Wiesz problem może twkic w tym jak jesz....jedni chudna jedzac same weglowodany, inni musza je ograniczyc, czasami nawet drastycznie. Niestety ja naleze do tych ostatnich

Proponuje Ci zrobic tak-owoce maja duzo cukrów prostych-a wiec je np. tylko do godz. 14.00, zasad jest taka-2owoce dziennie. Na kolacje to nie za dobry pomysł.
Wymieszja je z naturalnym jogurtem, np. na II śniadanie lub podwieczorek.

Pierwsze sniadanie musi byc zastrzykiem energii, ktory obudzi organizm i rozrusza metabolizm na cały dzionek-czyli owsianka z owocami, chlebek pełnoziarnisty z serkami, twarozkiem czy chuda wedlina, jajko, warzywa.

Obiad-czyli warzywka i rybka, piers z kurczaka lub jajko sadzone. Mozesz tez dodac pełnoziarnisty makaron, kasze gryczana, ale nie wiecej niz 50g suchego produktu.

Kolacja powinna byc białkowa-czyli najlepiej-serek wiejski z pomidorem, jajka(bez chlebka ), ryba,np.tunczyk lub twarozek, serek...duzo opcji

Ogółem zasady sa takie:
- węglowoadny złożone- makaron razowy, kasza gryczana, ryż brazowy, chleb pełnoziarnisty, płatki owsine,pszenne itp., otręby.
Wykluczyc płatki typu fitness itp. bo maja za duzo cukru.
- odp ilosc białka
- im pozniejsza pora tym mniej węgowodanów

Mysle,ze znasz te zasady doskonale, jak wiekszosc tu obecnych. Grunt to poznac swoj orgaznizm. Ja mojego do dzis nie rozumie-czasami po obzarstwie chudne, innym razem po jabłku o 18.00 waga skacze o kg do gory, ot życie
Główka do gory-spróbuj stopniowo zmieniac jadłospis nie popadajac w skarjnosci a bedzie dobrze