Mi tez czesto jest zimno- to od odchudzania niestety;p
Wersja do druku
Mi tez czesto jest zimno- to od odchudzania niestety;p
mi też. To zakladam 4 swetry i już jest okay, do tego hebatke pije 8)
ja na zimno mam cwiczenia oO :D od razu mi cieplej :P
no, ja tak samo jak Hip :D albo biorę termofor :D
Jestem psychicznie nieprzygotowana do pójścia jutro do szkoły.
Ale jestem w dobrym humorze (wygrałam aukcję na allegro :mrgreen:)
Prawdopodobnie tro zacznę się odchudzać - prawdopodobnie- bo nie wiem czy wytrzymam z tym zimnem i nie zapcham się czymś pożywnym i rozgrzewającym typu kiełbaska. :lol: :lol: :lol:
nie boj sie nie jestes sama :D ja niedosc ze psychicznie to i nc nie mam zrobionego na jutro zadncyh zadan , nic nie umiem :D licze nafarta :D
Dzieki HipHoperko za wsparcie :D
Dziś na POgościu przeszedł sam siebie. Myślałam że zeświruję. Nie dość ze było o krwotokach , to jeszcze rozdał nam bandaże i mieliśmy sobie jeden rolon włożyć w zgięcie łokcia i tak obandażować łokieć żeby jak on przyjdzie sprawdzić to reka była siwa.
Ja powiedziałam że tego nie zrobie. Już nie mogłam wysiedzieć na tej lekcji i byłam zielono biała bo ja krwi NIENAWIDZE tak samo jak i gadania o niej bo słabo mi jest.
Na każde pobieranie krwi trzeba mnie wiązać do krzesła bo potrafię w ostatniej chwili zbiec niecnie z miejsca kłucia. Już nieraz rodzice sie przeze mnie wstydu najedli. A tu mi gościu sprzedaje teksta o siwej ręce. Zgłupiał do cna.
Taka byłam wściekła że nażarłam się ptasiego mleczka i mi wstyd bo miałam się odchudzać. Na dodatek w środę oceniamy walca wiedeńskiego i ja go nie umiem i babka mnie na wfie ukorbi. Mi zresztą niezmiernie ciężko się nauczyć czegokolwiek coby wymagało określonego przebierania nóżkami, ruszania stópkami itd.
Dwutaktu w kosza uczyłam się przez trzy lata ale do śmierci nie zapomnę już tego cholerstwa. Wuefistka nie dała sie namówić ze mi niepotrzebny choć i bez tego zawsze trafię.
PS jak znajdę chłopa co umie zawaliście tańczyć walca wiedeńskiego - tego niezmiernie przydatnego tańca puszczanego na każdej zabawie i każdej imprezie czy dyskotece to dam znać.
tez mialam dzisiaij po oO blee nie lubie tego przedmiotu ;)
nie pamietam keidy jadlam tasie mleczko ajt ... niebo w gebie :roll:
głowa do gory ;) pzdr;p
Nie przejmuj sie- ja tez nie umiem tanczyc;p
i ja :D
oooo ptasie mleczko..niebo w gębie :D
... i centymetry w tyłku :lol:
co racja, to racja :(
mniaaaam... :D:D
Wiesz co Sunsetko ja mam też nie normalnego faceta od PO,
ma taki głupi styl gadania-nabija się ze wszystkiego (tzn z problemów co są w PO)
A najgorsze jest jak wkólko powtarza (jak już się nabija)
,,i jak jest? FAJNIE jest, FANAT stycznie" na początku to było śmieszne dla nas,ale jak powtórzy to z 10 razy na lekcji to już wnerwia :twisted:
Witajcie Dziefcynki Kofane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Strasznie dawno mnie nie było, bo a to nie miałam czasu , a to mi było wstyd że nic nie chudnę, ale znów jestem 8)
Siedzę w domu z zapaleniem ucha i nic nie robię oprócz leżenia i czytania historii. Ostatnio bowiem podjęłam ważką decyzję zdawania historii na maturze. sama nie wiem z czego by się tu uczyć (na rozszerzoną oczywiście). Bo jak mi jakiś głupek palnie 0 pkt za wypracowanie maturalne to leżę i kwiczę więc pasowałyby jakieś dobre książeczki :lol:
Nie odchudzam się bo mi się nie chce, mam za słabą wolę itd.....
A wakacje coraz bliżej. Od dziś się za sievbie biorę, nie ma co. W końcu obiecałam Olci i Dżasminie że schudnę.
A jak!!!!![/i]
Muuuuua ;*;*;*
no właśnie.. obietnica to obietnica :D:D
3mam kciuki :wink:
No to ostro bierz się do roboty Sunsetko :lol:
Lato zbliża się wielki krokami :wink:
eh ale mogalby sie juz wiosna szybciej zblizyc :D
powodzenia sunsetka, do roboty :wink: :wink:
No jak sie wiosna zrobi to nauki ani tyle!!!!! Na pole i w rejs!!!! Jesus nic mi sie nie chce a uczyć to już w szczególności.
Powiem Wam coś very oryginalnego: OD JUTRA SIĘ ODCHUDZAM (hahahahahhaaahahahahhahahahha :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: )
Ale nie, to jest serio.
trzymam za slowo :D
tym razems serio :wink:
sprobowaloby nie byc na serio :twisted: :twisted:
a na powaznie - jak tam pierwszy dzien :)?
Stosunkowo w porządku dziś było. 1200kcal z niewielką górką. I godzina na rowerku bo już mi ucho przechodzi. Jutro szkółka + kościół. Bosko.
Najpierw idziemy do szkoły żeby obecność sprawdzili a potem do kościoła. A po kościele obowiązkowo do kina na "Egzorcyzmy" bo tak się księdzu uwidziało i mamy wszyscy z LO darmowy specjalny seans. Obligatoryjny.
Ksiądz jednakże nie wziął tego pod uwagę że ja się prędzej zesram niż obejrzę te "Egzorcyzmy" :evil: bo ja się strasznie boje takich rzeczy.
Codziennie około 9 wieczorem muszę chodzić pod dom babci i dawać jej psu jeść bo wyjechała. I idę koło starej szopy, między drzewami, ciemno jak w dupie. Ale warto bo za każde pójście dostaję 2 zł. No to jak ja ten film zobaczę to żegnaj zarobku.... :lol:
No nie chcem Cie straszyc, ale Egzorcyzmy to przeażający film.. i ak bardziej ruszyły mnie "Stygmaty" brrr... aż strach myślec :roll:
brawo z dietke ;*
no dietka ladnie :D
Dopiero kilogram poszedł a ja czuję się jakbym co najmniej 50 zwaliła.
Nic nie robię a narzekam , że nie mam na nic czasu.
Jest tu ktoś kto zdaje maturę z historii i wosu????
Mogłabym prosić o jakieś sugestie dotyczące podręczników itp. Człowiek z bio-chemu nie wie takich rzeczy :lol:
Zjadłam dziś 8 Rafaello.
Nie mogłam się oprzeć.
oh rafaello to jest naprawde kuszące :x
ja zdaję...za rok :P ale ja się nie znam :D:D
A jakie masz noe książki w LO do hist???
Jak zobaczyłam ile jest materiału to mnie lekko przygięło.
Rafaello---- nie umiem się oprzeć. Jakiś baton, czy coś --yak, ale jak mam patrzeć jak siostra je to bezkarnie a ja nie mogę spróbować mojego ulubionego kuleczkowego Rafaello??
Witam
ale jestem padnięta, zjadłam na razie930 kcal. Może jakis kisielek bez cukiera sobie jeszcze dziś walnę i tyle. Słodzę kisiel słodzikiem, wiem ,że to niezdrowe ale przez 3 miechy mam nadzieję że mi się nic nie stanie.
Zauważyłam, że odkąd waga ruszyła w dół mam większa motywację. Pojutrze się zważe, a jak będzie 56 kg to świętuję i nie uczę się cały dzień :lol: :lol: :lol:
Tylko jem. :lol: Żartuję rzecz jasna. Już pożegnałam frytki z 15 ziemniaków.
W poniedziałek wybieram się do Krakowa po wizę do USA. żEBY MI TYLKO DALI :twisted: :twisted:
to swietnie ci idzie :wink:
ja bym juz chciala na wadze zobaczyc 56, narazie widzialam 57 :twisted:
OOo do USA się wybierasz :) A można wiedzięc po co :) Fajnie Ci ja za rok może do Toronto do cioci polece :)
:*
Jadę bo miałam opcje: albo jechać albo siedzieć w domu. Wolę w domu nie siedzieć i trochę życia poużywać. Pewnie troszkę popracuję, żeby sobie laptopa kupić. Ciocia mówiła, że załatwi mi prace w sklepie.
Jakiego mam lenia... głowa mnie boli i ani mi się z łóżka ruszać nie chce... :?
ja na wakacje do Anglii jade yeah :lol:
ciesze sie jak male dziecko :P jeszcze o Francje i Walie zachacze :)
Dorcas ja jade w wakacje na 5 dni do Francji wiec moze sie spotkamy :lol:
Nic mi się jak zwykle nie chce :(
Odchudzać też ale nawet nie jem tak strasznie. Jutro może coś poćwiczę bo dziś to telewizorek i net 8)
Myślę sobie tak, że nie jest tak źle
Muszę sie zwierzyć że jestem niewypowiedzianie głodna. Dziś:
:arrow: słatka z 1 pomidora i 1 ogórka z pół łyżeczki śmietany chudej + 2 kromki chleba
:arrow: 3 orzechy włoskie
:arrow: tost zapiekany w jajku
:arrow: barszcz bialy z 1 jajkiem, kiełbaską + 1 kromka bułki
:arrow: kisiel bez cukru
:arrow: makaron bez niczego
:arrow: paczka herbatników
czyli zmiłuj sie Boże
wstyd mi rzecz jasna ale cały dzień mi zimno, nie byłam w szkole bo prawie nie wychodzę z łóżka bo mi zimno i ciągle jem. :oops:
hej Sunsetka, widze, ze wiosenny apetytr nie tylko mnie dopadl.. Ale u Ciebie nie jest zle, scisla dietka to to nie byla, fakt, no ale tez nie obzarstwo :)
Jesil chodzi o wyjazd, to podjelabym ta sama decyzje,co Ty, trzeba poznac swiat, zreszta u nas w Polsce trudno jest sie dobrze usytuowac bez znajomosci, a tak to masz szanse sie zaczepic jakos w Stanach :)
Airandiril kto wie, wszystko mozliwe :wink:
mi tez ciągle zimno, zaczynam sie zastanawiac czy wszystko ze mną ok,
w nocy az mialam ochote zalozyc rękawiczki :shock:
chociaż pogoda normalna..
ale ja cos z krązeniem mam :x
Ja mam 170 i waże 54 kg... DO wakacji 48 :)
A i przyznam że jem mniej juz 1000kcal i żyje :)
Max 500 :P
Powodzenia :*
Troszkę późno odpowiadam tiffany, ale lepiej późno niż wcale. Czy 500 to nie jest aby głodowa dieta i czy 54 kg przy 170 wzrostu nie jest jakby Ci to powiedzieć ---> MAŁO :?:
Dziś jest dobrze. Będzie lepiej. :lol: