Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 21

Wątek: Ortoreksja

  1. #11
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    ale jak sobie pomyślę, że miałabym teraz zjeść jakiegoś tłustego kotleta czy zupę...nie to, żebym nie chciała, ale nie jem tego ze względu na dolegliwości żołądkowe...chocia...kiedyś żarłam, nie jadłam, może dlatego po posiłku bolał mnie brzuch...poza tym jadłam za tłusto...teraz jest inaczej i CZUJĘ SIĘ WSPANIALE, NIE TYLKO PSYCHICZNIE, ALE PRZEDE WSZYSTKIM FIZYCZNIE, nic mnie nie boli. czuję się lekka i radosna :P więc jednak opłaca się wyrzekanie niektórych rzeczy

  2. #12
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    mnie przed zjedzeniem kotleta hamuje lęk przed ptasią grypą (bo zawsze robię z filetów z kurczaka ) a zupa...mmmmm...mam teraz pomidorową, ale się wstrzymuję... może jutro sobie zjem na obiadek (ale niezabielaną )

  3. #13
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    noemcia, chodziło mi tylko o tłuste zupy a takie pomidorowe to uwielbiam, ale robię ze świeżych pomidorków no i możesz przecież zabielić jogurtem naturalnym samo zdrowie

  4. #14
    Guest

    Domyślnie

    no wiadomo chyba każda z nas liczy kcal i wogóle przejmuje się choć trochę tym co zje
    ale żeby odmawiać sobie przyjemnośći?!?!?!!!!!
    O NIE!!! co to to nie
    jem to na co mam smaka ale w OGRANICZONYCH porcjach (no chyb aże napad mam )

    a co do zup....
    to ja codziennie obiadki jadam przecież szklanka zupy pomidorowej (co u mnie odpowiada 4 chochlom ) ma TYLKO 88kcal!!!!!!!! ja do teog zawsze sobie dolewam WODY ---> tak poprostu wody i jest tego 2x tyle a najedzona jestem do samego wieczora!!!!!!! (jem kolcaję- obiad ok 18tej )
    więc dziewczęta nie przesadzajmy

    przecież 130g ziemniaków to TYLKO 75kcal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kaloryczność podobna jak u jabłka, a też zdrowe są!!!!!!!!!!! więc....

    NIE PRZESADZAJMY !!!!!!!!!!!!!!!

    powodzenia ! :*

  5. #15
    Poemi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Za czasów tej choroby inne jedzenie mnie nie ciągneło. Uważałam je za ohydne. Teraz nie potrafię sobie tego wyobrazić .

  6. #16
    Arianek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja uważam, że może nam to liczenie kalorii i zwracanie uwagi na to co jemy spowszednieć - ja jak robię zakupy to kupuje prawie ciągle te same zdrowe rzeczy i mi się nie nudzą, liczę kalorie, bo uważam że to droga do osiągnięcia sukcesu zarówno w diecie jak i w sporcie. Poza tym przyzwyczaiłem się do myślenia o jedzeniu. Czy naprawdę tak wam to przeszkadza? A nawet jeśli to nie warto pocierpieć dla piękna fizycznego?

  7. #17
    Maladie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    IMHO pomiędzy ortoreksją a dbałością o to, co się je i w jakiej ilości jest taka sama różnica, jak pomiędzy jadłowstrętem i dietą. Różnica taka sama, granica dość cienka. W pewnym momencie chęć zdrowego odżywiania zamienia się w obsesję, zaś samo odżywianie przestaje być zdrowe.
    Nie chodzi o liczenie kalorii na diecie, chodzi o obsesyjne zmniejszanie liczby produktów dozwolonych do absolutnego minimum. W teorii zostają oczywiście te najzdrowsze. Z dietą ma to mało wspólnego, ortorektyk ma manię spożywania tych tylko pokarmów, które mają zapewnić jego organizmowi wspaniałe funkcjonowanie. Obok tego pojawia się strach, paniczny lęk przez wszelkimi "złymi" właściwościami produktów.
    Zjem serek wiejski nie odtłuszczony i będę się toczyć, a mój przytruty organizm się nie podźwignie

    Piękno fizyczne jest ostatnią rzeczą, dla której warto systematycznie cierpieć. Jestem niestety ofiarą mediów, ale zdroworozsądkowo muszę przyznać, że daleko wartościowsze wydaje mi się cierpienie dla piękna umysłowego bądź piękna duszy. Warto jeszcze pocierpieć dla zdrowia. Albo żeby sprawić komuś bliskiemu przyjemność. Ale dla tego, żeby mieć 2 cm mniej w talii?
    No, chyba, że mnie to niemożebnie uszczęśliwia.
    Muskularny pan zbrojny w wiedzę na temat tego, ile białek winnam spożywać na kilogram masy mego bezkształtnego ciała wydaje mi się indywiduum raczej smutnym, zwłaszcza jeśli w w swym wzniosłym cierpieniu zapomina o innych wartościach.

  8. #18
    Motyleq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja się z ortoreksji prawie wyleczyłam przez to że mam ważniejsze sprawy na głowie - nowa szkoła, nowi ludzie itd...
    Ale nadal zwracam uwagę na kaloryczność , jednak nie pilnuję się znowu tak bardzo o to by wszystko co jem bylo naj najzdrowsze i nie grubne

  9. #19
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    Brawo Maladie Dobrze powiedziane.
    Przesada w żadnym wypadku nie jest rzeczą dobrą, ale temat ortoreksji wydał mi się całkiem do rzeczy na forum gdzie toczą się miesiącami boje o kaloryczność np kebaba albo czy jogurt nie zaszkodzi w diecie
    pozdrawiam
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  10. #20
    Maladie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    To świetny temat na to właśnie forum.
    Wczoraj naszła mnie refleksja (o, widzicie, refleksja ). Od najwcześniejszego dzieciństwa byłam grubaskiem i właścwie od zawsze ktoś chciał mnie odchudzić. Ale kiedyś nie było produktów "light", nie było tylu warzyw, owoców, takiej różnorodności towarów - ogólnym założeniem było: jeść wszystko, ale mniej.
    Wydaje mi się, że to było zdrowe założenie.

    A teraz? Ile białka procentowo w diecie, ile węgli, ile tłuszczy? Niektórzy w pogoni za prawidłowo zbilansowaną dietą przechodzą przez życie z kalkulatorem pod pachą. Musiałabym chyba naprawdę nie mieć żadnych innych zainteresowań, żeby z uporem maniaka rozliczać się z każdego spożytego grama i niczym najlepszą powieść pochłaniać kolejną etykietkę.
    Ogólnie - jestem za pewną orientacją i zdroworozsądkowym podejściem do tego, co ma się na talerzu. Za jakąś świadomością - to jest zdrowe, tamto nie, nie wolno się opychać, przesadzać z tym, czy z tamtym. Ludzie od przez wieki nie dokonywali obliczeń do paru miejsc po przecinku i nie oglądali podejrzliwie każdego liścia sałaty a jeszcze nie wymarli.
    Czy to dobrze, to inne pytanie

    A na boku mam drugą refleksję. Nie na marginesie ortoreksji, ale i anoreksji. Otóż przeraża mnie konsekwencja wykreowania przez media wizerunku kobiety. Dużo osób się odchudza - i dobrze. Jeśli ktoś ma nadwagę powinien schudnąć dla zdrowia. Ale kilogramy zrzucają również osoby, które robić tego nie powinny, które nie widzą, że owe "inspiracje" i "ideały" to sztucznie wykreowane stworzonka, któe nie mają wiele wspólnego z kobietami. Tyle osób pyta, dlaczego nie mają okresu, jak go przywrócić i pojawiają się odpowiedzi, że "nie można gwałtownie się odchudzać". Ale przecież do produkcji hormonów potrzebny jest tłuszcz, nic nie da łagodne odchudzanie, odchudzanie zdroworozsądkowe, jeśli wymarzona waga zdroworozsądkowa nie jest.
    Aż mi się czasem chce klnąć - przecież zdrowa, normalna kobieta wygląda inaczej

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •