ja nie piłam jakos skzoda mi kcal na sam napoj :roll:
Wersja do druku
ja nie piłam jakos skzoda mi kcal na sam napoj :roll:
Dziś jak narazie ładnie mi idzie:
śniadanie:
:arrow: płatki z otrąb z mlekiem
:arrow: 2x wasa z paprykarzem
w szkole:
:arrow: dziś było Pysio (a nie Kubuś :lol: -i to mi bardziej dziś smakowało :lol: )
:arrow: jogurt Danone
obiad:
:arrow: serek wiejski z pomidorem
:arrow: 4 wasa z paprykarzem
Dziś kupiłam sobię 4 grejpfruty (jak wy je jecie? tzn wyciskacie,czy tak łyżeczką ,,wydłubujecie"?) i mrożonki warzyw- chińskie :lol:
zostało mi jeszcze ponad 200 kcal do 1200-ale dziś będe miałam troszkę ponad 1000...
Zjem sobie jeszcze grejpruta na kolacje i mam pięknie dziś bilans- :lol:
Co do ćwiczeń- to chyba dziś z tego nici, bo mam za dużo lekcji,a i też o 17.00 idę do kościoła-więc nawet nie wiem czy się wyrobię :cry:
Pieknie Ci dzisiaj idzie :wink:
ja grejfruta jem jak pomarancza, normalnie obieram :wink:
No zjadłam go tak jak mówiłaś- po prostu go obrałam :lol:
normalnie miodzio :lol:
OK teraz spadam dalej do lecji :evil:
Dzisiaj przyszła moja paczka :lol:
Dostałałam ślicznusią kurkę New Jorket :lol: :lol: :lol:
Przychodzę do domu-a tu babcia z dziadkiem na goścince siedzą i wcinają słodkie.
I jak tu z nimi nie zjeść?! :lol:
Dziś:
śniadanie:
:arrow: płatki z otrab ze szkl mleka
:arrow: monte
w szkole:
:arrow: 2x jabłka
:arrow: Pycholadnia (sok coś jak Kubuś -z biedronki :lol: )
Obiad:
:arrow: mały talerz zupy krupnik
:arrow: 2x chleb z siemiem lnianym z paprykarzem
:arrow: no i te przeklęte ciastka :?
no ale nie jest dziś aż tak źle-
Za kare za słodycze, idę dziś znowu na 45 minutowy szybko marsz (mam nadzieje,że nie dostane znowu zakwasów jak w poniedziałek :? :lol: )
No a potem jak zwykle do lekcji...
No ale jeszcze tylko jutro i lekcje dopiero w czwartek :lol:
nie przejmuj sie tymi ciastkami..
buuu, ja tez chce juz rekolekcje!!
Jak mam być szczera to jakoś tymi ciastkami się nie przejmuje- jak policzyłam to miałam pod 1400.
No ale o 18.00 idę na mój 45 minutowy marszobieg (troszkę dziś zimno,ale trudno :wink: )
Czyli spalę gdzieś 300 kcal i spokojnie wyrównam dziś bilans....
Może jak mi się zachce (no i czasu starczy) to może coś poćwicze... :lol:
Czemu się nie potrafisz powstrzymac przed tymi przeklętymi słodkościami?
Jak będziesz tyle tego jeść, to nie schudniesz...
Wiesz, mi się wydaje, jakbyś sie odchudzała, ale zbytnio ci na tym nie zależało... :/
nie chce byc nie mila, ale nie wszyscy musza jesc tak jak Ty, mniej niz 500kcal zeby schudnac! jesli bedzie jadla 1500kcal to i tak schudnie, tyle ze wolniej ale za to zdrowo i bez jojo!
Oj, przepraszam. Moja sprawa ile jem, a jojo na pewno nie będzie, bo WIEM jak wyjść z tej cholernej diety.
Jakbyś się bliżej przyjżała to wcale nie jem codziennie ponizej 500 kcal. Średnio tygodniowo to 700 kcal...
Jakoś nie widzę, żeby Iwonka coś schudła na tej swojej "diecie". Tyle to ja będę jesć, jak dietę skończę...