też słyszałam że waga się podnosi. ale o ile? nie wiem... w czasie okresu nigdy się nie ważę, bo pomiar nie bedzie wiarygodny.
Wersja do druku
też słyszałam że waga się podnosi. ale o ile? nie wiem... w czasie okresu nigdy się nie ważę, bo pomiar nie bedzie wiarygodny.
ja słyszałam, że podnosi się o 1-3 kg...
Hej dziewczyny :D (i chlopaki :P hehe) dołączam do waszego grona :) na tysiaku jestem już 3 dzien ;) mam nadzieje ze mi sie uda wytrzymac na niej troszke :P
qawsedrftg zyczymy powodzenia:D
Witam wszystkich:)
Przyłączam sie do klubu :) Od dziś zaczęłam 1000 kalorii :)
Pozdrawiam :):)
Witam wszystkich nowych;)
Trwajcie w diecie aż do osiagniecia zamiezinych celów.
Tylko pamietajcie nic ponad mozliwosci i... normy :!:
Mamy być piękne na zewnatrz ale przedewszystkim zdrowe 8)
A W środku i tak wszystkie jesteśmy piękne :lol:
Pozdrawiam 8)
zgadzam sie z vionow
To moze i ja sie przywitam :D Ja na tysiaku brne dalej i mam nadzieje ze w koncu uda mi sie dobrnac tam gdzie chce :D Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam za Was kciuki:)
Witamy, witamy :) powodzenia w dążeniu do celu, każdej z nas sie uda!
hej! Dołączam do grona odchudzaczek, chociaż na forum jako doradzająca i obserwatorka jestem od dłuższego czasu :wink: Postanowiłam zgubić 2 nadprogramowe kg które wpadły mi gdzieś przypadkiem :D Stawiam głównie na ćwiczenia: basen, który uwielbiam i jestem na nim jakieś 5-6 razy w tyg, rower(byle nie padało :) ) i 4 dni temu zaczęłam 6 Weidera. Zycze sobie konsekwencji przede wszystkim, i skonczenia z tłumaczeniem że jak zjem 2 czekolady i paczke ciastek to nie przytyje (chociaż to prawda-sprawdzone na sobie nie raz i nie dwa :D ) ale też nie schudne :wink: no to zaczynam!
na zewnatrz tez jestesmy piekne;) nawet mimo czasem tych dodatkowych kilogramkow :)Cytat:
Zamieszczone przez vionow
Bo na świecie nie ma brzydkich kobiet!! :twisted: :lol:
dzięki dziewczyny za przepis na naleśniki, moje niestety dzisiaj skończyłyby się spaleniem kuchni :lol: więc ostateczenie była panga w otrębach, ryż i sałatka grecka :wink: Sobolcia już podaje: kroimy pierś kurczaka tak jakby się kroiło schab na gulasz, wrzucamy na rozgrzany olej(niewiele), dorzucamy cebulkę, paprykę, startą marchewkę. Jak już się przesmaży to dolewamy wody tak żeby zrobił się sos :wink: Pod koniec smażenia, jak gulasz już jest dobry, wrzucam warzywa z mrożonki i wtedy wychodzi całość bardzo gęsta i pyszna :)
ZWRACAM SIĘ Z SERDECZNĄ PROŚBĄ O
WSPARCIE FINANSOWE NA LECZENIE I REHABILITACJĘ DLA ROKSANKI .
www.roksana.pila.pl
TO ROKSANKA PRZED CHOROBĄ
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...005_gr_038.jpg
TU ROKSANKA W CZASIE LECZENIA Z SIOSTRĄ.
MA PRZED SOBĄ OKOŁO ROKU LECZENIA
http://www.e-foto.pl/users/k20060111...d_DSC00094.JPG
1000kcal najlepsza dietka:) ja juz z niej "wychodze",tzn bede dodawac 100kcal.tygodniowo...
ja tak naprawde to nie wiem ile kalorii teraz jem... 8)
Trzymam się tylko pewnych sobie ustalonych regół i wychodzi mi to na dobre;)
Staram się nie jeść wieczorami, i nie jem masła, ani za dużo smazonych rzeczy.
Po prostu staram sie jesc zdrowo. duzo owoców i warzyw, szczególnie mojej ulubionej marchewki...
Juz nie musze chudnąć. Postawiłam sobie za cel 60 kg, ale teraz widze ze nie musze tyle warzyc. Wygladam suer bedac taka jak teraz 8)
Buziaczki i pozdrawiam.
jestem tu dopiero od wczoraj i jakoś starałam się zadomowić...
też zamierzam stosowac tą dietke...
no i tak czytam te wasze topki i mysle, że powinno się udać...:)
w kązdymr azie trzyam kciuki za was wszystkie buziaki:*
Hejj :) witamy na forum :D na pewno Ci się uda, jeśli chcesz możesz założyć swój pamiętniczek, zawsze to jakaś większa mobilizacja :)
Cześć dziewczyny !!
Swego czasu byłam doś częstym bywalcem tego forum. Moze nie zawsze sie wypowiadałam na bierzące tematy ale zaglądałam na to forum codziennie.W maju zycie mi sie troszke zmienilo i zaprzestałam wizyt podobnie jak i diety.Musze przyznac ze szlo mi bardzo dobrze w ciagu około 5-6 miesiecy schudłam ok 8 kg ale niestety ostatnio przybralam i waże teraz 60. Zabieram sie za dietkę od nowa i obiecuje odwiedzać forum doś często,licze na wsparcie!!!
Pozdrawiam
Słuchajcie Kochane, mam takie pytanko: Pożeram sobie dziennie od 800 - 1200 kacl, wszystko zaezy od dnia. Jeśli więcej spalam, to i więcej kalorii przyjmuje, jeśli mniej to mniej i nurtuje mnie jedna rzecz. Wiem, że wieczorami nie powinno się obżerać i do tego się stosuję bezwarunkowo, z menu wyrzuciłam słodycze ale czasami po 18,00 miewanm ochote na "słodkie". Oczywiście nie codziennie, i pozwalam sobie na kosteczkę czekolady alebo i czasami dwie. Wszystko oczywiśce jest pod kontrolą w sensie kalorii ale czy takie rzeczy są od czasu do czasu dozwolone?
Teraz to ja nie wiem czy mogę należeć do klubowiczów 1000 kcal. Wczoraj zjadłam wprawdzie 1000 ale razy dwa, za to dziś 820 kcal i 60 km przejechałam rowerkiem. Niemniej chyba zostanie 1200 w dni kiedy będę więcej spalała i 1000 kiedy mniej. W swieta będę robiła sobie jakieś dyspensy;).
macie jakieś jadłospisy 1000kcal ??
kurde myslalam, ze tak latwo sobie zjesc 1000 kcal a tu kicha :P
Dzisiaj zjadlam 1200 myslalam ze tyle nie bedzie. Żeby nie bylo to od jakiegos tyg dopiero zaczelam liczyc te cholerne kcal bo one sa takie niewinne a takie..okropne bo trzeba je dluuuugo spalac...
Z chęcią się do was przylacze. Prowadze wlasny topik gdzie opisuje diete 1000kcal jednak statnio malo kto uczeszcza a ja nie lubie pisac do siebie. Pozdrawiam!
hej! to i ja się dołączam. Jestem na 1000 kcal od 2 dni, nawet nie sądziłam, że można byc na diecie i tego nie czuć. Jestem najedzona i nie myślę ciągle o jedzeniu, jak to było przy innych dietach. Tyle, że teraz liczę kalorie, ale jest naprawdę ok :D Mam bardzo silną motywację i mam nadzieje, że wytrwam. :)
ja wczoraj zjadłam 1200 dzisiaj też tylę. Ale... cos się stanie? czy lepiej zejśc mimo wszysko na 1000?
Lepiej 1200 nie spowalnia tak metabolizmu a chudnie sie jak na 1000 :D
Witam,
chciałabym dołączyć do Waszego zacnego grona. Wszak dietkę 1000 klcal stosuję dopiero od dnia dzisiejszego, ale zamierzam się trzymać planu i wiem, że forum mi pomoże :D Dziś zjadłam 982 kcal. Nie udało mi się nadgonić do tysiączka, ale tylko minimalnie :)
Pozdrawiam!
Co najlepiej jesć z waszych obserwacji aby chudnać? Nie jem chleba to oczywiste :twisted:
ja byłam i na 1000 i na 1200 i jakiejś różnicy w szybkości gubienia kilosków nie zauważyłam jedyna różnica to taka że mogłam więcej jeść :D
Ja też jestem na 1000 kal, czasami pozwalam sobie na 1200...jestem bardzo zadowolona, może wga wolno spada ale trwalsza jest. Nie ma takiego efektu jojo. Polecam.
Witam Kochane , po zmarnowanych przez własną głupotę kilku miesiącach powracam do 1000 kcal. Od dziś mam zamiar znów stać się stałą uczestniczka forum( na ile czas pozwoli) i wracam do diety !!!, mam nadzieję że uda się Nam wszystkim. Pozdrawiam gorąco
Zaczęłam od 2.1 :) troche mi ciężko bo nie mam wagi i jeśeli coś nie jest w opakowaniu cięzko ocenić ile kalorii zjadam.... Mam 164cm, ważę 63, chce zejśc do 55 - to była waga przy której czułam się najlepiej...to było w liceum...hoho temu ;)
2.01 to świetny początek- bo tak jak u mnie :wink: nie przejmuj się że nie masz wagi, ja niektóre kalorie też licze na oko :wink: np. 100 g to wielkość mniej więcej jak karty do gry +, - :D z resztą jakaś granica błędów w obliczaniu zawsze jest, nawet jak zjesz 1300 kcal to nic się nie stanie, na pewno schudniesz, bo samo kontrolowanie i zapisywanie tego co jesz jest bardzo pomocne. Pozdrawiam gorąco
ja na razie drugi dzień jestem na diecie oczyszczającej bo po niej łatwiej mi się zmobilizować do 1000 / 1200 kcal. Jeszcze jutro ostatni etap :)
Trzymam sobie te dietke od 21 listopada 2006 i wszystko było dobrze aż do Nowego Roku. Mialam oczywiscie trzy "wyskoki kaloryczne" - jeden na 2300 kacl, drugi na jakieś 2000 i trzeci na 1500. Wszystkie trzy, mniejwięcej w tygodniowych odstępach od siebie.Owszem, często nie udawało mi się dobić do 1000 kacl ala teraz od nowego roku staram się dobijać do tysiąca. Po sylwestrowej nocy, gdzie sobie również pofolgowałam z kaloriamii ale i dużo spaliłam podczas tańca zauważyłam, że waga moja stanęła w miejscu. Waże sobie 50 kg bez względu na to kiedy się ważę (no, zaraz po posiłku wychodzi 50,50). Owszem, dużo więcej ćwiczę niż w roku ubiegłym, bo do zajęć sportowych na które regularnie uczęszczam dodałam gimnastykę w domu (100 brzuszków rano i tyle samo wieczorem, podczas dnia kilka serii pompek po 30 sztuk). Czy nie zachwiałam sobie metabolizmu, tym wcześniejszym niedobijaniem do 1000? Niemniej zdarzło się zjeść czasami i 1200 - wszystko zależało od tego jak bardzo miałam intensywny dzień. Dodam, że jadam regularnie co 3-4 godziny. Jaka może być przyczyna zastoju spadku wagi?
Nie martw się takie zastoje to normalka i prawie każda z nas się z nimi spotkała, na początku chudnie się znacznie szybciej potem zdarzają się zastoje, ale są one tylko chwilowe trwają najwyżej kilka tygodni( przynajmniej tak było w moim przypadku, ale gdy przeglądałam forum czytałam że inne dziewczyny miały podobnie) a potem znów wszystko wraca do normy i zaczniesz chudnąć choć może troszkę wolniej
Jest to jakaś pociecha:). Dziś byłam rowerem 60 km i zjadłam około 990 kacl. Jutro też się wybieram, o ile pogoda nie pokrzyżuje mi planów. Jazda rowerem jest świetna, w ogóle niepozostawanie w domu jest fajne, bo kiedy aktywnie się wypoczywa to nie myśli się o jedzeniu ale tylko o uzupełnianiu płynów:). Po powrocie jednak zjadłam sporą porcję gotowanego kurczaka z warzywami i do tego lampka wina wytrawnego.
gotowany kurczak z warzywami i lampka wina -- moje idealne połączenie :) gratuluje i podziwiam Twój rowerowy wypad -60 km WoW naprawde cool, chyba sama powinnam tego spróbować zwłaszcza że w czerwcu przenoszę się na stałe do Holandii a tam jak wiadomo rower jest podstawą egzystencji więc wypadałoby się wprawić :wink: Pozdrawiam gorąco
KatieMelua:Dziękuję :) . Uwielbiam jeździć rowerkiem, kiedy jadę sama to zwykle na czas (chociaż dzięki cennym uwagom Pani Instruktor od fitnessu zmieniam ten nawyk), a kiedy w grupie to zwykle liczy się odległość. Dziś deszcz pokrzyżował mi plany. Umówieni byliśmy(z innymi rowerowiczami) na przyjemną trasę - też około 60 km (z racji na krótkie dni nie wybieram się na dalekie eskapady) - no ale pogoda była bezlitosna - padało. Później przestało padać, więc po solidnej rozgrzewce poszłam na bieżnię (mam szczęście mieszkać w pobliżu szkoły, gdzie zmajstrowano nową bieżnię do biegania na odległość 60m). Po trzech biegach najlepszy czas jaki udało mi się uzyskać to 12 sec. Bez rewelacji ale sukcesywnie będę poprawiała czasy :P . Po powrocie porozciagałam się nieco, wzięłam gorący prysznic i zjadłam solidną porcję tuńczyka z warzywami i 50 gram gotowanej wołowiny. Zaraz wybieram się na spokojny spacerek (bo chwilowo znów nie pada), a po powrocie jabłuszko i grapefruit na kolacje. No i w ten sposób dobiję do tysiąca kalorii.
Życzę Ci powodzenia w Holandii i zazdroszcę tych fantastycznych ścieżek rowerowych - miałam okazję być kiedyś w Venlo, więc wiem jak Holendrzy podchodzą do spraw rowerowych :). Ściskam [/b]