ja nie mam rodzenstwa juz w domu ... a mamie nie dam bo sie "odchudza" :D ha odchudza se\ie jak inni patrza ... a jak nie patrza to ..;x
Wersja do druku
ja nie mam rodzenstwa juz w domu ... a mamie nie dam bo sie "odchudza" :D ha odchudza se\ie jak inni patrza ... a jak nie patrza to ..;x
Hejka 8)
Te słodycze dalej leżą nietknięte. Rozpatrzę ich los za tydzień.
Jestem pierwszy dzień na zupie kapuścianej. Ugotowałam ją tak wg własnego przepisu żeby mi poprostu smakowała. O jojo się nie obawiam, bo ciocia ją stosowała a potem przeszła na 1000kcal i dalej trzyma wagę i jeszcze chudnie.
Na razie (NA RAZIE :!: :!: :!: ) ta zupa mi smakuje, zobaczymy jak będzie za 3 dni, czy będę rzygać nią czy nie będę mogła na nią patrzeć. Tak nawaliłam pieprzu że mnie w gardle pali.
Co do słodyczy - nie mam na nie ochoty kiedy tylko pomyśle ze za parę dni wreszcie będzie mnie mniej - ale zważe się dopiero we wtorek następny, żeby był większy efekt 8). jak pomyślę że tyle już chodzę z tym sadłem to naprawdę mi się nie chce jeść tej czekolady itd.
Moja siora waży 50 kg przy wzroście 162cm. Jak ja schudnę do tej wagi co ona ma to będę od niej chudsza :lol: . Powiedziała zresztą że jak ja będę od niej szczuplejsza (co jest równoważne dla niej z końcem świata) to ona się odchudzi nie zważając na obrażone protesty jej chopaka :lol:
Ojoj... życzę powodzenia na tej diecie zupnej :) Ja na nije wytrzymałam 7 dni, ale potem nie jadłam, żadnej zupy przez miesiąc :| nie mogłam patrzec na jakąkolwiek zupe :| Będę trzymać ckiuki :*
Dzienx. ja upy to chyba wszystkie lubię. Byle były zabielane. ta niestety taka nie jest ale może przeżyję.
Ja lubie większość :) Nienaiwdze cebulowej, żurku, barszczu białego, i jak jest zupa tłusta :) No i własnie nie przepadam, jak są zabielane :) wole czyste :wink:
Ja mam problem właśnie z tym tłustym, bo wszystko to najlepiej z dużą ilością masła i cukru. Śmietanę jak dobra i gęęęsta to jak jogurt jem. Ale ja już tak mam.
Wczoraj jadłam kisiel ze słodzikiem, ale wolałabym z cukrem.
Ja nigdy nie słodze kisielku :) czasem słodzik daje do herbaty, ale żadko słodze cokolwiek :) a śmietany nielubie... zawsze jak już np. jakaś mizera z ogórków czy coś to robie sobie oddzielnie z jogurtem :wink:
mi tam ta zupa smakowała ;) zreszta byłam w raju ze mozna bylo jesc owoce ]:-> w ilosciach jakich sie chce ... KOCHAM OWOCEEEEE!!!!
co do słodzika ,.. nie uzywam :P jak cos to miod ,albo cukier waniliowy :)
Skończyła się dieta na kapuściance. Nie będę już stosować bo mnie zaczął tak brzuch boleć po tej kapuście że z różnymi relacjami żołądkowymi spędziłam godzinę w kiblu.
Trudno, płakać nie bede bo już nie mogę patrzeć na ta zupę.
Ja się nie nadaję do odchudzania. Chyba nawet na tysiaka się nie nadaję.
Spróbuję się odchudzać na 1600-1700 kcal, bo zwariuję.
Zanim wytrwam na tym tysiaku to mnie szlag jasny trafi. Jeszcze nie jest ze mną tak źle żebym musiała się tak katować. Bo dla mnie tysiak to katorga i nic więcej.
Wolę zeżreć 1800kcal i jakoś tam się najeść niż tysiąc i głupieć z głodu.
Nie cierpię zdrowego żarcia.
Naprawde nie warto sie katowac na 1000 i chodzic glodna!! Dieta ma byc przyjemnoscia a nie katorga!
i dobrze, że masz zdrowe podejście :D a i na 1600 schudniesz :D
Pewnie że schudnę i przynajmniej większa szansa, że jojo nie będzie.
Godzina na rowerku to spalone 500kcal. Tak mi przynajmniej pisze, ja jeżdzę z predkością ok 32km/h.
Więc wolę zjeść więcej i się trochę pogimnastykować niż wariować z głodu. Na tysiaku jest źle, cały czas mi zimno a ciąglę mam tą świadomość w głowie że nie mogę zjeść więcej. Uczyć się też nie sposób bo cały czas myślę o jedzeniu :lol:
no trudno jest się uczyć :roll: ale ja głód zabijam herbatą :D
no trudno jest się uczyć :roll: ale ja głód zabijam herbatą :D
przeciez nikt nie powiedział ze kazdy musi byc na 1000 kcal ! ja jestem na 1200... i dobrze mi z tym ;) ludzie na 1500 chudna .;)
wydaje mi sie ze godzina jazdy na rowerze z ta predkoscia to wiecej niz 500kcal.
Zreszta nie wiem juz sie w tym gubie bo kazda strona pokazuje inaczej..
Na dieta.pl jest ze godzina z predkoscia 20km/h to 600kcal..
no dokladnie ....
ja w ciaguy 30 min spalam cos 300 z hakiem :>
Wedlug mojego licznika na rowerku ja spalam w ciagy godziny 400kcal a jezdze tak cos kolo 27km/h dlatego wole ten przelicznik na dieta.pl jakos bardziej mnie mobilizuje :wink:
no nie trzeba przecież być na tysiaku jak to kogoś meczy, lepiej dłużej ale przyjemniej sie odchudzać. To jest indywidualna sprawa, bo mi np. tysiak wystarcza 8)
Dla mnie to nawet czasem za duzo :D ale to baaardzo zadko :wink:
ja mialam taki okres że bylo dla mnie za dużo, ale teraz jest już normalnie :)
Ja teraz mam taki okres, po prostu zle sobie posilki rozplanowuje :evil:
Mi 1000 wystarcza, chociaż wiadomo, że wolałabym jeśc więcej, ale jakoś nie wariuje z tego powodu :)
dla mnie czasami 1200 to jest z amalo ;x :D ale zadko ;)
O mamo. Od poniedziałku szkoła. Chyba zwariuję.
Dietowo nie jest bo mi się nie chce. Czekam na lepszy wiatr, może wtedy jakoś się za siebie wezmę. Codziennie ćwiczę.
Nie przeczytałam ani Nad Niemnem ani Lalki ani Potopu. Ciekawe jak ja to zrobię do poniedzałku. Zeby chociaż Nad Niemnem wmulić ale są przecież ciekawsze ksiązki do czytania...
hihi dobre ;) czekaj , czekaj oby jak najszybciejnadwialy :P
ja tez ide juz w poniedzialek do skzoly a tak mi sie nie chce :twisted:
ja w szkole juz dawno :D
ja też miałam czytać :P ale ja mam ferie od jutra więc to zrobię w trakcie :D
ja nie chce do szkoły :evil: :(
ja nie chce a zarazem chce , bo mam za duzo czasu dla sibie i jem praktycznie co chcwile ;/
mialam tak samo..w szkole mam cos co sobie wzielam do zjedzenia i nic wiecej...tak jest dobrze :)
Hejka. Mało bywam na forum bo nie mam czasu. Dziś musiałam jechać do szkoły bo mam odnowione próby do musicalu. Zakwalifikowaliśmy się do finału wojewódzkiego heheh :lol: :D :mrgreen: Ten musical to po angielsku jest i dziś nasza nauczycielka przyprowadziła na próbę Amerykankę która uczy w jej szkole językowej i jest byłą aktorką. Świetna babka, najpierw zrobiła nam jogę na rozgrzewkę a potem dopracowywała nasze układy taneczne i inne sceny.
Ta Dhelia to ma takie zawaliste czarne dredy do pasa że szok (murzynka). Sama bym takie chciała.
Zjadłam:
kromke BIAŁEGO chleba z serem białym
batonik CiniMinis
drożdżówkę
jogurt
2 kromki chleba moczone w jajku i smażone
Jestem głodna ale dziś to już żadnych ćwiczeń bo umrę niechybnie. Moje ścięgna w nogach to flaki które na dodatek bolą. Ze zdziwieniem odkryłam że jednak umiem robić sznur :mrgreen:
bueheh...tak duzymi literami napisałaś to :Białego jakby to jakaś zbrodnia miała być :D
ja mam ostatnio zajawke na dredy oO ale mama powiedziala zebym sobie na dupie zorbila ;x muaha :D
mmmmmmm ale mi smaka zrobilas tym chlebem maczanych w jajku i smazonym :!: :roll:
A ja sobie bym dredow nie zrobila, jakos mi sie nie podobaja, zreszta jestem juz wystarczajaco dziwna;p nauczyciele jak by mnie w dredach zobaczyli to chyba by do klasy mnie nie wpuscili :wink:
tez bym sobie nie zrobiła ;)
Ja mam włosy do połowy pleców a jeszcze trochę falowane i jak kiedyś zrobiłam sobie jednodniowe dredy gumą do włosów to mama myslała że to prawdziwe i prawie się popłakała. Cała kupa dredów prawie do pasa. Powiedziała że w TAKIM STANIE nie wypuści mnie z domu NIGDZIE. I że w ogóle ostatnio to ze mnie się margines społeczny zrobił itd...
Nie zrobię sobie (na razie) prawdziwych dredów bo nie miałabym czasu o nie dbać.
Odżywkuj to specjalnie, szydełkuj codziennie, chodź na podkręcanie odrastających... Zwariowałabym :roll:
Ja nie chcialabym dredow, szkoda by mi bylo moich wlasnych wlosow, poza tym jakos tak mi sie nie podobaja, zalezy jeszcze jakie one sa i u jakiej osoby. A wlasnie powiem Wam jedna rzecz co do dredow - jeden chlopak od nas sobie zrobil, no i przez jakis czas tam na poczatku nie mogl glowy myc. I mu sie zrobila plesn :roll: na tych wlosach <bleee> :lol: :lol: Juz samo to odrzuca od pomyslu dredowania..
Heh Sunsetka fajnie sie nabiera mame, no nie? :wink: Ja swoja kiedys wkrecalam na kolczyk w jezyku, przyssalam sobie taka jedna rzecz, ale nie uwierzyla - powiedziala mi cos takiego "a pokaż pod spodem - no widzisz, nie masz. Ja sie na to nie nabiore, ty nie jestes taka glupia, zeby sobie kolczyka w jezyku zrobic" :lol: rozbroila mnie normalnie takim tekstem :D za to sie nie kapnela inna osoba z rodziny, uslyszalam od niej tekst "co ty sobie zrobilas!? ty glupia jestes! no i po co ci to bylo? " :lol: ale mialam polewke, jak wyjelam i pokazalam, ze nie mam tego kolczyka :P
Fajnie bluefire nabiersz rodzinę. Ja kiedyś robiłam podobnie z kolczykiem w nosie. Wyglądałam jak zakolczykowana świnia.
Dziś znów niedietowo , mam kryzys. W domu 21 stopni a ja noszę 3 swetry cały czas mi zimno i jem i jem i jem .
Chora nie będę bo to mi tak zimno to jest bardzo często