-
Czy jecie "normalne" dania???
chodzi mi o to, czy pozwalacie sobie na coś takiego jak gołąbki (choćby light ), kotlety, racuchy, pierogi czy kluseczki...no bo jakoś nie mogę się zmusić ugotować sobie pierogów, no niby mogłabym zmieścić się w limicie, ale jak pomyślę, że będę jadła mąkę...brrr...czy coś ze mną nie tak??? Jeśli zrobię sobie pierogi, nawet jeśli nie zjem ich dużo, nie utyję (np. 100g )? bo jak by tam nie było, przecież to mąka...buuu...
-
Ja poza sporadycznymi jednodniowymi napadami/z 5 ich bylo/ od 2 miesiecy nie jadlam zadnego normalnego obiadu.Rodzinka je kotleciki z ziemniaczkami,ja kalafiorka zjajkiem.Oni pierogi ja suroweczke itd.
Jak bym juz sie skusila na mala porcje "normalnego" trudno byloby mi przerwac jedzonko:/
-
no to ja wam powiem ze ostatnio miałam pierogi z truskawkami ...i jakos sie nie przejełam tym ze maka w nich jest
i pozwalam sobie na racuchy czy placki czy gołabki
ale kotlety czy ziemnaki to wcale ze nie ...tylko sobie ugotuje wtedy ryz albo makaron i poleje soboe jogurtem
i co wazne chudne !!
-
ja już nie moge sobie wyobrazic zeby zjesc takiego np. pieroga lub no nie wiem ziemniaki dziwnie sie z tym czuje...
-
ja też tak mam
sama sobie nie zrobię, ale mama dzis zrobiła racuchy z jabłkami
nie mogłam sie oprzeć
zjadłam, dobrze, ze tylko jednego
ojejku, dieta to nie kara!
nic sie nie stanie jak pozwolimy sobie raz kiedyś lub dwa
wkońcu kiedyś było to normalne jedzenie
i jest nim nadal, tylko teraz potrafimy kontrolować siebie i jedzenie
nie popadajmy w paranoje
a ja nie uważam, ze gołabki są tuczace, moze z sosem, ale same? ryz + mięso + kapusta?
no tak węgle + białka
raz nie zaszkodzi, "miedzy nimi" jest sałata, pozatym ja je uwielbiam
pozdrawiam
-
ej dziewuszki! nie szalejcie ja codziennie wcinam zupkę mamusi z makaronem/ryżem, do tego 2gie danie- ziemniaczki+ kefir, a w piątki na drugie dania jadam frytki- pierogi- placki ziemniaczane- naleśniki (oczywiście nie tyle co kiedyś- małe porcje ALE JEM! )
nie no nie przesadzajcie !!!!!!!!!!!
przeraziłyście mnie trochę
poza tym z moją cukrzycą muszę jeść węglowodany także...
-
ja jem normalne obiadki, tzn. mamcia robi mi zawsze np. jakeigoś fileta z kurczaka z ryżem brązowym i fasolką szparagową i ogólnie jem normalne obiadki ale kontroluję i liczę kalorie więc nie przekraczam swojego wyznaczonego limitu A w wakacje będę dużo wyjeżdzać i będą we mnie wciskać kotlety mielone, zupy, kajzerki, i różne tłuste placki czyli wszystko czego nie mam ochoty jeść
-
o ja tej... a ja codziennie jem to co moja rodzina... zawsze... i kurczaka z rożna i schabowego i naleśniki i pierogi
hehehe i też chudnę
więc ja nie wiem po co się tak męczyć
no może nie ziemniaki, bo nie lubię, ale resztę... zawsze
tylko wiecie... mniej niż oni :P na mnie naprawdę działa jedzenie na małym talerzyku
-
Ja od roku nie jadam normalnych posiłków nie mówiąc już o potrawach. U mnie nawet nie ma czegoś takiego jak "śniadanie", "obiad" czy "kolacja"...
-
ja jem normalne obiady. to co wszyscy - jeśli gotuje mama. na codzień gotuję sobie sama, ale też są to jak najbardziej normalne obiady - czasem mięsko, ziemniaki/ryż/makaron, czasem gołąbki, i pierogi się zdarzają - nawet te z ziemniakami, i naleśniki i placuszki z jabłkami, i makarony z sosami pomidorowymi i mięsem. wszystko normalnie, tylko w normalnych ilościach i jak widać - 12 kg już mniej. a od dzisiaj walka z tą resztką która została do zgubienia
nie wariujcie dziewczyny
szkoda zdrowia
dla mnie pokusą jest słodycz, a dla Was lada moment pokusą będzie normalne jedzenie
więcej rozsądku. niewielkie porcje nie tuczą bez względu na to co się je (choć wiadomo, że należy jeść zdrowo)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki