co do sprzetu to nie kojarze, ale przez rok czasu walczylem po silowni z rowerkiem stacjonarmy zawsze przez 30 min. + dieta, efekty byly ile zbednych kg sie wytopilo, tak wienc pot jest nie uniknony.
jednak 10 min to stanowczo zamalo organizm zaczyna spalac tluszcz po 15-20 min tak wienc troszeczke wiecej z siebie dac. i nie robic przerw musi byc zachowana ciaglosc.
jezeli to jest zbyt trudne zaczynac powoli np. 2-3 dni po 10 min nastepnie kolejne 2-3 po 15 min az tak dojdzie sie do jakiejs sesownej wartosci.
co do lydek to nie ma rady miesien zaczol sie wyrabiac, widze po sobie moje nogi rozrosly sie troszeczke po rowerku
w ostatecznosci zostaje bieganie, podobno najlepsze na spadek masy ( sam zaczynam za pare dni kolejna batalie z zbednymi kg)

aha i nie biegac w miastach noca i wieczorami, wdycha sie wszelkie zanieczyszczenia w najwiekszej ilosci.