-
oooo, to topik zupełnie w moim stylu :P
Ja też jestem łakomczuchem i mogę trzymać się dietki, tysiączka, pod warunkiem, że jestem cały czas czymś zajęta i nikt w mojej obecności nie je i nie pije niczego dobrego
Ale, jak to w życiu bywa, takie chwile zdarzają się dość rzadko. Najgorsze chwile mam w weekendy kiedy odwiedzamy rodzinkę i imprezujemy ze znajomymi. Siedzenie przy stole i nie jedzenie to też nie jest moja mocna strona :P
Ale warty uwagi jest post ZedeKiaH'a, ten drugi post, sama z niego chyba troszkę wyniosę
No, mam nadzieję, że uda mi się to zapamiętać
Pozdrawiam łakomczuchów
-
może ja jestem dziwna czy nienormalna, ale na imprezach nigdy się nie kuszę na nic niedozwolonego jeśli można to tak nazwać. Ostatnio byłam na baaaaardzo fajnej imprezie, takiej poważnej, cały stół był zastawiony smakołykami.Boże a ja nie mogłam nic wziąć...w główce zapaliła mi się taka lampka ostrzegawcza - jest pózno, ty nie jesz. I nie miałam ochoty na jedzenie, bo jak pomyślałam jak w domku wyrzekam się majonezu (a tu w sałatkach był), tłustego mięsa, sosów, słodyczy...nie, nie po to wyrobiłam sobie w ciągu tych dłuuugich 4 miesięcy silną wolę, by spróbować coś tylko dlatego, że inni mnie namawiają (no coś ty - odchudzasz sie? nie musisz!!! spróbuj tylko trochę - przecież to ci nie zaszkodzi)gdybym chciała - zjadłąbym, ale problem w tym, że mam zakodowane - wieczorem nie jem. Oczywiście wcinałam pomidory i brzoskwinie
a wam życzę wytrwałości
-
Tylko problem w tym, że choćbym się najadła sałatkami, owocami i widziała ciasto na stole, to i tak zjem( potrafię zjeśc cista pół blachy i jeszcze mam ochotę
). Choćbym była nie wiem jak najedzona to i tak mam ochotę na te pyszności. Siedzę przy stolę i nie chcąc modlę się o to, żeby inni jedli mało, żeby zostało jak najwięcej dla mnie
Czyżby nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
Muszę do spowiedzi :P
-
Lean,
też tak miewam
:P
-
Ja jakoś troszke sobie wyrobiłam silną wolę,ale najbardziej się boję Świąt ze względu na to ze cała rodzinka będzie mi patrzeć na ręce i zjeść za mało mi nie pozwolą tylko będą pewnie próbowali wpychac,namawiać,kusić i wogóle.....A przecież ja chce sie w Święta zrelaksować
A moja mama taki pyszny sernik robi....
Nieeeeeee........
-
czesc
niewiem co ci poradzic bo ja mam zupelnie na dowrot !! 
na takich imprezach czy jak jem w wiekszym towarzystwie to nie mam ochoty na jedzenie tylko wtedy akurat chce mi sie pilnowac i przestrezgac dietki 
jeszcze plusme u mnie jest z ja duzo potraw roznych nie lubie , ani ciast ( tylko nie ktore )
no i nie mam z tym problemem
no ale gorezj jak jestem sama w domu i sa jakies moje ulubione ciasteczka...........
ale ostatnio postanowilam ze bede sobie pozwalala na jakiegos batona albo pol czekolady , ale oczywiscie w limicie bo wtedy nie bede miala lapczywych napadow na zarelko 
pozdrawiam i zyze powodzenia
-
Ja na szczęście umiem powiedzieć nie innym, ale nie sobie, co chwilę podjadam mówiąc sobie: to ostatni kawałek, tylko mówię tak w nieskończonośc, aż zapcham sobie żołądek albo cos się skończy...[url][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
ja umiem powiedzieć NIE sobie i innym
-
Ja też umiem,ale nie wszyscy mnie słuchają.......
-
jak to nie słuchają???!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki