wrocilam z działeczki. Tylko 3 dni bez wagi,ale normalnie ciagle mialam uczucie,ze tyje. Codziennie rano wstawalam i czulam sie cieezka jak slon, bylam pewna ze przybyl mi najmniej kilogram Przyjechalam do domku, wchodze wreszcie na moja kochana wage , bez ktorej,jak widac, nie umiem normalnie funkcjonowac i co widze? 43(Kilogram mniej niz przed wyjazdem... )
Jak dobrze,ze wymyslono cos takiego jak waga. Musze sie codziennie kontrolowac, bo to mnie uspokaja Wiem,ze jest ok albo ze zaczyna dziac sie cos niedobrego...