Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 15

Wątek: Pomóżcie, błagam!

  1. #1
    lorin87 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Pomóżcie, błagam!

    Witajcie...

    Mam pewien poważny problem. Schudłam o kilka kilo za dużo, lekarz kazał mi przytyć co najmniej 5 kg, żeby wszystko w organiźmie wróciło do normy... Jadałam zwykle ok. 5 małych posiłków dziennie, po diecie do teraz jadłam ok.1300 - 1400 kcal. Niestety nadal chudłam. I chudnę. Dziś starałam się zwiększyć trochę porcje. No i jest problem. Czuję się po porstu wypchana mimo że kaloryczność posiłków wcale nie przekroczyła 1400 kcal!! Co mam robić żeby móc jeść i nie czuć się "przejedzona"?
    Błagam, pomóżcie!

  2. #2
    bobsonek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    zwiększ nie ilość ale kaloryczność porcji... posiłki mogą być małe, żeby żołądek wszystko zmieścił, ale bardziej kaloryczne no i postaraj się jeść jak najczęściej. nie wiem co więcej mogę doradzić. może ktoś jeszcze będzie miał jakiś pomysł

  3. #3
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    dokladnie wcinaj wiecej jedzenia kalorycznego,ale zarazem o malej objetosci. Bedziesz mogla zjesc wiecej i wiecej kalorii dostarczysz. Tylko kaloryczne nie musi znaczyc niezdrowe. Lepiej nie faszerowac sie golonkami , slodyczami itp.-nawet gdy mamy przytyc. Proponuje za to zrezygnowac z jogurtow,mleczka itp. o znizonej zawartosci tluszczu,a wprowadzic minimum te 2%, poza tym polecam takie kaloryczne i zdrowe dodatki jak rodzynki, orzechy,daktyle,itp. Nimi z latwoscia bedziesz mogla zawsze dobic do swojego limitu, bo juz mala ilosc ma troszke kcal. Mozesz pozwolic sobie tez na serek zolty,jedz tlustsze rybki, wcinaj kasze,ryz.To jest bardzo zdrowe i potrzebne. Pozwalaj sobie na to, na co masz ochotke i jedz kilka, mniejszych,ale czestych posilkow. Hmm...mozesz jeszcze uzywac takich "trikow" jak np. dorzucic do czegos lyzeczke miodu itp. Dasz rade Tylko przede wszystkim...musisz chciec przytyc, bo niekiedy jest tak,ze niby musimy i chcemy przytyc,ale gdzies tam gleboko w nas cos nam na to nie pozwala i niby chcemy,a naprawde bronimy sie przed kazdym kilogramem jak tylko mozemy... to dziwne, to juz nawet pewne zaburzenie,ale na tym forum ciagle sie z tym spotykam ...a wierzcie mi,niedowaga jest bardzo niebezpieczna...dbajmy o nasze zdrowko. Czy jest cos wazniejszego od niego?

  4. #4
    Agas89 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    i może jedz więcej tłuszczu, tzn np smaruj kromkę chleba grubo masełkiem, czy dodawaj oleju więcej do potraw itd
    ja się na zdrowym tyciu niestety nie znam

  5. #5
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    szczerze mówiąc mam ten sam problem...

    lorin87, jak idzie?

  6. #6
    lorin87 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie,
    qwerq szczerze mówiąc, to czuję się tak jakbym robiła coś wbrew sobie...tzn. jadła... Korzystam z profesjonalnej terapii psychologicznej i nie ma się co oszukiwać, wpędziłam się w cholernie podstępną, paskudną, odpychającą anoreksję... Ale małe sukcesy, np. dopuszczenie do siebie słodyczy (mało bo mało, ale zawsze), podnoszą mnie na duchu i dają nadzieję, żę jeszcze będzie dobrze. Dlatego nie mogę wręcz patrzeć na posty dziewczyn, które są na diecie 600 kcal. Pisze taka, że wszystko jest ok. itd. itp., ale ona już niedługo NIE BĘDZIE WIEDZIAŁA, co jest grane... ja nie wiedziałam do końca. Niby jadłam 1200 kcal, a waga spadała, czego nei widziałam, bo się nie ważyłam. Właściwie myslałam, że zmieniłam styl odżywiania, a nie że się odchudzam. A waga leciała. W końcu z 5 z przodu, zrobiła się 4...byłąm coraz słabsza, ale naprawdę NAJADAŁAM się tym, co jadłam.
    Teraz walczę, wierzę że się uda...W końcu nie chcę w wieku 19 lat żegnać się z życiem przez głupotę.
    Pozdrawiam

  7. #7
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja własnie mam zamiar udac sie pokolei do: dieteyka, psychologa i chirurga. Zobaczymy... Mamy widze ten sam problem

  8. #8
    lorin87 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Prawda jest niestety taka, że ten problem ma znacznie więcej osób... ale 90% sukcesu, to przyznać się do tego...nie przed światem, nie przed ludźmi - to dopiero później...znacznie później...najpierw trzeba przyznać się przed sobą. Odchudzanie nauczyło mnie tylko jednego: granica między odchudzaniem a anoreksją jest niemalże niezauważalna. Zaczynasz zwykłym odchudzaniem i jak nie wiesz kiedy skończyć, wpadasz w to bagno...a wyjść jest niestety bardzo ciężko...

  9. #9
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    na razie przyznałam się tacie, z czego jestem dumna

  10. #10
    lorin87 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mi było właśnie najtrudniej przyznać się tacie. Wstydziłam się zwyczajnie. Wstydziłam się nie tego, że mam problem z jedzeniem, tylko... własnej głupoty. Ale zrozumiał i mi pomaga Zobaczysz qwerq będzie dobrze. Proste słowa, ale uwierz, że rozumiem Cię doskonale.

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •