Witam,
mam do Was taką serdeczną prośbę. Może zaczne wszystko od początku.
Moja koleżanka ma dwójkę rodzeństwa. Dwóch braci, jeden w wieku 20lat a drugi 6-ciu. Ani ona ani rodzice nie są za szczupli, poprostu otyli. Starszy brat jest szczupły ale tylko dzięki ograniczaniu jedzenia...Ale jestem załamana 6- letnim Bartkiem, który wazy 60kg...Rodzicom nie brakuje pieniedzy, mają własną firmę więc wiadomo nie mają bardzo dużo czasu dla dziecka. W zamian za to kupują całą lodówkę jedzenia, która dziecko ma do dyspozycji. Bartuś jest takim zywym, wesołym chłopcem ale żal mi patrzeć na to jak je, jak wygląda. Wyobrażacie sobie przecież? Ale rodzice nie zdają sobie z tego sprawy, cieszą się że dziecko ma apetyt, wszystko mu smakuje...Nie da im się wytłumaczyć, ze w przyszłści będzie kaleka- on cały czas tyje..Moi rodzice też chcieli żeby mi niczego nie brakowało kiedy doratałam i bardzo dobrze, zresztą do teraz tak jest. Tez miałam wszystko na zawołanie- no ale bez pezwsady...
Kiedy tylko do nich przychodze, bartek je. To sałtakę, to chipsy to czekolade, batony. POPROSTU WSZYSTKO!! Przyjechali ostatnio do nich znajomi i przywieźli mu wielką czekoladę (300g) i merci. Wszystko zjadł na miejscu.
Ja im tego nie wytłumacze, oni poprostu tego nie rozumieją, a może nie chcą zrozumieć.
Czy jest jeszcze szansa zeby takie dziecko odchudzić...?
Wszędzie jest go pełno, mieszkają w domku więc ciągle jest na dworze- no ale co z tego jak non stop je...
Co mogę zrobić? Bo widzę, że rozmowy ani z koleżanką ani z rodzicami nie pomagają...Na pewno nie zgodza się na rzadne diety, wizyte u lekarza.
Zakładki