Niki i jak sie trzymasz w ten pierwszy dzien Nowego Roku?
Niki i jak sie trzymasz w ten pierwszy dzien Nowego Roku?
o moj boze...zalamka jest u mnie. o polnocy bedzie 24 godziny jak nie pale. rzuca mnie na wszystkie strony, nie moge sie na niczym skupic, jestem zla, rozdrazniona, a nawet wsciekla. wsciekla na wszystko - ze za krotko spalam, ze pies mi zwymiotowal na podloge, ze jesc mi sie ciagle chce, ze zaczelam diete, ze chlopak spojrzal nie tak jak trzeba...powodow jest milion, a tak na prawde nie ma zadnego.
co do diety, to nawet mi sie dzis jesc nie hcialo, teraz tylko chodze i mnie nosi tez bo jestem glodna. szok normalnie. czy ja nie moge rzucic palenie jednoczesnie przechodzac na diete? chyba nie. cos kosztem czegos.
ale przeciez ja moge wszystko
a u was jak z dietkowaniem?
drugi dzien nie pale...
wlasnie zeszlam z rowerka magnetycznego.... przejechalam sobie 10 km przy lekkim obciazeniu,co sie ze mnie leje pocisko, ale dobrze ze przynajmniej nie mysle tyle o fajkach. ide jeszcze pocwiczyc i ide na sniadanko. pozdrowka
HALLO HALLO JESTESCIE? DZIEWCZYNKI JAK MACIE JAKIES LINKI Z CWICZENIAMI TO WRZUCAJCIE, CHODZI DOKLADNIE O TE DZIALAJACE.
POZDROWKA
jak tam Twoje nie palenie ? ja tez mialam rzucac teraz.. od nowego roku.. w 2007... i wczoraj nie wytrzymalam - 5 dzien.... ehhhhhhhhhhhhhh..................
jeszcze mi w paczce zostaly 3 fajki od wczoraj wieczora.... jestem straszna
w zeszlym roku (2006) - nie palilam przez miesiac - moj max bez fajek..
mam nadzieje, ze Ty sie trzymasz - bo ja na np. wale to i rzucam .. hm.. nie wiem kiedy.. narazie mam na to wydymane... najpierw dieta - potem fajki ... nie moge sie za bardzo nadwyrezac - wole po kolei ale skutecznie.. niz naraz wszystko...
za duze wyzwanie - jeszcze w dodatku wtedy kiedy sie zycie troche sypie czlowiek sie denerwuje... i mam 2 wyjscia - albo uciec do fajek, albo do slodyczy.. - dla mnie - wybor az za prosty - co jest straszne !
hej, milo cie poznac...
dzisiaj mija dokladnie 7 dzien jak nie pale fajek. czy mi sie az tak poprawil wech i smak?? nie powiedzialabym. wiem na peewno ze jest to zdrowsze niz palenie, ale co tam..
mam straszne humory i ludzie czasami cierpliwi i wyrozumiali traca do mnie cierpliwosc. to ze chlopak mnie nie zostawil to chyba cud. czubek mial rzucac razem ze mna, ale popala sobie. ale wielki plus za to, ze nie pali w moim towarzystwie.
czemu zaczelas palic po 5 dniach?? mi tez sie chce palic jak cholera, i jednoczenie sie odchudzam, ale sama wiem, ze to moja wlasna mobilizacja odpowiada za to czy wytrzymam na diecie i moim wielkim NIE PALENIU. ja mam w pokoju ramke fajek, wrzucilam ja za szafe i nie ma bata ze szafe sama odsune. one sa tam nietykalne. ja po prostu staram sie nie myslec o tym, ze mi sie chce jarac. wiec tak jak w twoim nicku - never give up
i chyba wszystko jasne
Zakładki