-
hvala - to nie jest żałosne. Mnie też nieraz przytrafia się taka wpadka. Ale wiecie co z tym fantem robię ? Kiedy czuję niepokojące ssanie w dołku, które nie oznacza głodu, tylko chęć na coś kalorycznego (np. czekoladę z orzechami czy budyń), to wkłądam do ust mandarynkę albo coś w tym stylu, staję przed lustrem, odkrywam płaski już teraz brzuszek i mówię : "Olka, podobasz się samej sobie, a jeśli chcesz tak nadal wyglądać, to nie możesz się obżerać". I to działa
Trzymam się ok. 2400 kcal dziennie, żeby utrzymać wagę, i jest ok
Więc nie zadręczajcie się, kochane, tylko znajdźcie jakiś sposób na poskramianie apetytu. Może błonnik w kapsułkach pomoże ? Chyba, że wcale nie jecie z głodu tylko dla przyjemności ... Też to przerabiałam. Wtedy najlepiej zająć się czymś innym, co porywa nas bez reszty i zapominamy o apetycie. Życze dużo samokontroli i wytrwania w diecie ! Efekty będą piorunujące, przekonacie się 
PS Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że wybaczycie ...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki