-
ja zrobiłam sobie kolczyk
Vanesa22, tak nie można, tak się nie da. Zmień to nastawienie, bo zwariujesz
-
ja juz swiruje jesli chodzi o liczenie i na pewno nie chce tego robic cale zycie. chce sie nauczyc jak jesc po diecie by wiedziec ze jem na ytle by wage utrzymac nie chudnac juz a jednoczesnie nie przyutyc. wlasnie zaczynam nauke. mam nadziej zecnie zajmie mi to duzo czasu
-
to trudne wyzwanie, ale wierzę, że ci się uda
-
uda się, mnie się prawie udało, ale ostatnio martwi mnie co innego...qwerq i yasminsofija wiedzą o co mi chodzi
-
trudno przestac liczyc kalorie jak juz się raz zaczęło. to jest jak obsesja. najgorsze jest to ze większośc znam na pamięc i mimo woli liczę podświadomie w głowie. nawet we snie jak coś jem to liczę. wiem ze to chore ale nie potrafię przestac.
-
ja mysle ze taki liczenie w myslach to pewnego rodzaju kontrola na pozniej. ja na pzryklad musze achowac pewna doze kontroli zeby mi wszystko ladnie szlo. nie tylko w kwestii diety. wlasciwie w kazdej sytuacji zyciowej musze wiedziec co robie i co mam do zrobienia. ja sobie rozspisuje nawet sparzatanie przedswiateczne. o okreslonych godzinach robie okreslone rzeczy. zostalo mi to po dziecku jak prubuje zrobic cos bez planu nic mi nie wychodzi.
-
hehe, ja mam dosyc podobne syndromy
-
ja odchudzalam sie na poczatku bez liczenia kcal potem znalazlam diety oparte o liczenie aklorii i tak zaczelam liczyc, jest to skuteczne ale ma swoje niemile konsekwencje. Po diecie chcialam przestac liczyc, probowalam bo w czssie diety wazylam wszystko i zapisywalam kcal potem juz niczego nie wazylam i probowalam nie liczyc ale podswiadomie liczylam w glowie na oko. W koncu liczylam kalorie przez 6 miesiecy i nie da sie z dnia na dzien przestac to robic. Teraz staram sie zdrowo odzywiac bo moja dieta nie nalezala do madrych i zdrowych no ale czlowiek uczy sie an bledach, chce tez jesc gdy jestem glodna ale problem tkwi w tym ze gdybym jadla tylko gdy jeste glodna to ajdlabym 1000kcal an dzien:/ u mnie jest tak ze albo nie jem nic bo mi sie nie chce albo jem wszystko, jak zaczne jesc to skonczyc nie moge... A z liczeniem kcal licze i nielicze tzn nie licze jak jem ale potem podswiadomie licze w sumie chce wyjsc z diety po jojo dojsc do 2000kcal i wtedy sprobowac nie jesc na sile zeby dobic do 2000kcal ale jak do tej pory to zamaist dodawac kcal caly czas je odejmuje bo jakos nie mam ochoty jesc wiecej albo sie nie sklada na to ale przychodza dni albo godziny w ktorych jem i jdlabym wszystko w kazdych ilosciach wiec woole dojsc do 2000kcal zeby nie miec napadow i sprzatac wszystkiego z lodowki. Mysle ze nie liczenie kcal jest mozliwe ale trzeba silnej woli, trzeba jesc z umiarem raczej wtedy gdy jest sie glodnym, nie przejadac sie no oczywiscie jakies pysznosci sa mile widziane ale z umairem. szkoda tylko ze to nie jest atkie proste.
pozdrawiam
-
wlasnie diety nalezy do tych rzeczy w czasie ktorych niemozan isc na latwizne.
-
wiecie, ja po obejrzeniu "Dzień Świra" doszlam do wniosku, że w każdym z nas jest cos z takiego świra. Ja w sobie i w ludziach mnie otaczających dostrzegam wiele takich świrowatych cech. Ja np lubię mieć wszystko ułożone. Na biurku wszystko leży pod kątem prostym, jak w pojoku jest niezasunięta szuflada, to czasem ciężko jest mi się np skupic i uczyć. Tak samo z liczeniem. Liczę jabłka, które sa w koszyczku w kuchni, liczępapierosy, które mi zostały. No i z kaloriami było tak samo. Ciężko było mi sie wyrwac z liczenia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki