wiecie co??/ ostatnio coraz częściej mam takie jazdy - jadę z kumpelami wieczorem do pizzerii, ale nie jem pizzy, tylko lody z owocami...jakieś 120 - 150 kcal, ale mieszczę się w limicie, tylko że zastanawiam się, dlaczego jak byłam na diecie 1000 kcal, potrafiłam odmówić, teraz - nie...jem 1300 kcal, bo wychodzę z diety...może to przez to, że z powodu ciągłego odchudzania spędzałam mniej czasu z przyjaciółmi, no bo ciągle czegoś nie jadłam, nie piłam, musiałam jadać regularne posiłki...a teraz mam więcej luzu, choć wcale nie zamierzam zmieniać nowych nawyków!!! Po prostu stałam się dla siebie bardziej wyrozumiała. no i zauważyłam, że takie wyskoki nie wpływają na moją wagę :P