-
oj słodycze mniam
to coś wspaniałego ale ile sie przez to tyje :/ koszmar ... ja mogłabym je jeść cały czas ... no ale nie może być tak dobrze ... oprzeć sie można tylko trzeba mieć dużo silnej woli której mi czasami brakuje :/ najgorsze są dwa pierwsze dni kiedy przestaje nie jeść słodyczy ... wtedy strasznie do nich ciągnie ... później jest tylko lepiej ... ale jak sie znowu zje kawałek to już chce sie następny i następny ... pyszności ale ile dają w biodra ... pozdrawiam wszystkim kochających słodycze
-
Odpowiadajac wprost na pytanie jak sobie radze musze stwierdzic, ze odkad pamietam nie radzilam sobie. Slodycze to jedna z substancji - zapalnikow od ktorych jestem uzalezniona. Nigdy nie istnialo dla mnie pojecie jednej porcji slodyczy po ktorej bym sie zaspokoila. Zawsze musialo byc wiecej i wiecej, bez konca. Oczywiscie w okresach restrykcji czy przy ludziach odmawialam sobie slodyczy (pozniej odbijalam to sobie po zakonczeniu diety lub w samotnosci).
-
Ostatnio zauważyłam, że mam takie dziwne fazy. Jak nie jem słodyczy, to ich po prostu nie tykam, w żadnej ilości i nie mam z tym problemu, ale jak dostaję napadu to zaczynam wpieprzać
Masakra
to nie jest dobre dla mojego organizmu i powoduje ciagłe wahania masy ciała.
-
wogóle to lubię jeść, a słodycze w szczególności
nie zdawałam sobie sprawy, że może to być nałóg jak każdy inny. dopiero uświadomił mi to ten artykuł. czasem potrafię zjeść całą tabliczkę czekolady i jeszcze mi mało. po słodycze sięgam zwłaszcza przed okresem, jak mam nienajlepszy humor, kiedy pogoda jest ponura - jem dla poprawy nastroju, tylko, że zamiast lepiej jest gorzej - dokuczają mi wyrzuty sumienia
nie mogę się oprzeć jak w sklepie słodycze wołają z półki "zjedz mnie". od jutra zaczynam pilnie przestrzegać diety, na odzwyczajenie się od słodyczy. pewnie nie będzie to łatwe, ale będę się starać.
przeszłam badania w poradni chorob metabolicznych - ze względu na duże obciążenie genetyczne, zaburzony metabolizm cukru i elektrolitów powinnam unikać słodyczy, cukrów prostych i przestrzegać diety, żeby w przyszlości nie zostać ich stałą pacjentką.
za artkuł należy się jak najbardziej 6+
-
jestem uzalezniona
Ja jakoś sama sobie radze z uzależnieniem.. Wiem dobrze, że jestem uzależniona. Rok temu czyli od 1 stycznia udalo mi sie nie jesc slodyczy przez trzy mieisace, natomiast teraz odchudzam sie od grudnia dokaldnie 22 wiec mija 41 chyba dzien czy tam 42... Ja poprostu mam zasade, ze zero slodyczy. Bo jak zjem kostke czekolady to pochlone ja cala i mam takie wyzuty sumienia ze juz rezygnuje z diety. Zamiast pobiegac 2 godziny to rezygnuje i zamiast jednej czekolady dziennie jem czekolade, batona itd.. To straszne.. Wiec poprostu nie moge skusic sie na doslownie NIC
Pamietam jak czesto szukalam po domu godzine cos slodkiego.. Piec razy otwieralam tą sama szafke z nadzieja ze moze nie zauwazylam.. Jak juz nie bylo to zbieralam jakies grosiki po domu (doslownie grosiki!) zeby tylko uzbierac z 2zl na batona... i szlam oczywiscie czy zimno czy nie... Tak.. Jestem uzalezniona.
Powodzenia wam wszystkim zyczę!
-
powiedzcie wszystkim że nie jecie słodyczy :)
Witam :)
Mam dla was kilka dobrych rad, które póki co, działają:
1) powiedzcie wszystkim domownikom, że nie jecie słodyczy i poproście żeby nie jedli ich przy was. Ja tak mam, ze mogę się zaprzeć i ich nie kupię ale jak w domu zobaczę otwartą czekoladę to ją pochłonę całą... dlatego powiedziałam wszystkim żeby na oczy mi tego świństwa nie pokazywali i się trzymają
2) w pracy mam prościej bo wszysycy wiedzą, że mam alergię i w związku z czym wielu rzeczy mi jeść nie wolno a co za tym idzie nie wolno mi przede wszystkim czekolady bo w niej są orzechy a ja na nie uczulona jestem :) jak na razie działa bo każdy kto ma akurat czekoladki czy ciasteczka czy inne pyszności nie obrazi się kiedy powiem że mam alergię na jakiś składnik
3) znajdźcie jedną osobę która wam pomoże w najgorszych chwilach :) Ja za każdym razem kiedy nie moge przestać myśleć o tym że musze zjeść coś słodkiego dzwonię do mojego chłopaka a on zawsze mnie od tego odciągnie :) Albo mi mówi że świetnie mi idzie i już tyle wytrzymałam albo opowiada o czymś byle tylko odciągnąć moją uwagę :) zawsze działa dlatego najważniejsze to mieć kogoś kto podniesie zawsze na duchu i da siłę by dalej nie jeść tego świństwa
4) Nagradzajcie się :) Ja kiedy mam ochotę na batoniki biorę tyle kasy ile bym na nie wydała i wrzucam do skarbonki zamiast je kupować, a ponieważ zwykle są tam same 2 złotówki to po jakimś czasie uzbiera się jakaś sumka i można kupić sobie za to jakąś fajną bluzeczkę albo co tam chcecie byle nie te świństwa
5) słodycze to świństwo i tak sobie mówcie :) Na batoniki nawet zaczęłam mówić baleroniki i działa bo baleron co jak co ale wygląda jak świństwo :P
6) nie wiem jak u nas ale u mnie nie sprawdziło się jedzenie słodyczy 1 raz w tygodniu bo jak pozwalałam sobie na słodycze w niedziele to całą niedzilę jadłam tylko słodycze...
Pozdrawiam i mam nadzieję że dalej wytrzymam uhhh bo batonika bym zjadła jak nic :)
Offca Na Manowcach
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki