Strona 15 z 51 PierwszyPierwszy ... 5 13 14 15 16 17 25 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 141 do 150 z 503

Wątek: Magiczny kociołek.

  1. #141
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Byłam. I wiecie co? Ja chyba muszę się do tego przekonać.
    Byłam na czymś takim!!! Byłam! I niestety to był ostatni dzień tego kolesia
    ależ bym chciała, aby były takie zajęcia gdzieś bliżej!!!

    I mam do was pytanie. Też w kontekście regularności treningów.
    Znajoma biega na bieżni. Tak dobrze obcykała funkcje jakie tam są, że potrafi zejść z niej upocona i zmęczona jak nie wiem co. I widzi progres w kwestii wydolności. Jak to się przekłada? Zobaczymy za tydzień na biegu. Będziecie miały okazję pogadać.

    Z tego co czytałam kiedyś, to nie jest to zły pomysł, aby raz na jakiś czas wejść na bieżnię. Coś tam trochę inaczej pracuje, bo leni się mięsień, który ma cię przesunąć do przodu (bo przesuwa ci nogę taśma), ale nie jest to z uszczerbkiem jakimś znaczącym dla biegu w terenie. Ja bym biegała, ale nie zastępowała całkowicie.

    Moja micha nie jest taka biedna jak wygląda. Ja się przestałam bać tłuszczu i dodaje go do wszystkiego. Jak borowiki to duszone na maśle. Jak kromeczki z serem to z masłem. Jak warzywa to z olejem. Kasza z masełkiem. Dużo kaszy.
    Nawet jak nie mam apetytu to jem.
    a to przepraszam!!!
    Tak, tak, tak. W takim razie wszystko ok. Myślałam, że wszystko "na chudo".

    Skoro Frey przyjeżdżasz w czwartek to ja biorę wolne w piątek żebyśmy mogły się sobą nacieszyć. Może być?
    oł jeaaa!!!
    Frey przygotuj się, że zabierzesz ze sobą laptopa

  2. #142
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    No tak, faktycznie, Ju biega na bieżni. Zapomniałam.
    Noooo, te piekielne maszyny mają takie funkcje i programy, że będę mogła robić podbiegi bo w terenie nie bardzo mam jak. Moja parkowa górka jest ciemna jak biegam wieczorem. A ja nie umiem biegać w dzień. No nie umiem i już. Królowa Nocy! A przewaga podbiegów na bieżni jest taka, że nie ma konieczności robienia zbiegów. A ja się zbiegów boję bo masakrują stawy. I interwały można sobie cudnie ustawić. I tempówki. Nie zwolnisz bo lecisz z bieżni Ale z biegania w terenie na pewno rezygnować nie chcę

  3. #143
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    A w ogóle to mam dzisiaj takie zakwasy, że rano błagałam kota, żeby sam sobie posprzątał kuwetkę. Kucnięcie okazało się niemożliwe, sprzątałam na kolanach

  4. #144
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    A w ogóle to mam dzisiaj takie zakwasy, że rano błagałam kota, żeby sam sobie posprzątał kuwetkę. Kucnięcie okazało się niemożliwe, sprzątałam na kolanach

    hahahaha
    Jak byłam po raz pierwszy (i jedyny ) po takiej obwodówce, to żeby wstać, musiałam zsunąć najpierw nogi z łóżka w pozycji leżącej, a potem się sturlałam. Niestety nie utrzymałam się na rękach i wylądowałam na podłodze

    A ja się dziś na interwałach chyba przeziębiłam....
    Frey, a propo kaszlenia, to po poprzednim treningu kaszlałam jak gruźlik... Ale nawdychałam się strasznego dymu z kominów. Był taki pas dymu i przebiegałam przez niego dwa razy.
    A dziś nie było kaszlu (wolałam już biec w dzień), ale ... kurde, chyba jednak przeziębienie mnie dopadło. I to tym razem nie katar i zatoki, ale niżej... Zimno było.... A ja jeszcze z interwałami wyskoczyłam.... Ale miałam kwiatka w kieszeni przecież... Sama narysowałam przecież. Już się najadłam witamin, herbatka z miodem i cytryną była. Nie chcę być chora, dobra?

    micha
    4 kromki białego chleba + wędlina soj + ser żółty (chyba powinnam sobie napisać na czole: żółty ser robiony jest z mleka!
    tuńczyk w sosie własnym + brokuł + sałata lodowa + kapka oleju z suszonych pomidorów
    kawa czarna + kinder p.
    bieg
    2 papryki nadziewane kaszą gryczaną białą + pieczarki + cebula i sos pomidorowy nie zagęszczany
    słonecznik
    1 kawałek ciasta

  5. #145
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    nie pobiegnę jutro. Pierwszy raz od ... co najmniej pięciu lat (a tak naprawdę to więcej - ZNACZNIE więcej) zachorowały moje dolne drogi oddechowe. ... Nie wiem jak to się leczy. Nie pamiętam.
    Nie pobiegnę jutro. Muszę szybko dostać się do lekarza. Musi postawić mnie na nogi do niedzieli.

    dzisiejsza micha z dużą dozą słodkiego
    - 4 kromki białego z wędliną sojową, z łososiem wędzonym, sałatą rzymską, rukolą
    - kawa + kinder p.
    - burger z piersią z kury grilowaną bez sosu
    - zupa ogórkowa ze śmietaną
    - kawa czarna + 2 kawałki makowca
    - łyżeczka nutelki (jakie to obrzydliwe!!!)
    - 2 kromki z białym serem, cebulą, pomidorem, masłem
    - słonecznik

  6. #146
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Oj, tak bardzo mi przykro. Tak bardzo!
    Ale pójdź do lekarza, proszę...

    Micha:
    - owsianka z owocami, kawa
    - kotlety mielone z indyka, rzodkiew biała z jogurtem i majonezem do smaku, kilka orzechów pekan
    - bułka słonecznikowa żytnia z żółtym serem
    rower + 5 km na bieżni
    - rosół z kaszą jaglaną

  7. #147
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Zdrowiej Shin!!!!! nie możesz teraz chorować!!!!

    Ja dzisiaj po pierwszym biegu, takim spokojnym i krótkim. Nogi ok tylko serce takie trochę roztrzęsione po lekach. Ale za to - nie kaszlałam i nic nie zażywałam. Co prawda dalej mam katar ale znośny, sporadyczny... może jako przeżyję? i dobiegnę do mety? hehe

    Za to do mojej wagi nie mam już sił... czemu, no czemu ta franca nie chce zejść w dół?

    Micha:
    2 szkl. czystka + błonnik
    Śn: musli, 1/2 gruszki, 2 łyżki jogurtu nat.
    Kawa czarna
    Ś. II: hmmm... chyba nic
    Obiad: kotleciki ziemniaczane z niespodzianką hehehe, brukselka duszona z buraczkami, 2 boczniaki
    Podwieczorek: jabłko, 2 wafle ryżowe z masłem orzechowym
    Po biegu: smoothie (jabłko, 1/2 banana, seler naciowy, szpinak) - młody mi wypił chyba z 1/3 mam nadzieję, że jutro nie dostanie uczulenia :/
    Kolacja: białko z ml. sojowym

  8. #148
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    wiecie, walczę.
    gorączka przychodzi tylko wieczorem i max 37
    nic mnie nie boli. Kataru nie ma. Pali mnie tylko poniżej gardła. Słodki syrop cudownie łagodzi. (waga up!) Jak biorę głęboki wdech to nic nie świszcze, nie śpiewa w płucach czy oskrzelach. Ale jak kaszlnę, to czuję smak tego co tam jest. Kaszel mokry i odrywający. Boli wtedy. Ale tylko na tym małym odcinku. Jakby wciąż gardło, ale poniżej migdałek.
    Walczę. Miodek, czosnek i rutyna. Medytacja, wizualizacje, spokój.
    Wiecie, jak siada gardło, tzn, że jest problem z wyrażaniem siebie
    A ja co robię przez ostatni tydzień?
    Wyrażam siebie! Poprzez rysowanie, malowanie, robienie na drutach!
    I widać mi coś wywaliło emocjonalnie Blokada na wyrażanie siebie

    Szkoda mi było dzisiejszego biegu. Ale.... Ale tylko trochę i tylko przez chwilkę. To było dziwne. Nie zależało mi. Za to mam super czapkę i komin (żarówkowo RÓŻOWY!!!) z brubeka
    A na Ślęży śnieg!
    Ale za tydzień ma być 14stC!

    micha
    - 4 kromki białego chleba (nie duże, końcówka chleba) z wędliną soj., pasztetem soj., pomidor, czosnek, sałata rzymska
    - 1 pałka wędzona nogi kury i pół bułki
    - kawa czarna _ kinder p.
    - ziemniaki + pierś kury w cieście naleśnikowym + kiszona kapusta z cebulą
    - kawa czarna z kinder p.
    - pałka kurowa i pół bułki

  9. #149
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Chooooooooraaaaaaaaaaaa!
    Dziś na 19:45 mam lekarza. Walczyłam o tą godzinę jak lwica. Razem z HA. Godziny zmieniały się jak w kalejdoskopie. Stado ludzi, takich jak ja, czatowało na wolne terminy. Internet twoim przyjacielem

    Dziwna ta choroba. Nawet da się ją polubić. Ale nie nocą. Noce są ZUE. I to właśnie w nocy podjęłam decyzję, że MUSZĘ iść do lekarza. Nie dam sobie sama rady. Znaczy się daaaam.W końcu. Poproszę o antybiotyk. Wiem, że mnie osłabi, ale nie na rekord biegnę, nie?

    Plusem jest to, że z nosa nie cieknie (ale jakiś śluz mam. I to dużo. Ale nie wiem gdzie on idzie. Do żołądka chyba. Czasem wyplujkę wykrztuszę. Gdzie trzeba zaznaczyć, że ja nie umiem ich wypluwać, a teraz mam taki wyrzut, że już dwie złapałam :P (i mistrzem obrzydliwości dnia dzisiejszego zostaje Shin-czin-pluj!).
    Gorączki też nie ma. Max 37, ale wieczorem. Nie ma tragedii. Czuję się nieźle (pod warunkiem, że nie muszę oddychać zimnym powietrzem). Tylko nie mogę pić nic ciepłego. Ani w ogóle przełykać. Jedzenie źle pogryzione nawet sprawia mi ulgę. Łykam jak gęś.

    wczorajsza micha:
    -4 wąziutkie kromki chleba z mąki razowej z wędliną soj + pomidor + czosnek + rukola
    - malutkie 4 kotleciki z kury z surówką z kiszonej kapusty i cebulą + sałatka (puszka tuńczyka w sosie własnym + sałata lodowa + widelec majonezu)
    - kawa czarna + kinder p.
    - omlet z 2 jaj z dużą cebulą + 2 ząbki czosnku + ogórek korniszon
    - 1/4 pamelo
    - 2 kałduny z soczewicą i cebulą + sos pomidorowy zagęszczany soczewicą
    -słonecznik

    Zrobiłam nowe zamówienie na kawy. Będziecie miały do spróbowania jeszcze jeden rodzaj dodatkowy. I nowy sposób parzenia - kawa po wietnamsku. Robi się ją z mleczkiem skondensowanym słodkim. Myślę, że po biegu (lub przed) będzie super.
    HA bierze wolne na piątek. Choć przyznam, że miałam nadzieję, że część czasu spędzimy same. I myślę, że tak zrobimy. Możemy w piątek po śniadaniu pojechać sobie na miasto (helfy i inne takie sklepy, czy co tam będziemy chciały. Wiecie co? Nie mam pomysłu na obiady.
    W piątek makaron? W sobotę burger?

    ej, piszcie co jecie, bo nie mam pomysłów :P
    A wiecie, że kinder p. ma w sobie mleko? Nie? To zobaczycie jakie stado kropek mam na twarzy Stado wielkich krostowych krop!!! Będzie wstyd dziś u lekarza I nie wiem, maskować to czymś, czy to bez sensu, bo doktorka i tak będzie mnie macać przecież. To może lepiej, aby sobie od korektora rąk nie pobrudziła

  10. #150
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    W piątek zawiozę Córę rano do szkoły i przyjadę do was. Pod wieczór muszę ją odebrać i pojadę sobie do domu. Wy i tak położycie się wcześniej, będziecie potrzebowały czasu na ogarnięcie się. W sobotę sobie pobiegniecie, a ja przyjadę do Wro już po biegu. Mną się nie przejmujcie, ja nie biegnę to nie mam potrzeb. Może się uda że będę mogła zostać na noc z soboty na niedzielę to posiedzimy ciut dłużej. Ale nie wiem na pewno. Mam to pyszne wino jarzębinowe. Stoi od daaaawnaaaa i czeka na okazję. Frey, masz ochotę na kropelkę lub dwie? Bo Shin pewnie odmówi. A ja z chęcią bo dlaczego nie? Nie pamiętam kiedy ostatnio moczyłam dziób w winie Shin, mogę zostać?

    W ogóle to dziwnie wyszło.
    D. pracuje za granicą i bywa w Polsce raz na kilka tygodni. I będzie właśnie w ten weekend więc nie mogę się z nim zobaczyć bo jestem z wami. Ehhh... Następnym razem pewnie dopiero na bieg w Kamiennej (ale nie widzę go na liście startowej! muszę zapytać dlaczego). Shin, wiesz że jedziemy już w piątek? Wiesz? Jedźmy w piątek, dobrze?
    Jak D mi powiedział, że tak rzadko bywa w Polsce to od razu chciałam z nim sobie odpuścić. Już urodziłam sobie w głowie milion problemów, zanim cokolwiek się wydarzyło. I już chciałam wiać. A wiemy wszystkie jak szybko potrafię biegać Normalnie zrobiłabym to na 1000%. Powstrzymała mnie myśl, że to brat TeDe i głupio okazać się takim tchórzem
    On powiedział na moje wątpliwości, że życie pisze różne scenariusze i może ma dla nas jakieś rozwiązanie... I... uwaga!!! ja mu wierzę. W końcu to on jest facet i to on jest od tego żeby coś wymyślić, jakoś to zorganizować i poszukać metody. Patrzycie i nie wierzycie, prawda? - co za zmiana! Ja ubrałam sukienkę i oddaję mu władzę. Myślę, że mogę. Chcę.
    Oczywiście, to wszystko na razie nie ma znaczenia bo nic nie zaszło. Jeszcze. I może nie zajdzie. Zatem nie martwię się na zapas. Ale gdyby jednak miało się coś zadziać... może się dziać.
    Ostatnio edytowane przez Niobe ; 15-03-2016 o 13:45

Strona 15 z 51 PierwszyPierwszy ... 5 13 14 15 16 17 25 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •