-
jedzenie w szkole, w pracy...
Wiem, że był juz kiedys podobny temat, nawet sama pisałam troche o tym... Kończa mi sie pomysły co jeśc w szkole... W sklepiku same gigant (20-30 cm) buły napchane warzywami, sosami, serem, wędliną, drożdżówki, batoniki, czipsy... Moim problemem jest to, że nie jadam nigdy sniadan w domu (przeważnie nie mam czasu na zrobienie + takie mam przywyczajenie). Nie jadałam sniadan w domu nawet jak byłam szczupła, albo przegryzałam coś w domu, albo moje posiłki zaczynały sie dopiero koło 15.00, 16.00 po powrocie ze szkoły. Macie może pomysły na to, co jeść w szkole/pracy (oczywiście chodzi mi o coś niskokalorycznego)? Oto kilka moich:
jabłko
pomarańcza
marchewka
2x WASA + np ogórek zielony
ewentualnie jakaś sałatka w pojemniczku przyżądzona w domu
batonik corny
jogurt naturalny
jogurt owocowy light
banan
brzoskwinia/nektarynka
-
a moze skoro nie jesz rano przygotowuj sobie zdrowe kanapki - takie z malutkich grahamek, z warzywami i np serkiem do smarowania 3% tluszczu. mysle ze jesli zjesz to w pracy czy szkole to napady glody nie powinny ci grozic. Poza tym pamietajmy ze to kalorie jedzone wieczorem sa najgorsze i mala kanapeczka z rana czy wczesnym popoludniem nie zaszkodzi.
Albo... moze gorace kubki, one maja malo kalorii, a wode goraca mozna chyba kupic w kazdym bufecie, barku czy chocby w automacie z kawa.
Ja czasami tez biore ze soba garsc orzechow lub tzw mieszanki studenckiej. Wiem ze kaloryczne ale szybko mnie zapelnia, poza tym zdrowe, a ja na to bardzo uwage zwracam. Ale mowie tu o jednej jedynej garstce bo z takim chrupaniem latwo przesadzic.
-
zgadzam sie z poprzedniczka, mozesz wrzasc sobie grahamke z jakas chuda wedlinka lub czyms, soczek, ja biore albo corny albo cini minis do szkoly, ale zaraz wszytscy sie rzucaja i juz nie mam
-
Ja już pisałam co jeść w szkole, najlepiej przyszykować sobie wszystko, u mnie jest tak, że są jogurty itp. nawet jabłka sprzedają, więc nie mam problemu ale i tak robie sobie do szkoły kanapkę+ owoc
-
Nantosvelta dobre drugie sniadanko, ale ja poprostu przed szkola sie nudze i zawsze musze sobie kupic jakiegos batonika no coz...
-
Mam-kompleksy- nie dziwie Ci się, ja to ciągle głodna chodze po szkole, wszyscy coś kupują a ja musze obejsć się ze smakiem bo 1.- mam wyznaczony limit kalorii, do szkoły biore 250-300kcal i jakbym zjadła jeszcze baton nawet 100kcal to z obiadu albo kolacji mi schodzi
2.- mam kare zero słodyczy do końca września!!
-
Aaaaaaach no tak zapomnialam....
-
Nie ma co się nad sobą użalać- zawsze zostaje belriso
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki