no już się musiałam wyłamać z obietnicy...miało byc 30 minut a było tylko 15 bo mój stepperek znowu zaczął wydawać dźwieki, które mogłyby przywołać sąsiadów
ale juz napisałam do tatusia, że ma mi podać przez iotre smar i takie specjalne obcążki, którym otworze "mojego skarba"
za to przywiozłam sobie jeszcze skakanke.. wiecie.. myślałam, że łatwiej się na niej ćwiczy... zrobiłam 100 poskoków i to z trzema przerwami..
ech... ale dojde do wprawy :P
Zakładki