od wrzesnia nie schudlam ani grama


doslownie ani grama


trzymam sie na diecie ponizej 1000kcal. czasem mam 3 dni zarcia - np 1200kcal i wtedy zaczynam tyc. tzn wazylam juz 57kg jakos pod koniec wrzesnia, ale przytylam te 3kg i za nic nie moge schudnac. jestem bezradna. chyba zaczne biegac. moze juz dzis wybede na dwor i sie wymecze. na cwieczenia mam malo czasu (tak naprawde to nie cwicze), bo ciagle szkola, korki, zajecia po szkole. brak czasu

co mam zrobic, zeby zaczac chudnac?

wiem, ze pisalam juz chyba 2 posty na ten temat, ale nadal nic mi nie pomoglo. a MILAK o mnie jakby zapomnial

bbbb prosze o pomoc
trzymam sie kolejny tydzien. zwaze sie w nastepny poniedzialek. dzis bylo 60kg, moze 59,5 (nie wiem, mam slaby wzrok, niedowidze jak stoje na wadze).

POMOCY