-
Odp: Magiczny kociołek.
Cały tydzień dietowo na +. Średnia z tygodnia 1300 kcal. I ruchowo też nie najgorzej, na tyle na ile siły i możliwości pozwoliły.
Dziś dzień ważenia.... 0,4 kg minus. Kuźwa, tylko tyle???? Chciałabym chociaż mieć cień nadziei, że to będzie trwała tygodniowa zmiana, zniosłabym to zdecydowanie lepiej..... ech...
Nie ważne. Wytrwam te 13 tygodni.
Dzisiaj mam w planie dłuższe wybieganie. Chciałam zabrać ze soba kolegę z pracy ktory się na półmaraton szykuje w maju ale okzało się że już jest po wybieganiu No to może za tydzień.
Dziś pójdę sama, do lasu.
Rano zrobiłam rozruch 3,5 km bo do sklepu po książkę pobiegłam Przed śniadaniem - ale ciężko było.
Miałam ochotę na "czita" - drożdżówka z makiem, cały tydzień o niej marzyłam... ale po wejściu na wagę zrezygnowałam.... Drożdżówko, musisz poczekać na lepsze czasy.
Shin, jak gazeta??? jest coś fajnego??? bo miałam zamiar kupić ze względu na wywiad z Tonim Krupicko.
A któraś widziała nowy Runners World? podobno coś tam się zmienili, bardzo się reklamują... w moim kiosku akurat nie było, może przy okazji gdzieś tafię w drodze do pracy
Lecę konstruować obiad odżywczy przed biegiem i dalej sprzątać
Do wieczora! i miłego weekendu dziewczyny!
-
Odp: Magiczny kociołek.
Co ja bym bez Was...
-----------------------------------------------------
Frey, 1300 kcal to mało. Bardzo mało. Za mało. Ale chyba wiesz o tym najlepiej.
Rano jak zobaczyłam za oknem ulewę to się poddałam. Stwierdziałam, że pierdzielę, nie biegnę. Ale w końcu zebrałam doopę w troki i pojechałam na te zawody! Cholera, błoto po pachy i kałuże jak stawy! Po pierwszym kilometrze przestałam je nawet omijac bo nie było sensu. Cudownie! Szkoda tylko, że moje serce i płuca nie chciały współpracować.
Plan jest taki. Zwalniam!!! Zwalniam baaaaardzoooo ale wydłużam dystans. Tylko kurde jak to zrobić?
I mam dla was pewną propozycję... Prośbę właciwie ogromną bo bardzo mi zależy.
Bardzo bym chciała, żebyśmy razem pobiegły w jakimś niezwykłym biegu. Ale wiecie, że ja na maraton szans nie mam z wiadomych powodów. Czyżby? Hmmm... nie do końca. Mogę zaliczyć "maraton" o ile mi pomożecie.
Sprawa wygląda tak, że mój zaprzyjaźniony klub biegacza organizuje nocny maraton sztafetowy. NOCNY!!! Czy jest gdzieś jeszcze nocny maraton? Trasa też jes niezwykła bo biegnie się po torze wyścigów konnych! Jest 20 pętli czyli jedna pętla to ok. 2 km. Fajne miejsce, wśród zieleni, na obrzeżach miasta. Zasada jest jedna, po każdej pętli musi nastąpić zmiana zawodnika bo jedna osoba nie może biec dwóch pętli pod rząd. Startują drużyny 4-osobowe. Czyli my + może TeDe albo Jusia? Ilością pętli się jakoś możemy podzielic, ale gdyby dzielić po równo to wychodzi ok. 10,5 km czyli 5 piętli dla każdej. I teraz ważne - bieg jest w nocy z piątku na sobotę 22 lipca. Czyli mniej więcej wtedy gdy planujemy wyjazd na wędrówkę w góry! Czyli cudownie się składa. Biegniemy od 21-szej w piątek przez trochę ponad 4 godziny a w sobotę możemy jechać w góry.
Proszę zastanówcie się. Ja bym bardzo chciała z wami przezyć coś takiego. I to może być moja jedyna szansa na "maraton". Przemyślicie to? Błagam.
Wrzucę wam na maila regulamin jesli chcecie.
Micha:
- owsianka i jeden naleśnik owsiany z jabłkiem prażonym, kawa
bieg
- botwinka
- kawa z mlekiem
- makaron żytni z grillowaną cukinią i sosem paomidorowym z oliwkami i mozarellą, pół pomarańczy
- omlet z twarozkiem z łososiem wędzonym i kiełkami
Ostatnio edytowane przez Niobe ; 09-04-2016 o 20:52
-
Odp: Magiczny kociołek.
Skoro 1700 i 1500 nic nie dało to chcę wypróbować niższy pułap kaloryczny, wiem, że mało ale ja też mała heheheh może tyle potrzeba? nie wiem, zobaczymy... W dni treningowe postaram się więcej.
Dzisiaj dobry dzień.
Mieszkanie wysprzątane, ja wybiegana.
Łącznie 18 km zaliczone.
Micha:
Śn. kajzerka z twarożkiem i dżemem 100% malina, kawa czarna
Śn, II: banan, wafel ryzowy z masłem migdałowym
Obiad: makaron z pesto migdałowo-pietruszkowym z groszkiem, pieczarką i pomidorkami
Kolacja: kajzerka z opiekacza z twarożkiem i dżemem jak rano, kakao
Pewnie jeszcze wypiję tonę wody, tak mi się chce pić po bieganiu.
Dzisiaj ciężko było. Niby chłodniej wręcz zimno (zmarzłam bo w koszulce tylko byłam a tu spokojnie pogoda na długi rękaw) a ciśnienie poleciało chyba w dół. Do tego większość trasy w silnym wietrze, umęczyło mnie to niezmiernie. I chyba dawno po lesie nie biegałam.
I znowu straciłam paznokcia znalazłam go w łózku pod kołderką się wylegiwał bezczelny hahahahahaha.... to chyba jeszcze po Ślęży. Czyli następnym razem testujemy watę bo plastry chyba nie wiele dają w tym aspekcie.
Co do biegu.... nie mam nic przeciwko Chociaż muszę pomyśleć organizacyjnie.... niby mam urlop ale właśnie muszę do siostry zadzwonić bo planowałam podłączyć się na tydzień do niej z wyjazdem nad morze ze względu na Juniora, ale na dobrą sprawę nie wiem jeszcze kiedy ona jedzie to wszystko do dogrania...
Aha, co do gór, mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko ale na 99 % biorę z Juniora. Kurde, przemyślałam sprawę i mając tak niewiele urlopu nie mogę go ostawić u dziadków. Ze względu na jego zdrowie, on powinien jak najwięcej w jakimś czystym terenie a ja go wywożę z miasta do jeszcze gorszego miasta - nie może tak być. Jestem pewna że da radę chodzić z nami. Czyli trasa będzie ta sama co w zeszłym roku bo wiem, że tą da radę przejść. W końcu byłam tam z koleżanką i jej dwoma braćmi w wieku około 9 - 10 lat
No to tyle, idę oglądać filmik i potem książeczka.
-
Odp: Magiczny kociołek.
przepraszam, na sekundkę, dzień pełen wrażeń!
maraton - huraaa!!! Zapytam Justkę.
Micha:
- 3 kromki z pastą z tofu wędzonego z pom. suszonym i słonecznikiem prażonym (BOOOSKIEEEE!) + kiełki brokuła
- kawa, jabłecznik + jogurt grecki
- sok z pomarańczy i kanapka z jajkiem i trochę majonezu (ale nie wiem ile)
- łosoś teriaki, ale z małą ilością ryżu
- trochę rumu z sokiem ananasowym i lodem
- 4 kromki z tym co na śniadanie
Muszę. Muszę wam powiedzieć o moim zwycięstwie dziś!!!
Byłam ze znajomymi w kawiarni... Zamiast kolejnej kawy, wzięłam sok i zamiast ciacha (!) wzięłam kanapkę!!! (Bo już była pora karmienia Wojtusia ). A wierzcie mi, stojąc w kolejce myślałam o babce drożdżowej z masłem i dżemem
A potem, a potem dziewczyny chciały iść na pączka! Niobe, wiesz, że na .... Nie powiem gdzie. Wybacz. Z miłości do ciebie, nie powiem gdzie. Jest miejsce. Miejsce magiczne. Bo tam zawsze stoi długa kolejka. Naprawdę długa. NAPRAWDĘ! I ona jest ZAWSZE. I wiecie za czym ci ludzie stoją? Za kawą może? Nie-e. Za śledziami? Nie-e. Może za prądem?! Nie-e. Stoją za P Ą C Z K A M I! Ciepłymi, ociekającymi lukrem, wielkimi, z różnym bardzo nadzieniem (daktyle, kiwi, nutella, jagody, adwokad, śliwka itd), ... I stały one tam i się cieszyły......... A ludzie zerkali z ulicy i pytali, za czym ta kolejka?!
Nie wzięłam. Nie zjadłam. Nawet nie spróbowałam. Tylko na początku było mi ciężko. Ale potem już nie. Tylko na początku. Jak postanawiałam nie jeść. Ale potem już nie. I nawet nie miałam smaka. W ogóle, to ... dziewczyny zachwycone zapachem pączków, z daleka już się rozpływały.... Wiecie co? Ja czułam jedynie zapach spalonego tłuszczu!
Nie zjadłam i cieszę się. Bo dziś na wadze znowu troszkę mniej.
Ja przez tydzień też zrzuciłam tylko 0,4kg. Ja myślę, że to fajny spadek. To znaczy, że za tydzień, będzie już prawie kilogram jeśli tendencja się utrzyma. A za kolejne dwa będzie już idealnie i w nagrodę.... Nie wiem co w nagrodę. W nagrodę może znajdę kosmetyczkę i pójdę na oczyszczanie twarzy? Niobe, znasz kogoś godnego polecenia?
Ja się nie znam na kaloryczności. Znałam się, ale teraz już nie. Teraz wiem co działa u mnie. I wiem, że u każdego, trochę inaczej.
Brawa za wasze biegi! Ja jutro. W deszcz wyruszę. Może w kapturze, może w tą burzę, ale wyruszę.
Lecę. Odpiszę więcej jutro. Po śniadanku! Z pyszną pastą, którą muszę znowu zrobić, bo dziś zjedliśmy całą
Dobrej nocy!
-
Odp: Magiczny kociołek.
Brawo Shin! za pączka, za babkę i za spadek wagi! U Ciebie tak niewiele potrzeba (Ty i tak wyglądasz idealnie!), dla mnie to 0,4 to kropla w morzu, daleka droga!
Dzisiaj u mnie mniej ale co się dziwić po bieganiu zawsze mniej, to się raczej nie utrzyma... Walczę dalej. Widzę, że ta akcja naprawdę mnie motywuje i oby tak zostało.
Śniadanie znów musiałam nadrobić jajkiem zjadłam pseudo jajecznicę (bo tylko jedno jajko miałam), dodałam trochę mleka, pieczarkę i seler w kostkę krojony. Kakao z ksylitolem Mam skurcze w dziwnych miejscach. Wcale nie w nogach. Drga mi mięsień z boku na żebrach Okropne uczucie, może kakao pomoże. Choć po wczorajszym mleku chyba mam katar.
No trudno, potrzebowałam tego
Idę się relaksować przy niedzieli.
Może znowu włosy zalaminuję? czuję że potrzebują większej dawki odżywienia.
Aha, a propos past. Niobe czy możesz wrzucić przepis na te Twoje pyszne pasty co jadłyśmy ostatnio???
-
Odp: Magiczny kociołek.
Hihihi, ja znam to miejsce z pączkami. To na Świdnickiej, prawda? Spoko, nie jadłam paczków stamtąd bo... może i one są dobre ale jakoś odstrasza mnie ta "atmosfera kultowości". Teraz jest to modne i coool stać w kolejce po pączki. A ja generalnie mam w nosie co jest obecnie modne i cool i nie wybieram się do tej kolejki. Mimo, że pączki lubię i pewnie zjadłabym ze smakiem. Ale bez jaj! Ludzie coraz głupsi się robią czy tylko mi się tak wydaje?
Co do przepisów... Wiecie jak to z moim gotowaniem jest. Jak chcecie przepis to trzeba go brać od razu, najpóźniej następnego dnia. Potem nie jestem w stanie już tego w pamięci odtworzyć. Bo ja nic nie zapisuję. Robię wszytsko na oko, z tego co pod mam askurat ręką i co mi pasuje w danej chwili. Czasem się uda, czasem mniej. I za kazdym razem wychodzi coś innego. Ale Shin zapisała co ja tam do tych past wtedy wrzuciałam.
Bieg.
Czyli jest szansa na realizację?
Byłoby cudownie!
Kilka informacji - wpisowe 250 zł za całą drużynę. W pakiecie jest między innymi koszulka i latarka czołowa dla każdego. Latarkę trzeba mieć na głowie zapaloną podczas biegu swoich odcinków. Pojedynczy uczestnik musi przebiec przynjmniej 3 pętle. Reszta podziału dystansu jest kwestią drużyny. Trzeba wymyśleć nazwę. Moja propozycja to Running Coven Team. Ale jak macie coś innego to śmiało Zgłoszenie zrobię bezpośrednio na maila organizatora.
Ja się bałam wejść na wagę. Na milion procent jest więcej. Ciężko na to zapracowałam
TeDe przekonała mnie do startu w Kamiennej. Ona jest po antybiotyku i plan jest taki, że pod górę wejdziemy, z góry się sturlamy a resztę jakoś przetruchtamy. A Daario nas dociągnie. W takim układzie startuję.
Dwa tygodnie przed nocną połówką chcę pobiec zawody na 15km. Nie zapisuję się jeszcze bo mogę to zrobić 3 dni przed, ale... jesli mam przebiec połówkę to dwa tygodnie wcześniej muszę być w stanie przebiec te 15km. Prawda? Więc albo biegnę oba biegi albo żadnego. Dobry plan? Piętnastkę biegłabym w sobotę, a w niedzielę pojedziemy raniutko do Poznania.
Coś jeszcze chciałam ale nie pamiętam
Miłego dnia. Niech wreszcie przestanie padać!
-
Odp: Magiczny kociołek.
Micha:
- 3 kromeczki żytniego z kurczakiem i warzywami,2 kawy
- buraczkowa
- 4 placki ziemniaczane z odrobiną śmietany
- kilka truskawek i 2 orzechy
- omlet z twarożkiem z łososiem wędzonym
-
Odp: Magiczny kociołek.
przepraszam, znowu muszę na szybko, dziś dzień też pełen wrażeń. Dziś się złamałam. Na lodach robionych domowo. Gała śmietany i orzechów laskowych. Już mnie szyja swędzi. Czy było warto? ... Dla ludzi wokół? Tak. Dla samych lodów? Nie jestem aż tak dużą fanką. Pyszne. Ale za dużo. Mała gałka ma 50kcal. Tutaj w sumie mogło być nawet 300 przy dwóch gałach. Bo naturalne, bo prawdziwa śmietana, bo prawdziwe orzechy i wcale nie mało.
Niobe, Zapisuj, zapisuj! Tylko Freyra miała jeszcze się z czymś tam upewnić.
Tak, mam przepisy na pasty. Pozwólcie proszę, że zajmę się tym jutro, bo dziś muszę jeszcze zaległości nadrobić.
micha choć nieczysta, to mała.
- 3 kromki razowego z pastą z tofu
- jabłecznik + jogurt grecki
- banan
- 2 gały loda
- tortilla z tempehem
- 2 kiwi, kawałek mango, 1/4 banana, pół jabłka, łycha greckiego
- i teraz jeszcze jestem mega głodna, więc zjem jedną lub dwie kromki
Niobe! Biegnij 15! Koniecznie! A gdzie to? Może się z tobą zabiorę? Polub gdzieś tam
-
Odp: Magiczny kociołek.
Śn. jajecznica z pieczarką i selerem korzeniowym , 2 grzanki razowe, kakao
Śn II: kawa latte
Obiad: wege-rosół, na drugie resztka z wczoraj makaron z pesto
Kolacja: 3 grzanki z twarożkiem i dżemem malinowym
Szlag mnie zaraz trafi, Wam też tak dzisiaj endo szaleje? po raz trzeci próbuję dodać trening i ciągle się wiesza, wyskakuje błąd i od nowa, po wgraniu nic nie ma i doopa.... wrrr...
Tak, no dzisiaj się nie mogłam z siorą zgadać ale spoko, zapisujcie, dajcie znać jak tam się na koszty to rozkłada
Ostatnio edytowane przez Freyra_77 ; 10-04-2016 o 20:50
-
Odp: Magiczny kociołek.
Shin, wysłałam ci na fejsie zaproszenie na pietnastkę I Jusi też, żeby nie było
Bardzo bym chciała pobiec oba biegi, ale boję się myśleć że to się uda. Zrobię wszytsko, żeby tak się stało.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki