Najlepiej odchudzać się w wakacje. Zimą marne szanse. Latem to miłości (zako****esz sie z wzajemnością = chudniesz), zabawy z przyjaciółmi (pełno przy tym śmiechu, a co za tym idze tłuszczyk spalany ), zarwane noce przez zabawy (im dłużej jesteś na pełnycho obrotach tym więcej chudniesz) i oczywiście przy upale jest mniejszy apetyt. Ja latem schudłam ok. 8 kg w miecha... a teraz zimą w miecha 4 kg (dodam że latem się nie głodziłam... samo przez sie wyszło) a teraz wycskam z siebie ile mogę... No nic... ale i tak będę walczyć dalej by nie kompromitować się na plaży.