aa,czasami jeszcze obieram soibe marcheweczke do szkoly i chrupie na przerwie hehe,pamietam jak w zeszlym roku pierwszy raz wylecialam z marchewka,znajomi z klasy zaczeli sie nabijac,ale to nie bylo nic zloscliwego,po prostu,nigdy chyba nikt wczesniej nie wcinal marchewki,zreszta ona ma takie kszalt,a mlodziesz w tym wieku ma takie skojarzenia hehe
ale zawsze ktos podjadal mi marchewe,potem nawet kolezanka przyniosla do szkoly,bo powiedziala,ze jej smaka narobilam,teraz juz nawet nie zwracaja uwagi na moje sniadania