-
Uwielbiam rowerek
Też jeżdżę na rowerze. Specjalnie zapisalam się do sekcji rowerowej na uczelni. Codziennie jeżdżę minimum 20 km (nad Zalew i z powrotem) a na obozach do 40. Może to nie jest dużo, ale wiem, że to pomaga. Mam siodełko na średniej wysokości, ale nie zauważyłam, żeby mi się rozbudowywały mięśnie ud..raczej chudną. A może mi się tak wydaje? W każdym razie skorzystam z opcji wjeżdzania pod górę z piętami na pedałach.. zobaczymy co to daje. Rowerek to fajna sprawa. Gorąco polecam, zamiast komunikacji miejsckiej..
-
ACIDfanka sluchaj ja tez jestem z looblina i duzo jezdze na rowerze wiec jeslibys szukala towarzystwa chetnie pojeżdze z Tobą jakbyś sie zdecydowała moj mail [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] pozdroofka
-
Hejka, polecam rowerek, chociażby na kondycję
Odbieram dzisiaj bike'a z serwisu i już nie mogę się doczekać kiedy sobie pojeżdżę.
A tak apropos chudnięcia... na początku rowerek mi pomagał, ale teraz bardziej idzie mi w uda i troche mnie to zaczyna martwić. Jeżdżę jakieś 50 - 80 km co 2 dni i raczej nie bardzo kręci mnie jazda po płaskim terenie. To prawda z tym siodełkiem, im niżej rozbudowuje mięśnie, a wyżej spala tkankę tłuszczową? Ja mam dosyć wysoko i raczej się to nie sprawdza
Pozdrowionka 4all
-
fajnie, ze sobie ponad 50 km jezdzisz..ja tyle nie dam rady, bo po operacji jestem i czasem sie bol odzywa, ale jest ok..dzis wlasnie rowerek mi sie popsul.musze go naprawic do jutra..bo na czym bede jezdzic?eheheh
-
a ja mam taki rowerek domowy czy jak sie ona nazywa
podobno sie troche mniej spala niz na takim zwykłym
ale zawsze chociaz troche
-
:)
Spala sie mniej na stacjonarnym i angażuje sie mniej mięśni niż na normalnym;0
choćby z racji tego ze nie musisz utrzymywac równowagi.
Pozatym jazda na rowerze to wiele korzyści:
- typowy wysiłek aerobowy - zapewniona jest możliwość stałego dotlenowania krwi poprzez głębokie oddychanie, którego nic nie utrudnia,
- stwarza się możliwość dodatkowego wspomagania faz oddechowych przez mięśnie obręczy barkowej dzięki sprzyjającemu ułożeniu rąk i podparcia ich na kierownicy,
- podczas jazdy angażowane są niemal wszystkie mięśnie, najbardziej zaś pracuje największa i najsilniejsza ich grupa - prostowniki kończyny dolnej (pośladkowe, czworogłowe uda, brzuchate łydki), pracują też mięśnie przykręgosłupowe, mięśnie brzucha a nawet mięśnie obręczy barkowej i kończyn górnych,
- stawy kończyny dolnej nie są obciążone ciężarem tułowia - pracują w "komfortowych" warunkach, czego nie można powiedzieć o bieganiu
to tylko niektóre zalety jazdy na rowerze
Ja jeżdże na rowerku stacjonarnym i normalnym około 4 lata po przeróżnych terenach
Nie mam jakoś strasznie umięśnionych nóg tylko ładnie zarysowane oraz przedewszystkim jędrne ciało
Powinno sie ćwiczyc systematycznie jeśli chche sie mieć dobrą kondycję i jędrne ciałko
Każdy organizm jest inny i nie ma gotowej recepty na to ile sie schudnie w jakim czasie itd
Napewno na efekty trzeba czekac nic nie dzieje sie z dnia na dzień
Pozdrawiam
Milak
-
Milak dzięki za wyczerpującą informację ,tego potrzebowałam .Jeżdżę a nie wiedziałam jakie mięśnie mi pracują.Pozdrawiam Bewik
-
Cześć!
Widzę, że o rowerkach, to mam pytanie... może ktoś się zna...
Chciałabym kupić rower i oczywiście nie wydać na niego fortuny. Niestety, więcej niż 500 zł nie planuję na niego przeznaczyć. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mi doradził na co powinnam zwrócić uwagę kupując rower i jaki kupić. Jak widać, nie mam o rowerach zielonego pojęcia.
-
To zależy jaki rower chcesz kupić. Ja na przykład zwracałam uwagę na amortyzatory. Kupiłam 3 lata temu rower Krossa ( jego cena wahała się od 500-570 zł) Najlepiej żebyś kupiła w sklepie firmowym, bo te w supermarketach, są podobnie bublami Poza tym zależało mi bardzo na hamulcach tarczowych. No i oczywiście, żeby ładnie wyglądał i był wygodny. Rower sprawnie funkcjonuje do dziś, właśnie wróciłam znad Wisły i zrobiłam ok. 30 km.
19.08.2009 rusza mój maraton
-
a ja szukając roweru ukociłam sobie, że ma być lekki, z trzema przerzutkami wewnętrznymi, z błotnikami i bagażnikiem i jak najbardziej ma wyglądać jak "holenderka", jako że na naszym rynku prawdziwych "holenderek" nie znalazłam, a jestem w nich po prostu zakochana
jak już upatrzyłam swój ideał na stronach internetowych Giant'a to poruszyłam niebo i ziemię, żeby go zdobyć
a że w sklepach firmowych panowie sprzedawcy byli niezbyt pomocni, a rower był z poprzedniej kolekcji, niż aktualna w sklepach, to skontaktowałam się z dystrybutorem Gianta na Polskę i za trud i wysiłek włożony w zdobycie tego konkretnego roweru dostałam bonusa w postaci ceny hurtowej - czyli został kupiony po cenie, z jaką dystrybutor dostarcza rower do sklepu, kosztował ok. 700 zł. cena detaliczna (sklepowa) wahała się w granicach 1000 - 1200 zł...
to była miłość od pierwszego wejrzenia hehe
a obiekt miłości udowodnił, że jest tego wart
szybciutki, leciutki, wygodny - tylko jeździć
przede wszystkim decydując się na rower trzeba zwrócić uwagę na jego późniejsze przeznaczenie - czy do jazdy po górach i lasach, czy do jazdy szosowej, czy tu i tu...
a potem dobierać wyposażenie do własnych upodobań
można trochę pobuszować w sieci, poczytać prasy, albo poradzić się sprzedawców, najlepiej w kilku sklepach. ja kupowałam swój "na nosa", bo po prostu mi się spodobał, ale jeśli ktoś planuje bardziej "zawodową" jazdę, to lepiej porządnie się do tego przyłożyć
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki