Hej,
znowu w pracy. Juz po urlopie. Nad morzem duzo jadlam, ale i duzo spalilam. Ach, te marszruty. A w pracy, jak to w pracy. Znow od rana tylko na kawie z mlekiem i herbatkach kilku. Zawalona jestem papierami, nawet zapomnialam, ze dzis do mamy na obiadek. Mama należycie dba o moją dietę.
A po wakacjach waże tyle, co przed. I dobrze!