Ja zucilam te wszystkie diety do kosza. Od roka jem naprawde duzo i wszytko, nawet slodycze, ale staram sie to spalac przynajmniej w polowie. Zapisac sie poprostu na jakis aerobic lub silownie i juz ma sie ruch.
Sadze, ze jak ktos malo sie rusza powinnien nie przekraczac 1500 kalorii, ale to trzeba niestety obliczac i wszystko zapisywac co sie zjadlo. Nie kazdy to lubi i ma czas.
Wiem jedno, ze aby spalic 1 kilo potrzeba 3000 kalorii, z tego wynika, ze do spalenia 0,5 kila potrzeba 2500 kalorii. Nie glodzic sie bo to nie ma sensu, a diety to sa wlasnie glodzenie sie i mysli sie wtedy bardziej o jedzeniu niz o zyciu.
Robi sie cieplo zamiast autobusem pojsc na piechote lub pojechac na rowerze, duzo sprzytac w domu, to tez pomaga i zalicza sie do ruchu, zamiast windy uzywac schodow. Mozna czasami pobiegac po schodach z 15 minut to tez daje efekty. Zamiast ogladac telewizje w fotelu pozerajac chipsy wsiasc na rowerek stacjonarny i ogladac lub krecic hula-hoopem. Wszedzie mozna znalesc jakis ruch tylko trzeba wpasc w ten trans i znalesc w tym przyjemnosc, a nie marudzic, ze jest sie leniwym. Jak komus nie chce sie ruszac to niech zapomni o tym ze ktos jej w tym pomoze. To zalezy wylacznie od was.