ja przez sesję przytyłam 5kg. i wcale nie chce mi się chudnąć. nie mam w ogóle zapału. poza tym jestem chora.

u mnie jest gorzej z tym jedzeniem bo studiuje wieczorowo, zajęcia mam od 14 do 18-21. jak wychodzę po 13 to za wcześnie na obiad, jak wracam to znowu za późno. nie mieszczą mi się do torby kanapki a o owocach, jogurtach i innych wymyślnych cudach nawet nie myślę. nie zamierzam brać worka żarcia. wstyd mi bo większość wyskakują na przerwie na pizze czy spaghetti a ja jem swoje domowe kanapki. co tu zrobić?