Szane, spróbuj prawdziwego rowerka. Tam obciążenia są same z siebie, raz po równym, raz pod górkę (z górki zresztą też, bo jak sie wjechało to i zjechać trzeba). A z ćwiczeń to brzuszki, ale, no właśnie, ale. Pamiętam to ćwiczenie z wcasów dla grubasów. Leżymy na plecach, nogi lekko rozsunięte, ugięte w kolanach, stopami na podłodze. Ręce na głowie, ale nie za głową aby tej głowy rękami nie ciągnąć, tylko z boków głowy, palce wskazujące do przedu, reszta palców do tyłu. I unosimy tułów, ale tylko do momentu oderwania łopatek od ziemi. 40 powtórzeń - odpoczynek i tak kilka razy. Po czym to samo, tylko lewą stopę opieramy o prawe kolano po czym odwrotnie. Więcej nie pamiętam, ale tam gimnastyka w "poziomie" trwała ok 40 min.