-
trzeci dzien
zawalilam all
zjadlam chleb z szynka i troszke pierozkow;/
ale co ja mam zrobic jak ta zupa staje mi w gardle i nie moge jej przelknac? dobra od jutra zaczynam diete od nowa. 100% zgodnosci z planem bedzie. musi byc. kurde... tak mi brakowalo chleba, ze zjadlam dzis nawet suchy, stary chleb...
kurcze, czemu ta zupa jest taka ochydna???
a juz czulam, ze chudne, zeszczuplala mi twarz, brzuch zrobil sie plaski. bylo fajnie. ale nie wytrzymalam. juz nawet nie psychicznie, ale fizycznie. ten smak mnie dobija... probowalam zatykac nos, ale to nic nie daje w przypadku tej zupy. wolalabym zjesc juz... hmm... czego ja nie lubie... niewazne. jak mam jesc te zupe skoro jest taka okropna w smaku??
-
bylam kiedys na tej diecie 3 dni ... i nie wytrzymalam....smak mnie dobil... zatrulam sie strasznie , ze na sam zapach tej zupy reagowalam wymiotami..... ( wiec rozumiem Twoj bol
-
nio
jestem juz na niej trzeci raz
ale ani razu nie doszlam do konca.
Boze czemu to takie trudne... przeciez umiem odmowic sobie jedzenia... ale ta zupa... wole juz nic nie jesc, niz to...
Blagam wszystkich o sile, tylko tydzien. jutro nie bedzie to 4-ty dzien diety, ale pierwszy, znowu pierwszy. teraz sie zapre.
trzymaj za mnie kciuki. codziennie (zreszta jak ostatnio) bede pisac jak mi idzie. najtrudniej mi jesc te zupe rano. czuje caly dzien cebule a dzis mi brzuch sterczy - obawiam sie, ze ta kapusta, jest bb ciezkostrawna - mimo iz to 'bigos' bez miesa i tluszczu... powiedz mi jak sobie radzilas te 3 dni? bez wpadek (czyli odstepstw od planu), czy raczej jedna za druga?
-
Hej a nie myślałaś o diecie 1000 kcal? Byłaby dla ciebie idealna, nie musisz z niczego totalnie rezygnowac i nie asz wstretu do jednego skladnika... Jeszcz co chcesz, ale zeby sie najesc lepiej zjesc rzeczy malokaloryczne... Co ty na to?
-
hm, myslalam, ale...
na 1000kcal nie chudne... naprawde. to nie sa moje fanaberie, ale to sa fakty
dlatego tak jak pisalam, od jutra zaczynam jeszcze raz diete - i tak zostanie mi kapusta i wyladuje w kiblu - tyle co mam w garnku to jadlabym chyba 3 tygodnie
trzymaj prosze kciuki. moze mi to pomoze...
-
jeszcze raz 1. dzien:
1 jablko
zupy poki co brak
jestem chora i na nic n mam ochoty;/// moze zjem niedlugo zupke bo musze ja jesc przeciez.......
wytrzymam
-
Witam cię Sidex.
Od dłuższego czasu czytam twoje wątki. I takie nasunęły mi się myśli. Moim zdaniem twoje podejście do kwestii jedzenia nie jest całkiem zdrowe. Twoje reakcje są impulsywne i całkowicie nie panujesz nad jedzeniem. Wydaje mi się że to ma podłoże psychiczne i obawiam się że jeżeli nie zasięgniesz rady fachowca (czyt. lekarza) to grozi ci albo anoreksja albo bulimia. Dla ciebie dieta to katowanie się. Nie rozumiem dlaczego wybierasz diety których nie tolerujesz. To nie ma sensu, to nie o to chodzi. Ty musisz lubić jeść. Jeśli jesz tzw. domowe jedzenie, to jedz - ogranicz tylko ilość, zwiększ spożycie np. sałaty, kalafiora lub brokuł i wszystko będzie ok. Mówisz że nie chudniesz. Dzieje się tak ponieważ całkowicie rozregulowałaś działanie organizmu. Liczysz na szybki efekt. Zapomnij o nim. Nie jesteś gruba, potzrebujesz tylko kosmetyki ciała to wszystko. Jeśli będziesz chudła 1 kg na miesiąc to już będzie fantastycznie. na twoim miejscu przestałabym szaleć z dietami, a postawiłabym jednak na regularność w częstotliwości i ilości, a także na sport. Najlepiej pod kontrolą trenera jeśli masz taką możliwość.
Jeszcze raz. Nie katuj się, to nie ma sensu. JEDZENIE MUSI SPRAWIAĆ PRZYJEMNOŚĆ bo inaczej sfiksujesz.
Trzymam za ciebie kciuki, życzę wytrwałości, spokoju i powodzenia.
Ewelina
-
Ewelinko
dziekuje Ci bardzo ze tego posta.
pieknie i slusznie mnie podsumowalas. nie znasz mnie, a jednak znasz mnie bbb dobrze - lepiej od moich bliskich...
moim problemem jest to, ze padl mi metabolizm... i nie wiem ja go przyspieszyc. mam ochote cwiczyc, ale teraz jest bb chora, goraczka, glowa odpada etc...
moze brzuszki porobie w lozku.
co do wyboru diety... to chce zobaczyc czy ta dieta kapusciana, przeprowadzona odpowiednio daje efekt - jesli nie da, to biegne do lekarza - bo to juz nie zarty
inne diety... nie dzialaja... nie wiem. jak mam dobre jedzenie to jem i jem. a jak mam zle, to nie jem - chore prawda?
Boze, jak bym chciala chudnac 1kg na miesiac
laski na tym forum uzalaja sie ze na diecie 13tce schudly tylko 4-7kg. tylko
to jest tylko??
gdybym wazyla 55kg to bym chyba plakala ze szczescia
ja np nie jem fast foodow, ziemniakow i ryzu to juz od bb dawna nie jem. moja zmora jest chleb. potrafie zjesc stary, suchy - taki jak moja mama przygotowuje na bulke tarta. czytalam ze bulimiczki jak maja napad glodu to jedza nawet ze smietnika oraz mrozonki
w glowie sie nie miesci.
a ja robie podobnie, jedzac i nie jedzac na przemian.
dotrwam tydzien na kapuscie. potem moze poprosze rodzicow i pojde do dietetyka, zeby pomogl mi przywrocic prawidlowy metabolizm...
wiem ze 100 razy juz pytalam, ale znasz jakies sposoby - naturalne i sztuczne - na przyspieszenie metabolizmu?
dziekuje za wszystkie slowa w tym poscie,
jestes bbb madra osobka
-
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...r=asc&start=60
nie chce mi sie pisać za dużo, wiec wstawiłam tylko link
zmień tę dietę kobieto, bo tak niczego nie zmienisz...
staniesz sie sfrustrowanym wrakiem, spójrz na mnie, tak mi moja dietka odpowiada, że tak naprawdę, to mogłabym jeść tak do końca świata...
no może niekoniecznie faza I (brakuje mi troszkę owocków i przetworów mlecznych)
wyobraź sobie, jak mi było truno przeskoczyć, jeżeli codziennie zaczynałam dzień od płatków na mleku a podstawą obiadku był makaronik...
i pachnące bułeczki juz za mną nie chodzą...
pozdrawiam
-
Witaj Sidex!!
Co do tego metabolizmu, to chyba nie jestem ekspertem. Właśnie dzisiaj kończę dietę kopenhaską. Schudłam na niej 5 kg i jestem bardzo zadowolona
teraz ważę 65 kg i zaczynam następny etap.
Też boję się spowolnienia metabolizmu, chociaz dieta kopenhaska ponoć go przyspiesza. Nawet tak mi się wydaje że to odczuwam. Nie wiem tylko jak mój organizm zareaguje na dalszą diete. Teraz będę trzymać się 1000 ckal. Postaram się jeść wszystko, ale w granicach limitu kalorii.
Tak samo jak ty mam bzika na punkcie pieczywa i uwierz mi, że ciężko jest mi przejść obojętnie obok świeżutkiego chrupiącego chlebka. Ale zaparłam się. Jem, a raczej od jutra zaczynam jeść wwasę 3 zboża. Poza tym zastosuję metodę justynki, która rozkręca swój metabolizm od rana, czyli porządne śniadanie. Podobno to działa. Na pewno w ciągu tygodnia wrócą mi ok. 2 kg ale tym się nie przejmuję, bo jak organizm się przestawi to będzie chudł dalej. No i ćwiczenia, rozwijanie mięśni i metabolizm znowu wzrośnie.
Wydaje mi się, że zamiast diety cud potrzebujesz teraz uspokojenia. Spróbuj rozplanować sobie jedzenie na tydzień, stwórz jadłospis wybierając produkty które lubisz. Jedz normalnie i uspokój się. Potem wejdź na wagę zanotuj wynik. Zapisz go i zacznij dietę 1000 ckal. Bądź cierpliwa. Waga powinna ruszyć w dół. Musisz tylko wytrwać, wtedy twój organizm wyreguluje swoje działanie.
To są moje gdybania bo fachowcem nie jestem, ale tak mi podpowiada intuicja, myślę żę ja na twoim miejscu tak bym zrobiła.
Pozdrawiam
Ewelina
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki