Jednak twierdzę, że wtedy w górach schudłam te 2,5 kg, ponieważ to było na jesieni, a tę nową wagę udało mi się utrzymać aż do świąt. Jadłam solidne śniadanie, w trakcie wycieczki jakąś bułkę, konserwę i czekoladę (zawsze w górach jem mnóstwo czekolady, zwłaszcza w zimie), a po powrocie ile wlezie, nie wyłączjąc piwa.
No, ale mniejsza z tym. Mam pytanie dotyczące wspomnianych węglowodanów. Otóż 50 g cukru to prawie 50 g węglowodanów. Ale to jest 5 łyżek!! Któż by tyle cukru wcinał, gdy sie odchudza? A jak to jest z tymi ziemniakami? Można zjeść 150 g ziemniaków, czy 150 g węglowodanów pochodzących z ziemniaków? No, bo aby uzyskać 150g węglowodanów pochodzących z ziemniaków to by trzaba ich zjeść ponad 800g, a młodych to nawet więcej. Poza tym węglowodany są we wszystkich warzywach, owocach, nie wspominając juz nawet o chlebie czy innych przetworach zbożowych. No to jak to w końcu ma być?