hmmm...
u mnie to jest tak, że śniadania jem duże - zawsze (no dobra, prawie) 2 kromki razowego z czymś tam (albo z polędwicą jakąś drobiową albo z chudym białym serem, czasem się zdarza jakiś do smarowania, ale to tylko jak mam jakiś light...) i zawsze dużo keczupu na to daję (oprócz warzywek, bo je też kładę) - to jest normalnie jakieś uzależnienie - wręcz wyznaję zasadę "dzień bez keczupu to dzień stracony" :P
i to śniadanie to tak ok. 6.20 (albo 7.10 - zależy na którą do szkoły idę), a w weekendy ok. 9.00
w szkole nic
ok. 15-16 obiad, a właściwie trochę obiadu... jak nie ma nikogo w domu, to często nie jem nic...
ok. 18 jogurt albo 2 wafle ryżowe, a najczęściej nic...
więc nie odżywiam się za fajnie... ale inaczej nie potrafię
Zakładki