gurami dziecko ma juz wychowane. to raz . po drugie, nie uwazasz ze to nie tylko mnie sie tyczy? zycze ci woesolych swiat , wspanialej wigili i rodzinnej atmosfery.
Wersja do druku
gurami dziecko ma juz wychowane. to raz . po drugie, nie uwazasz ze to nie tylko mnie sie tyczy? zycze ci woesolych swiat , wspanialej wigili i rodzinnej atmosfery.
u mnie już powieczerzowane :) Mogę sie wam spowiedzieć co zjadłam :P a więc:
:arrow: 2 hohelki zupy grzybowej
:arrow: 2 hohelki barszczyku + 4 uszka
:arrow: 2 hohelki żurku + pół ziemniaka
/te hohelki to takie malutkie :lol: :P
:arrow: 3 pierożki
:arrow: łyżka kutii :)
:arrow: 2 kawałki karpia + kawałek chałki
:arrow: mały kawałek sernika
:arrow: 3 filiżanki kompotu z suszonych śliwek
I jak moje drogie? Mam nadzieję, że jutro nie będę mieć sensacji rzołądkowych :roll:
Waszym zdaniem ile to mogło mieć kcal? Bardzo bym prosiła o opinię w sprawie kaloryczności, nie przejmuję się tym, ale z ciekawości bym chciała wiedzieć :)
Na pewno nie więcej jak 800 - 1000 kcal co?
a ja zjadłam 2 łyzki barszczu i 13 małych uczek i 2 pierogi:) <chyba 2 ,albo 3 :D > no i szklanka soku szklanka wody i 2 szklanki herbatek jakis odchudzjących :D i jestem zadowolona nie zjadłam duzo a tak sie najadłammmmm ze ho ho;p
a no i 3 mandarynki i poł pomarancza
Makbet :arrow: ja musiałam wszystkiego po trochu, w końcu mamusia się napracowała :D Ale wydaję mi się, że nie było tego aż TAK bardzo dużo :)
moze ja bym napisała ze nie tylko MUSIAŁAŚ co chciałąs bo to ze twoja mama sie napracowała nie jest powodem to skosztowania wszystkiego, przynajmniej ja tak myslę, nie sądze by ktos sie obraził na ciebie ze nie zjadłas w koncu dbasz o linie dbasz o to by byc piękną a to wymaga poświęcen, moja tez bardzo ciezko pracowała z tym że ona wie ze ja sie odchudzam akceptuje to i rozumie, jak nie ja zjem zjedżą innią i to jest pociecha
nawet babcia mi powiedziałazewie ze nie ejm czekolady to zmiast czekolady dała pieniązki :D
Ja wiem, że mojej mamie by się zrobiło przykro, gdybym wszystkiego nie skosztowała. Widziałam jak patrzyła na brata, gdy odmawiał kutii :(
A to, że sama chciałam skosztować to też swoją drogą. Uważam, że świąteczne potrawy są tego warte, gdyż nie pojawiają sie już z reguły przez calusi następny rok :P
moze są warte rzeczywiscie ale wiesz dla mnie święta to nie jest czas odstepstw jezeli sie odchudzam to sie odchudzami i nie ma wpadek zadnych,
a rodzice swoja drogą nie powinni obrazac sie na dietujące pociechy , nierozumiem tego, dziecko dba o linie dba by byc piekną dba by sie akceptowac a tu rodzice strzelają fochy i nie skosztowanie jakiejs potrawki
to chyba oczywisste ze wszytkie potrawy są przepyszne i wszytkim nam smakują to oczywiste ze wszyscy je zjedzą, nasze mamy powinny bys swiadome swietnosci swoich potraw i nie powinnym nam narzucać nic ani sie obrazac bo to stawia nas w ciezkiej sytuacji
a tam, święta są raz w roku. pozatym przynajmniej w moim przypadku (tu wspominając niedawne kompulsywne objadanie się :arrow: potrafiłam zjeść kilka tabliczek czekolady na raz... ) to zdrowe jedzonko nie powinno mi zaszkodzić i raczej nie wyszłam ponad 2000 kcal w dzisiejszym dniu. :)
święta są raz w roku ale czy to dobre wytłumaczenie by duzo zjesc? dla mnie np. nie, swieta to swieta ale to siweta rodzinne a nie jak ktos napisał na forum "swieto brzucha"
porównanie swiat wigilijnych do swieta obzarstwa zbiło mnie z nóg, powaga
ja tez kiedys potrafiłam zjesc pare tabliczke czekolady na raz, albo pare paczek tych wielkich czipsów z biedronki i do tego 2 l coli :D :shock:
boze troche za tym tęsknie bo uwielbiam czipsy ale co poradzic? nie zaprzepaszcze tego co jush osiagnęłam zostało mi do zrzutu jakies 7-8 kg, schudłam jush z 6-7kg