Pewnie, że nie! Z kopa goZamieszczone przez Asinka3
Pewnie, że nie! Z kopa goZamieszczone przez Asinka3
"z kopa go"
niezłe, ale się uśmiałam
ehh żeby się go tak dało poprostu kopnąć
Witam Was, jako że jestem zielona w temacie odchudzania i zaczęłam od niedawna, podpowiedzcie mi proszę jak komponujecie swoje posiłki by nie przekoczyły 1000? Czy mogę jeść wszystko i tylko uważać by nieprzekroczyć tej granicy czy jednak tak komponować posiłki by było jak najwięcej składników potrzebnych mojemu "kochanemu" ciałku? Proszę was o wskazówki... aaa i kiedy najlepiej się ważyć?? Pozdrawiam
covery!
Tysiączek to niby taka super dietka, że można wszystko jeść itd... Ale rozsądna dieta to ta, która zaspokaja wszystkie potrzeby organizmu; witaminy, mikroelementy, białka. Czyli, aby zmieścić się w tysiacu, najlepiej wcinać warzywa, niskokaloryczne owoce, chude mięsko, ryby (tu wbrew pozorom lepiej tłuste, tylko po prostu mało, bo tłuste są bardzo zdrowe ), pieczywo pełnoziarniste (choć z pieczywa można ogólnie zrezygnować, na rzecz otrębów dodawanych do posiłków), ryż dziki lub brązowy (ale w małych ilościach), no i nabiał: chude mleko, jogurty (ale nie z serii produktów 0%, zupełnie odtłuszczonych, bo są one właściwie bezwartościowe...), od czasu do czasu jajeczko. Warto też zjadać (w różnych posiłkach) dziennie średnio 1 łyżkę oliwy z oliwek lub innego tłuszczu roślinnego, bo organizm tłuszczy też potrzebuje, by móc przyswajać niektóre witaminy.
Posiłki (najlepiej 5-6 dziennie; za posiłek uważa się wszystko, co ma jakieś kalorie, chociażby szklankę soku) powinno się jeść regularnie;
I śniadanie powinno stanowić około 25% dziennego limitu kalorii,
II sniadanie 10-15%,
obiad 30-35%,
podwieczorek 10-15%
kolacja 15-20%.
I co najważniejsze, by nie spowolnić metabolizmu, należy jeść minimum 1000kcal, nigdy mniej!
A ważenie - co najwyżej raz w tygodniu, najlepiej na czczo, przed śniadaniem.
Pozdrawiam, powodzenia!!!
A ja sie waze codziennie... a jutro wyjezdzam i nie bede mogla sie wazyc nie wiem jak to psychicznie wytrzymam chlip...Zamieszczone przez AmmyLee
Ja też mam zapędy do codziennego ważenia, ale pracuje nad sobą bo to mnie tylko załamuje ,że waga stoi...
Najlepiej ważyć się co tydzień (ja tak robię)
na czczo (i po "wypróżnieniu", bo wiadomo po jedzeniu można ważyć nawet 2kg więcej, co nie jest zbyt zadawalającym wynikiem na wadze :/ )
AmmyLee fajna krówka
a co do tych % to fajnie że je napisałaś bo tak to mi prościej będzie policzyć czego ile i jak
no niby już kapkę schudłam ale ciągle uczę się czegoś nowego na tym forum ! :*:*
dzięki wam za to bardzo ! :*
kochana covery>>>też się przyłączam!!! Ja też startowałam z 78 kg, po 3,5 miesiącach mam 66
a ważę się co tydzień
Z tym ważeniem to jest tak, że niektóre osoby np sa w stanie się załamać, bo waga stoi, bo trochę "przytyły" itd., a tak naprawdę być może schudły, tylko organizm zatrzymał z jakiegoś powodu wodę. Dlatego rozsądnie jest ważyć się co najwyżej raz w tygodniu. No chyba, że ktoś uwielbia wciąż kontrolować wagę i rozumie, że po posiłku czy zjedzeniu bardziej słonych potraw może ważyć więcej niż normalnie.
Generalnie zasada jest taka - jeżeli trzymasz się ładnie diety i sporo się ruszasz, chudniesz tak czy inaczej. Więc i bez wagi można by było się odchudzać; znam osoby, które odchudzając się ważą się tylko np. na comiesięcznych wizytach kontrolnych u lekarza. A czy nie jest to ogromnie satysfakcjonujące, gdy po miesiącu wyrzeczeń widzimy np. 4 kg mniej a nie - np. 100g na codzień???
Miłego weekendu!!!
Jasne ja sie waze jak najrzadziej potem patrze a tu ooo 2 kg mniej i jaka radosc jest wielka
Zakładki