Piękne słońce, ciepło i w ogóle.

Śniadanie
chleb pełnoziarnisty
benecol
makrela w galarecie z warzywami


kawa zbożowa z mlekiem 0,5 %

***

wczorajsza siłka była mocna, bez obijania się i ściemniania, cała godzina aero i na poszczególne partie ciała. Nic mnie o dziwo nie boli, nie żebym była taka fitness i w ogóle, raczej jest to świadectwem, że nie jestem takim nieruchawym klocem ;o)))

Z jedzeniem OK, chociaż wczoraj musiałam przesunąć obiadokolację na 17 (czyli godzinę wcześniej, żeby dojść na siłkę i spokojnie powalczyć). Po powrocie nie chciało mi się jeść, oby tak zostało.
Nie stosuję żadnych specjalnych diet na przed i po siłce - klasyczne 1000 kcal i dbam tylko o to żeby nie iść na wysiłek z pełnym brzuchem.

Lato idzie i muszę sobie kupić chociaż jakieś sandały !!! Ciuchy na razie nie. Czekam !
I na pomiary też czekam, chociaż już mogę Wam napisać (jestem przed okresem i się cholera spóźnia), że spadło/doszło:
biust - 6 cm
pod biustem - 5 cm
talia - 2 cm
nad talią - 7 cm
biodra - 4 cm
udo + 3 cm
łydka - 1 cm
ramię - 2 cm
szyja - 1 cm

(od 11 kwietnia do 12 maja czyli 32 dni)

po miesiącu siłowni wpiszę Wam więcej.
No i się w końcu zważę, choć bardziej wymierne będzie zbadanie zawartości tłuszcz/mięsnie/woda

Zmykam !

Bye!

ps. co u Was królewny ?

***

królewny śpią ...

II śniadanie
chlebek ryżowy
polędwica drobiowa (2 PLASTRY GRUBAŚNE)
pomidor z czerwoną cebulką
bieluch (2 ŁYŻKI)

i ogólnie OK, przy czym z papierów wyjść nie mogę .

Kawy dwie, samopoczucie niezłe, wieczorem wypad ze znajomymi za miasto, oby tylko zdrowie dopisywało i centymetry leciały w cholerę.

Piszcie co u Was, bo tak sama tu do siebie gadam.

No !