Wątek: Wegetarianizm.:)

Jestem wegetarianką od 12 lat. Gdy tylko przestałam jeść mięso rodzice patrzyli na mnie jak na wariatkę, a całość potraktowali jako młodzieńczy wybryk(ciągle mieli nadzieję, że mi przejdzie, że "wyrosnę z tego"). A ja konsekwentnie odmawiałam wzięcia do ust choćby kawałka mięsa. Z czasem się przyzwyczaili, a mama zaczęła nawet kupować mi produkty sojowe, bo bała się , że zacznę chorować na anemię, albo inne paskudztwo Potem(tj. po ok 2 latach), w domu było coraz mniej mięsa, a rodzice ze zdziwieniem stwierdzili, że oni już nie muszą zjeść mięsnego posiłku by czuć się najedzonym( dużo osób pogardliwie twierdzi, że trawą się nie naje).
Teraz mam już swoją rodzinę, mąż także nie je mięsa, mam zdrowego 20 - miesięcznego synka, który nigdy nie widział mięsa na talerzu. W ciąży też nie jadłam mięsa, miałam dużo lepsze wyniki, niż kobiety mięsożerne. A lekarza też znalazłam sobie roślinożerce, więc nie wysłuchiwałam całą ciąże jak mięsko jest ważne dla rozwoju dzidziusia.
Trzymajcie się ciepło, z przyzwyczajaniem bliskich do wege jest jak z dietą: powolutku, bez ideologii, bo tą najłatwiej wyśmiać i konsekwentnie.
Buziaczki!!

o rety, to jest tu taki temat
ja byłam wegetarianką przez kilka miesięcy [z powodów ideologicznych], nie jadłam nie tylko mięsa czy żelatyny, ale też jajek. unikałam dodatków zwierzęcych w jogurtach, różnorakich E itp. przedtem miałam mocno podwyższony cholesterol, teraz jest w normie, nawet lekarka mnie pochwaliła, więc wegetarianizm na zdrowie też miał wpływ :P piłam jednak mleko, jadłam tłuste sery itp, bo nie odchudzałam sie.

teraz dojrzałam do podjęcia decyzji - zostałam weganką :P wiele osób [nawet tutaj na forum] mnie straszy niedoborami, mówi,że to nienaturalne. nie zamierzam pisac o ideologii, bo nie mam prawa nikogo osądzać ani nic nikomu zarzucać. w moim przypadku to było przemyślane - to mój wybór i moje życie, ja biorę za nie odpowiedzialność, chce robic coś dla bezbronnych istot, a nie dogadzać kubkom smakowym przez to od wielu miesięcy nie mam napadów, bo nie skupiam sie na sobie i wyglądzie - co prawda na weganizmie chudnie sie szybko, o ile nie wcina sie frytek ale teraz czuje,ze nie jestem egoistką.

wbrew pozorom dieta wegańska jest smaczna :P

Ja stosuję dietę semiwegetariańską - czyli jadam ryby i od czasu do czasu kurczaka (ale to też zalezy w jakiej postaci, np szynek ani jakis tam parowek nie jem zadnych, nawet drobiowych). Taka diete stosuje juz chyba od ponad 8 lat, dokladnie nie pamietam. Staram sie jesc produkty sojowe. Nie mam problemow z koscmi ani zadnych takich (odpukac ) Takze taka forme jedzenia polecam

Ja nie jem miesa od 7 lat, nie tylko z powodow etycznych, ale tez dlatego, ze poprostu nigdy miesa nie lubialam. Czuje sie dobrze, zadnych problemow ze zdrowiem nie mam, tylko hemoglobine mam za niska.

Na niski poziomom hemoglobiny najlepsze są jak wiadomo buraki. Zatem polecam.
Po drugie żelazo. Proponowałabym zwiększyć ilość produktów bogatych w witaminę C w diecie. Np cytrusów. Witamina C ułatwia wchłanianie żelaza, zatem myślę że warto zwrócić na to uwagę. Jeśli pijesz kawę ogranicz jej spożycie ponieważ wypłukuje magnez z organizmu i ogranicza również wchłanianie żelaza które dla Ciebie jest niezbędne.
Pozdrawiam.