A było tak pięknie
nie wiem co się dzieje, jem ciągle niewiele, nie popuszczam cugli za bardzo (wiele razy było że po nieprzyzwoitej wyżerce "z przypadku" z rozpaczy olewałam dietę i postanowienia, od zaraz, i żarłam z żalu następny tydzień po 7000kal dziennie), ale z dnia na dzień jakoś coraz więcej tych kalorii mi wychodzi... tak stopniowo bez mojej wiedzy właściwie,no! i już 1kg na plus!!! nie przekraczam 1500kal dziennie. wcześniej potrafiło być nawet 800... jestem głupia, wiem.
nie jem słodyczy, mam nieprzyzwoitą ochotę na mięso, warzywa i nabiał, chyba po prostu miesiąc odchudzania się na ubogim w wartości odżywcze jedzeniu dał mi się we znaki. wyjątkowo długo mi się goją wszelkie ranki i zadrapania, ciagle jestem senna, słaba. mam dzikie smaki na ryby, itd, chyba jedynym wyjściem jest rozsądnie planowane 1000kal
Ostrzegały mnie tu dziewczyny że marnie się to skończy i chyba tak jest, znowu klapa się szykuje. Nie umiem gotować, nie mam czasu też, ostatnio przykładowo bazuję na sałatkach cesarskich z KFC żeby były warzywka jakieś...
CZY KTOŚ WRESZCIE WPADNIE NA POMYSŁ RESTAURACJI DLA ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ 1000KAL??? GDZIE BĘDZIE W MENU WYLICZONE ILE MA ZESTAW KALORII?
czekam z niecierpliwością. nie wiem co ze sobą zrobić.
Zakładki