gif znika tylko pozazdrościć!!
-
Asiulka asiulka ciężko z tą miłością... Ale nie przejmuj się trzeba iść do przodu napewno jeszcze będzie lepiej.
Persik ja też mam problem z doborem stanika tok to już jest jak pod biustem mały rozmiar to i miseczki malutkie mogliby uwzględnić wszyskie kobiety a nie tylko te które mają miseczkę a lub malutkie b
-
A propos piersi w poniedziałek będzie drugi tydzień jak ćwicze z hantelkami i muszę wam powiedzieć że jakby troszeczkę się ujędrniły.Zastanawia mnie czy ćwiczenia podniosą je chociaż ociupinę
-
No hej Dziewczynki. Jestem tak jak obiecalam...przed chwilka kimke sobie walnelami w koncu odespalam caly tydzien wstawania, no i nocki zarwane, przez te prace. Ale co tam... nie narzekam bo w dzisiejszych czasach trzeba ja cenic..Ja tam nawet ja lubie i ciesze sie z tego co robie...Jestem intendentem w przedszkolu (dla niewtajemniczonych , zajmuje sie zakupem towaru żywnosciowego dla stolowki...jego rozliczeniem...a wiec rachunki ,faktury, raporty , sprawozdania...pelna ksiegowosc - to moja dzialka)
No poczytalam co tam u Was Kochaniutkie i widze , ze tez troszeczke sie dzialo. Kwiatuszku , cieszę sie , ze z mężusiem juz sie dogadalas...widzę, ze umiecie podejmować kompromisy , no i to jest najważniejsze...a male kłótnie sa potrzebne dla oczyszczenia atmosfery...
Widze, ze na forum rozgorzala dyskusja na temat piersi..hmmm...ja o swoich nie wspomne...tzn. co do wielkosci odpowiadaja mi jak najbardziej...takie w sam raz..ale kurcze odkad zaczelam chodzic na solarke, dopiero zauważylam jakie mam na nich rozstepy. Tak, tak, to efekt zrzuconych kilogramow, bo wiadomo jak mialam wiecej cialka, to i cucuszki byly wieksze :? - wcale mi to nie odpowiadalo...no ale teraz jak zjechalam , piersi rowniez, ale rozstepy zostaly...
Hmm..ostatnio uslyszalam komplement, ze sa spoko i ze nic im nie ujmuje nawet maly rozstep (heh) ale dla wlasnego komfortu wolalabym sie ich pozbyc...tylko jak? Moze znacie jakies tanie sposoby?
No Juem..zebys wiedziala, ze z milostkami to jest kaszaniasto...przynajmniej u mnie. Kurcze ale mama dola wlasnie przez to i głównie przez to. Dlaczego tak jest , ze jak mi za bardzo nie zalezy to facet sie stara....az milo...a gdy ja sie wkrece...pokaze ze jednak cos jest...lipka... Kurcze tego co sie teraz u mnie dzieje to normalnie nie rozumiem,,, Dziewczyny, nie pojmuje tego. Ostatnio mialam jazde (prawo jazdy) ..zadzwonil do mnie przed nia i pytal czy bede miala czas sie spotkac...dzien wczesniej tez o tym wspominal...Wiec umowilismy sie ze jak skoncze lekcje zadzwonie i konkret ustalimy, tzn...u mnie, u niego , kino, spacer, czy moze jeszcze cos innego. Wiec nad wieczorkiem dzwonie do niego i nic...kontaktu zero - nie odbiera... :cry: , na necie tez od kilku dni juz go nie ma...no i osobiscie jakos tez na niego nie moge wpasc...Kompletnie nie wiem co sie stalo :roll: Kurcze moze to co napisalam wydaje sie wam dziecinne i pomyslicie , ze jakies dziwne problemy mam...Ale naprawde to jest dla mnie nie do pojecia, bo to nie jest jakis mlokosik co zarywa laski ...Popierwsze znajomy brata, jeszcze z przedszkola, wiec znamy sie juz troche (nie jest to nowa, świezutka znajomosc tylko z jakims juz stazem), po drugie powaznie podchodzil do zwiazku bo byl juz w czyms powaxnym...nie udalo mu sie..w sumie mielismy podobne doswiadczenia i to nas połączylo...ale teraz naprawde nie wiem co sie dzieje :cry: Jest mi strasznie źle..
No i co do dietki..dzisiaj sobie pozwolilam na czekoladke i wafelka...jednak padlam..ale z lekka nastroj mi poprawilo...wiem, wiem...pochwaly godne to nie jest...mozecie mnie nawet zbeszcześcic..ale co tam...raz takie szalenstwo nie zaszkodzi, a ja mam nawet tresciwe uzasadnienie. Spox, szalenstwo dzisiaj, ale wszystko pod kontrolą..zjadlam te lakocie w pelni świadomie...wiedzialam co robie...
Teraz popijam sobie herbatke "Figura" ktora wspomaga przemiane materii (mnie pomaga bardzo i zawsze :wink: ) i bedzie ok...
Nom...a wiec kalorii dzisiaj to chyba sobie nie bede liczyc, bo kiepsko by to wyszlo, ale jeden maly odchyl jeszcze usprawiedliwiony jest. Ale jesli uwazacie, ze trzeba mi dowalic to smialo...moze maly wstrzasik poprawi mi tez myslenie i przestane sie zatracac w tych sercowych rozterkach...
Mykam obejrzec Opole...moze muzyka poprawi mi reszte humorku...
No pozytywne jest dzis jeszcze to, ze mamusia stwierdzila , tak szczerze, ze naprawde zeszczuplalam...No i w miescie spotkalam "bylego" - tez jakos dziwnie mi sie przygladal...zagadal i nawet milusio sie odnosil..widac bylo, ze zaskoczony jest moja zmianą (wagi, stylu i ogolnie chyba...) Heh..moze to swinskie co powiem..ale mialam lekką satysfakcje...bo naprawde dal odczuc wrazenie, ze żaluje, iz sprawy sie potoczyly kiedys tak jak sie potoczyly (tak, tak..to ten sam "Typek", przez ktorego tak sie zatracilam w kilogramach i tyle przytylam)..ale dzisiaj to ja mialam przewage...i nie powiem, zeby nie bylo to mile :wink:
Ok, smigam na to Opole, bo sie skonczy i nic nie zobacze, heh:P
Narazka...Pozdrawiam i buziolki...
Wielkie dzieksy dla tych , ktorzy dotrwali do czytania konca tej pisaniny... :wink:
-
asiulka szczerze powiedziawszy to ja uważam że to nie dziecinne a dziwne...ja bym się chyba zaczęła martwić. Ale co ja ciebie straszę napewno zadzwoni i się z tobą umówi.
-
muszę podnieś pościk bo brzydko wygląda na drugiej stronie. persik biedny pewnie w szkole kwiatuszek w pracy a asiulka rozpracowuje miłość tylko ja siama.... i tak przeglądam i tak patrze a was nie ma śkoda! ja se ide pokwicze troszkę i lulu w planie mam callenatics oraz ćwiczenia z hantelkami na piersi zestaw cały będzie trwał około 35 minut.
-
Hej Juem...juz nie sama...jestem :lol: Wczoraj jakos sie nie ulożylo , zeby cos napisac...Wieczorem mialam w planach imprezke, ale nie wyszlo...i takie jakies rozbicie, ze nie chcialo mi sie kompletnie nic robic...Opole sobie obejrzalam, potem zadzwonil kumpel, z ktorym bardzo dluugo nie gadalami zdawal relacje co u niego, wiec zmulenie przyszlo samo :wink: Kurcze, ostatnio ten nastroj mnie dobija...dlaczego nigdy przez dluzszy czas nie moze byc fajnie...zawsze cos sie skiepsci - przynajmniej ja tak mam. Jak juz zaczynam sie czyms cieszyc, duzo czasu nie mija i sie pierniczy. Kurcze w dodatku jeszcze chodzi za mna cos slodkiego. No niestety tak juz mam, jak jakis kryzys, to lakocie , jak diabelki "chodzą"za mna i namawiają "do złego" :wink: Ale wczoraj bylam silna..nie dalam sie. W sumie to wszystko chyba przez ten Dzień Dziecka...czekoladka od mamy, od taty...bylam akurat u ciotki, tez mi dala slodkosci, a przeciez ja juz mam 23 lata :roll: No ale milo jak tak o tobie pamietają...jednak przez to musze sie teraz bic z myslami...Przejde sie do kuzynki i zabiore te slodkosci jej dzieciaczkom, przynajmniej nie bedzie to nie bede miala dylematow, heh...Ololo , ale sie rozpisalam na temat tego..ale jak jest problem to przeciez trzeba glosno o tym mowic, co nie? Fakt w domku pozostanie jeszcze szarlotka mamusi , ktorą wczoraj piekla i tak pachnie teraz co wejde do kuchni..ale tez od wczoraj bylam silna i nie dalam sie...Nie zapieram sie co bedzie disiaj , bo mozliwe ze malenki kawalek skubne do kawki...ale zobaczymy..narazie jednak na owoce sie nastawiam 8) Wiecie wole sie nie zarzekac, niz potem miec kaca moralnego, iz nie umiem zapanowac nad swoimi achciankami :lol: Wierzę, ze bedzie dobrze :D
Hmmm...co do innych spraw, to tak jak pisalam , wczoraj szykowala sie imprezka...co prawda nie chcialo mi sie na nia isc , ale dla poprawy humoru sie zdecydowalam...no i co? Nie zdązylam na autobus, ktory byl ostatni i nic..."bawilam sie" w domu..na Opolu, przed TV :P
No i powinnam chyba napisac tez co z tym dylematem, o ktorym ostatnio Wam tak zanudzalam..FACET...mialas racje Juem..odezwal sie wczoraj...napsal esa po 2 dniach :? Ale nic szczegolnego...Fakt przeprosil, ze tak wyszlo, bo nie bylo go w domu - podobno w jakejs delegacji byl.... :? Hmm...same chyba przyznacie , ze kepskie tlumaczenie...jakos mnie to nie przekonalo, tymbardziej, ze zadnych konkretniejszych wiesci nie podal...ale dobre ze chociaz cos napisal...przynajmniej wiem, ze nic powaznego sie nie stalo..bo naprawde sie martwilam...
Powiem szczerze , ze chyba te pierwsze dni byly nagorsze...bo po wielkich staraniach z jego strony, od razu takie milczenie...ale wczoraj juz bylam zdystansowana (oczywiscie zalezy mi nadal, ale podchodze juz mniej emocjonalnie - przynajmniej nie poplakuje) i nawet nie odpisalam..puscilam tylkostrzale...Wydaje mi sie , ze to najodpowiedniejsze zachowanie, niech wie, ze nie jestem "na zawolnie"...
Ok wide, ze znow roche zanudzilam...wypadaloby powiedziec cos o dietce...A wiec jest tak jak bylo...nie narzekam...est 64 i nawet ticerka juz se zmienilam, bo chyba w koncu pora byla na to..mysle ze ustabilizowalo sie...Do 60 juz niedaleko..ednak wiem ,ze teraz bedzie to dosc dlugo sie ciagnelo..ale i tak super sie czuje moc wlozyc jeansy, jakąś fjna bluzeczke naprawde fajne uczucie jak masz swiadomosc , z ludzie (czyt. faceci) czasem dluzej spojrza na Ciebie z zainteresowaniem :wink:
Ok, teraz chyba pojde hwile kmke sobie walnąć, bo o 3.00 szlam spac i jakos tak zamula mnie teraz..Dzionek w sumie sie zaczął..zobaczymy co nowego przyniesie...i wiecie co? Od dzisiaj chyba wlasnie tak bede podchodzila do zycia...Codziennie jak sie obudze,,bede sobie powtarzala, ze nowy dzien sie zacząłi napewno czekamnie cos fajnego, a nie tak jak ostatnio, dy sie budzilam..nie chcialo mi sie nogi z wyrka wystawic bo z gory zakladalam , ze bedzie do dupy...Wieczorkiem postaram sie cos skrobnąc ..moze akurat cos sie wydarzy...
Persik..ja ez wspolczuje Ci tej szkołki..Boshe..nie wiem czy potrafilabym sie teraz przestawic spowrotem na tryb pochlaniania wiedzy... :roll: Tzn. studia jakies zacząc trzeba bedzie..ale narazie tym nie mysle...Jednak o czyms dziennym to nawet nie mam odwagi marzyc...eszta wiecie..u mnie praca to i tak ten pomusl odpada 8)
Kwiatuszku...jak tam u Ciebie interesik? Tzn kreci sie cos w pozytywna strone? W ogole co tam nowego, bo tez dawno nie pisalas :wink:
Pozdrowionka dla wszystkich!
BUIAKI :!:
-
Hej dziewczynki!!!
Ja wczoraj sie świetnie na weselisku bawiłam!!!Sama byłam,ale i to lepiej.Mój nie tańczy,a tak to się wybawiłam przynajmniej.
I powiem Wam,że przez to ,że rzadko wychodze to tak miło mi było słyszeć komplementy i wiedzieć,że jest sie można powiedzieć"adorowanym"!!
Miło tak!Wiecie podniosłąm swoja samoocene.Ostatnio tylko praca,dom i spacerki,więc tam to tylko spojrzenie mogło poleciec w moją strone :wink:
A Pan młody stwierdził,że co mnie widzi to chudsza jestem ,i żebym sie mu czasem anoreksji nienabawiła... :roll: Ale zapewniłam go ,że tyle zjadłam ze stołu,ze HOHOHO!!!!
Tak wogóle to miałam wracać samochodem,ale został tam!Wiecie wódki pić się bałam,bo szybko bym padła !No ale,że mieli winko...,to se troche popiłam!!!
Na 13.30 ide jade z synkiem na poprawiny i wozik odebrać!!!
-
Hejka!
Mowilam , ze zajrze wieczorkiem, no i jestem :D
Kwiatuszku, superek, ze sie wybawilas..co prawda myslalam , ze mężus jednak da sie skusic na imprezke, ale jak widac twarda sztuka tez z niego, co nie?
Jednak najważniejsze, ze sie wybawilas, no i luzik :P Czasem zdrowo tak poszalec bez "nadzoru" :wink: Co prawda meza nigdy nad soba nie mialam,faceci ogolnie chyba wyznają jakies takie dziwne prawo wlasnosci...Z nimi to dobrze poszalec nie mozna...bo nawet jak sie jest grzeczna do bolu, zawsze znajda jakies "ale" i sie czegos uczepią :?
No ale widze, ze nastroj u Ciebie superek...Mam nadzieje, ze jutro zdasz relacje jak na poprawinkach bylo :P
Reszta dziewczat widze dzisiaj cosik zajeta chyba...Ale spox rozumie sie...praca, dom, nauka...wszystko wymaga czasu, poswiecenia...
Ja do poludnia nie zarzekalam sie ze nie skusze sie na jakąś slodkość...no i dobrze...Przynajmniej nie musze sie kajac i przepraszac sama siebie, ze slowa nie dotrzymalam...Otoż skusilam sie i to solidnie....co prawda mega grzechu chyba nie bylo..ale limit napewno przekroczylam...Czekoladke i 2 kawalki szarlotki mamusi zjadlam..a i jeszcze jakis biszkopcik..ale co tam...nastroj z leksza poprawilo. No i nie myslcie sobie, ze jakos tak bez zadnych skrupułów to pochlonelam...Oczywiscie po 18.00 nic juz nie jadlam...sniadanie i obiadzik raczej tez skromne byly...No i po ćwiczonkach juz jestem...Aaaa...2 herbatki jeszcze "Figura" wypilam. One wspomagaja przemiane materii, i dzislaja bez zarzutow, wiec pewne ze dlugo mi sie te lakocie nie uleżą :wink:
No i z samej ciekawosci zwazylam sie przed pluskaniem...waga taka jak byla, wiec zamartweiac sie nie bede. Ale teraz to juz fakt...koniec ze slodkosciami...Do nastepnej okazji...czyli ewentualnie 28 czerwca w urodziny mamusi na kawaleczek jakiejs pysznosci moge sie zlamac...przedtem limit juz jest wyczerpany :wink: I obiecuje ze tak bedzie jak postanowilam..bo w sumie twarda ze mnie sztuka i jak sobie cos zaloze tak to robie.
No a jesli chodzi o "TE" inne sprawy to tez sie troche ruszylo. Co prawda rewelki nie ma...ale przynajmniej wiem juz o co biega i nawet mimo iz nie jest to dla mnie przyjemna sytuacja, jakos lepiej mi z mysla , ze facet jest szczery i bynajmniej nie oszukuje...jak to niektorzy potrafia. To chyba świadczy tez o szacunku jaki ma do mnie, bo inaczej nic by sobie z tego nie robil...Mam nadzieje ze sie rozwiaze...cicha tez nadzieje ze na moja korzysc..ale obojetnie jak bedzie kurcze lamac sie nie moge...
Wiecie...mimo wszystko z jednego sie ciesze, ze w koncu sie odezwal...znaczy ze traktuje mnie owaznie, a to milczenie mowil ze potrzebne mu bylo...
Zobaczymy co to bedzie...Kurcze chcialabym w koncu byc szczesliwa...
A dzisiaj jeszcze jedna zwale mialam.. i powoli juz wysiadam przy nich , heh..Boze tempota i glupota niektorych ludzi dobija mnie do reszty :P Otoz wczoraj dzwonil do mnie kumpel...dobry znajomy, z ktorym znam sie juz dlugi czas. On ma laske, dziecko i w ogole jakies pochrzanione to zycie, bo niby razem sa ale tak jakby osobno. Wiecie...jazdy, kłótnie i w ogole. Generalnie to nie powinnam sie na ten tyemzt wypowiadac bo moge byc jednostronna , ale ta laska nigdy mnie nie lubila, vice versa zreszta i ciagle jakies waty do mnie miala. Wczoraj gdzies wyjechala, wiec znajomy wykorzystal moment i zadzwonil do mnie. Dlugo nie mielismy kontakltu i troche zeszlo zanim opowiedzial mi co tam u niego. Poza tym...czulam ze taka rozmowa chlopakowi dobrze zrobi , wiec sluchalam. No a dzisiaj jego "Pani" wrocila...najwidoczniej sprawdzila jego komore z kim i jak ddlugo romzawial (inspektor normalnie :P ) i ....zadzwonila do mnie :P Kurcze Dziewczyny...mowie Wam....takiej jazdy juz dluuugo nie dostalam, heheh :D Ze mam sie odp...od lukasza...ze to juz koniec itd,itp. Usmialam sie jak nic...ale ze ona miala odwage zrobic z siebie taka kretynke to sie normalnie dziwie. Ale co tam...przynajmniej jakis jeden smieszny spekt dnia dziesiejszego :D Ciekawa jestem czy Kolega przezył :P
Jednak co jak co, ale ja bym nigdy nie posunela sie do czegos takiego...Uwazam , ze swoje problemy nalezy rozwiazywac wspolnie i przede wszystkim najpierw spokojnie rozmawiac i wyjasnic niedopowiedzenia..a nie od razu tak z grubej rury do osob trzecich sie srac :P Ale co tam...na wieczor przynajmniej sie posmialam :wink:
Ok widze, ze znow sie rozpisalam ..troche za bardzo...Jeszcze troche a bedziecie omijac moje posty...bo kazdy /a stwierdzi, ze same nudy wypisuje...No ale chyba o to tutaj chodzi..zeby p[isac co nam lezy na sercu , co u nas i w ogole..Bo gdybysmy tak caly czas o dietkach nawijaly to mozna choroby jakiejsc dostac :wink:
A wiec pozdrowionka dla WSZYSTKICH FORUMOWICZEKi piszcie, piszcie kochaniutkie.Ja tam chyba juz nadrobilam te swoje zaleglosci, co nie? :wink: :P Ale teraz postaram sie byc na bieżąco :lol: Buźka :!:
Oooo..jutro na solarke sie wybieram...dawno ostatnio nie bylam i dzisiaj stwierdzilam ze znow musze sie za to wziac;)Paznokietki juz zrobione...troche opalenizny zapodam i jakos to bedzie :lol:
Teraz juz naprawde koniec, bo w tym haosie sie nie polapiecie...
Kwiatuszek, Juem, Persik - cmokasy słodziasy dla Was... :P
-
Asiulka ty to się nie nudzisz i na rutyne nie masz co narzekać tyle się wydażyło u ciebie. Miałam ci kiedyś napisać że może ten twój chłoptaś chce stworzyć dystans żeby tobie zaczęło bardziej zależeć że cię podpuszcza z tym niedzwonieniem, ale jak widać nie miałabym racji. mam tylko nadzieję że nie chodzi o 'drugą' a jeśli tak to wybierze ciebie bo ty przecież fajniejsza jesteś. Co do telefonu od zazdrośniczki to muszę przyznać ci rację rany co to za dziewczyna co nie umie pogadać z chłopem tylko dzwoni do dziewczyny i ją nawala. jakaś porąbana. i przez takie coś mają zgrzyty w związku.
Kwiatuszku cieszę się że weselicho się udało- a fakt że poszłaś sama nie obeszedł twojego męża? napewno patrzył na zegarek i zastanawiał się kiedy wrócisz a wyrzuty że z tobą nie poszedł nie pozwalały mu zasnąć. Ja czasami jak zdenerwuje się na męża biorę kurtkę i wychodzę cicho. mówię wam jak przychodzę to taki jest miluchny że gdybym się tym żywiła do końca życia czekolady bym nie wzięła do ust.
-
No i skończył sie weekend i zaczeła sie monotonia znowu :cry: W szkole kolokwia i latanie za wpisami sesja dopiero w lipcu,ale trzyba jezdzić do szkoły, byłam w sobotę i nastepny weekend też w szkole spędze - tylko sie pochlastać.
W niedziele rano juz mamka wraca, a juz sie przyzwyczaiłam do Osiołka tak fajnie jest (nie zapeszać) w sobote mu karteczke zostawiłam w wytycznymi co ma zroboć i musze wam powiedzieć, że spisał sie ale był zadowolony jak go pochwaliłam.
Dietkowanie hmmmmmmm, nie ma dietkowania, ale na wadze 54,3 chyba te suplementy działają i ćwiczenia.
Ale asiula sie dzieje w twoim życiu hoho, życze powodzenia i spełnienia.
Kwiatku jak lokalik, który oglądałaś już sie wprowadzasz, a i gratuluje udanej zabawy na weselu. Ja też ze swoim bym sie nie pobawiła, zaraz bybyło szczelanie oczami i miny durnowate. Nawet jak sama bym chciala iśc to by miał focha!!
Dziewczynki jak tamWasze dietkowanie!??http://img149.imageshack.us/img149/2358/jab322ko8ec.gif
-
U mnie z dietkowaniem klapa pożeram wszysko co jest w zasięgu ręki oprócz cukierków i czekolady naszczęście narazie nie mam na nie ochoty ale cukier podwyższyłam sobie plackiem który upiekłam na niedziele. Dziewczyny czy naprawdę nie można tylko ćwiczyć??? Persik spytałabyś swojego mena czy jakbym chciała tylko wymodelować sylwetkę ujędrnić ciało to muszę dietkować. chyba mam już dość ciągłego uważania na to co się je.
-
Na pewno Juem musisz ograniczyć (nie zrezygnować, wreszcie sie od życia należy coś słodkiego) z cukrów i tłuszczu.
Pamietam jak mi zawsze mowił, że jak nie przytyje (jak ważyłam 49,50) to na nic moje ćwiczenie bo mięśnie nie mają z czego sie tworzyć.
Jak troche mi przybyło na wadze po beztroskich wakacjach wróciłam do ćwiczeń i bardzo szybko zaczełam zauważać, ze moje ciało stało sie jedrne i takie "fajne". Zaprzestałam ćwiczonek i zrobiło sie niefajne w mig. Teraz powoli znowu wracam.
Nic Juem za darmo nie ma! Często ostatnio zadaje sobie pytanie jak ćwicze "Po co ja sie tak męcze i jeszcze za to płace........?"
Jaki placuszek piekłaś, ja wczoraj wpieprzyłam dwa KAWAłY piernika i jeszcze przytargałam jeden do domu od 'teściowej" i czeka w lodówce :cry:
-
Hejka Kolezanki...
Dzisiaj wczesniej wrocilam z pracy...dobrze mam :P Zaliczylam juz biblioteke, bo musialm w koncu ksiazki zalegle oddac, a i wypozyczylam sobie cos nowego..a co tam...zamiast sie dolowac i rozpaczac to samotne wieczory przynajmnie ksiazka sobie umile...
Na solarce tez juz bylam, wiec jak widac nie obijam sie :wink:
Juem co do tych ćwiczen to niestety ale chyba one same jednak nie wystarcza :wink: W zasadzie jakiekolwiek pismo wzielabys do reki, tam zawsze jest napisane iz do ćwiczen trzeba dietke dolączyc - wtedy jakies efekty bedą...Ale przeciez nie chodzi o to zeby sie katowac i o ile wiem, ty nigdy tego nie robilas, przeciez zawsze racjonalnie dobieralas jedzonko...Owszem czasem mozna sobie zaszalec (jak ja wczoraj np :wink: ) ale czasami trzeba tez troche zacisnac pasa. Tu chodzi o tzw.wyczucie..sama najlepiej wiesz czego i ile ci potrzeba. Jesli raz zapodasz sobie wiecej pokarmu...nastepnym razem schrupiesz troche mniej i szafa gra :P Grunt zeby nie rozpasac sie.
Ja wczoraj mialam mala uczte ze slodyczami a dzisiaj od rana na warzywkach i owocach jade...na obiad jakis kalafior z wody do tego maly kotlecik mielony i w sumie najedzona jestem :D Zreszta nie wiem jak wy, ale ja tak mam, ze jak przekrocze troche swoj limit, żołądek daje o tym sygnaly...jeste PELEN.Poźniej nienajlepeij sie czuje i w ogole stwierdzam, ze skoro doszlam juz do takiego etapu, ze wystarczy mi malo jedzonka, to szkoda marnowac to :D
Ajjj..kurcze,,znow czuje sie skopana po dzisiejszym dniu...tzn. nie po pracy..raczej psychicznie tak..Obiecalam sobie ze juz nie bede myslec o sie dolowac, ale tak sie nie da. Juem z chloptasiem to wlasnie chodzi o "inna" dziewczyne...nie jest z nia, w zasadzie to chyba poznal ja poźniej ode mnie, no i kobitka starsza jest ode mnie o 11 lat (od niego o jakies 7) :? Tak miedzy nami mowiac to nie wiem w sumie nad czym on sie zastanawia :twisted: , Kurcze wredna malpa jestem..ale co tam..nie bede dluzej grala dobrej Asiuni, ktora wszystkim schodzi z drogi i przeprasza za to ze zyje. Niech sie w koncu zdeklaruje czego chce. Gadalam z nim wczoraj ..dzisiaj nawet tez...ale tak pobieznie...on jest jakis rozbity...tlumaczy ze nie chce mnie zranic, jesli nic z tego nie wyjdzie...a z nia tez nie wie czy chcialby byc, jednak ona nalega...Kurcze dziwnie pewnie to wszystko wyglada jak czytacie..no ale cholerka zaczelo mi na nim zalezec i nic juz na to nie poradze...Ja zawsze mam pecha - jak mialam "cale pole"dla siebie to niechcialam , migalam sie...a teraz mam za swoje...pojawila sie jakas "dojrzala" i mi balamuci chlopaka 8) heh! Ajjj smieje sie juz z tego..bo co moge robic, ale tak po prawdzie to wierzcie mi , ze wcale nie jest do smiechu :?
Jest szansa, bo "ona "podobna kiedys teraz ma wyjechac na pol roku gdzies zagranice...Niech jedzie, krzyz na droge :twisted: ..ale czy dojdzie to do skutku?..AHH NIE MYSLE JUZ O TYM :cry:
Zobaczymy co czas pokaze...
Dzisiaj jeszcze na teorie na prawko, bleee...nie chce mi sie strasznie...mialam w planach seriale sobie obejrzec.."Klan", "Plebania"...a tu bede sie nudzila...ale musz eisc bo na jazde facet ma mnie umowic...Swoja droga po ostatniej, a zarazem pierwszej ...to stracilam troche zapal...ale to bylo jak wszystko tak na mnie spadlo..i dzisiaj juz troche lepiej - lepsze nastawienie do nauki obslugi samochodu :wink: Fakt, troche sobie nie radze za tym kółkiem, ale w koncu po to poszla do tej szkoly, zeby mnie nauczyli :wink: Jakos to bedzie...jakies zajecia trzeba sobie szukac...
No i ta pogoda, niech juz w koncu sie cieplo zrobi. tylko nie tak do przesady, ale z 20-stu stopni to juz bym byla zadowolona..zebym w golfie nie musiala smigac, bo dzisiaj np. rano do robotki musialam go wciagnac :roll:
Ok...mykam troche uprzatnac pokoj, bo kolezanka przed "prawkiem" ma jeszcze po pracy do mnie wpasc,,,a potem wspolnie smigamy na podboj szos :wink:
Bede pisala jak i co u mnie...jak sie sprawy toczą na bieżąco..oczywiscie o ile chce wam sie to czytac :wink: Bo jesli nie to prosze o protest :wink: a zamilkne :wink:
Pozdrowki, do wieczorka :D
-
Asiula tak właśnie jest jak Ty nic to on coś, a jak On nic to Ciebie "bierze". I badz tu mądry. ja mam (miałam) taki sam stosunek na poczatku znajomości najpierw olewka i w ogóle taka niedostepna, a potem ja zabiegam (zabiegałam) o względy!!
A dlaczego Ty nie walczysz, ona walczy!! Asiula nie chce Ci doradzać, bo zrobisz po swojemu i bedę Cie wspierać niezależnie od tego co zrobisz, ale WALCZ!!
-
Dzień dobry Paniom :wink: :D
Widze,że Asiula pelną para wróciła,bo lekturke do poczytania Nam zostawia.
Albo o niego walcz,albo olej.Bo on sam to widze niewie czego chce,wiec musisz mu pomóc w wyborze.
Zapytaj co on o tamtej mysli wogle.Ona wyjedzie i wróci i co jak wtedy?! Cie dla niej by zostawil!?Lepiej teraz sie dowiedz wszystkiego.
Takie moje zdanie,ale zrobisz jak zechcesz oczywiscie :wink:
Ja dalej szukam lokalu.Tamten niespełnia dużo wymogów sanepidowskich,wiec wiecej kasy trza by było w niego wlożyć.
Ale sie nieprzejmuje.W końcu coś znajde.Chciałabym już,no ale...poczekam!
Dietki dalej brak....
-
Znalazłam taki produkt
http://www.hamidapharma.pl/BodyPure2.htm
i zastanawiam sie nad kupnem.
Opakowanie kosztuje okolo 30pln.
Co Wy o tym myślicie?? :?
-
Kwiatuszku ogóło przeczytałam i coś mi się widzi że to ma takie działanie jak lewatywa. Moim zdaniem szkoda kasy ale to ty zdecydujesz czy kupisz czy nie.
Asiulka co ja ci powiem tak jak persik i kwiatuszek jestem za tobą. A co masz zrobić to przedewszystkim zastanowić się czego pragniesz a jak już będziesz wiedziała to oto walcz.
Persik jak tam ostatnie dni z chłopakiem macie zamiar to wykorzystac??? Jakieś winko kolacyjka???
-
Wczoraj była rozmowa o wynajęciu mieszkania (bo u mnie nie bedziemy mieszkać, a u niego tym bardziej) ja niby chce, ale sie boje. Boje sie tej stabilizacji i wogóle mam taki strach. Jak było z wami skąd wiedzieliście ze o juz czas, ze to ten jedyny??
Kwiatku zaraz spojrze na ten link co podałaś i obadam produkt.
Wykupiłam sobie serie masaży wyszczuplających na posladki i uda zaczynam od jutra.... wydałam ostatnie maje 50 zł, a wypłata dopiero w sobote :cry: W aucie rezerwa sie juz świeci, a w portfelu 7 zł super.
Kobietki znacie jakies dobre ćwiczenia na boczki, bo mi sie ze spodni troche juz wylewa.
-
Fajnie opisane, a szczególne sposób dawkowania. Jak by ktoś mi to podstawił pod nos to bym na pewno kupiła, ale zamawić (dolicz koszt przesyłki) chyba nie.
Ktos mi kedys powiedział (bez obrazy nie chce nikogo urazić), że Najlepszą kase robi sie na "grubasach"http://img82.imageshack.us/img82/7071/swinki41nz.gif
-
PERSIK NIGDY NIE DOWIESZ SIę JAK JEST DOPUKI NIE SPóBUJESZ ZAMISZKAJ Z CHłOPAKIEM WSZYSTKO PO MAłU WYJDZIE. CZY PASUJECIE DO SIEBIE CZY NIE.JA NIE MIAłAM TAKIEJ MOżLIWOśCI ALE JA WIEDZIAłAM żE TO TEN WIęC SIę NIE BAłAM
-
No pewnie Persik!Spróbuj!!Jak coś to wrócisz do rodziców :wink:
A ten produkt to z apteki,więc przesyłki sie nieolicza,ale mimo wszystko szkoda m,i troche kasy...
pozdrawiam
-
Hej Kobitki...
Dzisiaj znow szybciej z pracy :wink: ...ostatnio cosik mam farta , wypuszczaja predzej, niby w miescie jakies sprawey pozalatwiac..ale zawsze robie to w mig i potem szybko do domciu..taka praca to joooo :P hehe... Ogolnie nie jest w niej źle..i nawet sobie radze:)
No Persik widzę, że juz poważniejesze plany u Ciebie sie posuwają :wink: Tak trzymaj ...Dokladnie uwazam podobnie jak Kwiatuszek i Juem...sprobuj..nie ma cna co czekac. Najwyżej jesli okaze sie , ze to nie to , wrocicie do poprzedniej sytuacji. Badź co bądź , ale ja jestem zdania , ze warto pomieszkac przed slubem razem, dotrzec sie i zobaczyc jak to jest z tą druga osoba 24h/dobe. Wtedy jeszcze można sie wycofac. Oczywiscie nie przeczę , ze czasem ludzie dobieraja sie tak doskonale , że żadne sprawdzanie sie nie jest w ogole potrzebne..ale wlasnie - róźnie to bywa...życie co nie. Dlatego jesli nie masz jeszcze 100% pewnosci i uwazasz ze takie rozwiazanie bedzie sensowne, nie zastanawiaj sie dłuzej. Jesli ja mialabym byc w takiej sytuacji, chcialabym jak najwiecej czasu spedzac z ta Kochaniutka osoba :wink: Sprobowalabym :D
Wynajmujcie mieszkanko jak najwcześniej i cieszcie sie soba..No..tymbardziej , ze pierwsze " koty za płoty" juz macie za sobą :wink:
Kwiatuszku co do tego produktu...jesli nie szkoda Ci kaski to tez spróbuj :wink: Tzn. ja osobiscie jakos nie mam przekonania do takich produktow...i chyba sobie bym tego nie kupila..jakos tak mam dystans do roznych wymyslnych specyfikow i zawsze wybieralam zwykla dietke , niczym nie wspomaganą, no chyba ze ćwiczenia :wink:
Hmm...no chyba , ze Ty sprobujesz...bedziesz zadowolona i powiesz mniej wiecej jak to dziala i czy zgodne z tym co tam napisali...Moze i bym sie skusila :wink: Tylko wiesz...Tobie i Dziewczynom z forum to uwierze...bo wiem ze nie oszukujecie...ale tym szczuplutkim, "zrobionym" komputerowo aktorkom i modelkom z reklam nie wierze za grosz....
Ok, ja teraz zmykam , bo mimo , ze wczesniej z pracy wrocilam....w domu tez obowiazki. Mamusia juz o to zadbala, zebym sie nie nudzila...Zaraz "w łazienke ruszam"...
Pozdro...
-
Ja też jestem tego zdania, aby zamieszkać na tzw. kocią łapę. Ja jeszcze nie mam zamiaru wychodzić za mąż, ale tak sobie pomieszkać razem, kurcze jak by mieszkał sam to na pewno bym juz z nim mieszkała, a tak razem jak mamy wynająć to dla mnie juz wieksze zobowiązanie wobec niego. Nawet mi powiedział, ze mam to dokłdnie przemyśleć, bo nie chce takiej sytuacji, że sie pokłucimy a ja manatki i do domku. A on zostaje sam. I co? Rozglada sie juz za mieszkaniem, ale nic ciekawego narazie.
Dietkowanie jeszcze nie zaczete, dzisiaj bede kalafiora zapiekanego z serem żółtym, zobaczymy jak wyjdzie :?: :wink:
Śmigam na masaż dzisiaj i na areobik i noc na pewno z ksiązkami bo w sobote ważne koło. Zaczyna sie juz!
-
Znalazłam fajny lokal,ale właściciel jakiś naciągacz...
Niewiem czy z kimś takim warto zaczynac,bo co mjiesiąc wiecej będzie chciał...
...dietka?!juz niewiem jak wyglądała...
Zla jestem i mi sie niechce;.;.l.