Luzia zazdroszcze, uwielbiam pyrki...oddałabym za nie życie, ale dzisiaj jak jadłam obiad to myślałam, że umre. Poprostu czułam jak ten tłuszcz przechodzi po mnie. Każdy grysł mnie tak jakby bolał. Ochyda. A mamka siedziała i pilnowała czy jem ochyda. Mam wrażenie, że ona robi to specjalnie. Na kolacje np. dała mi naleśniki, które na szczeście ukryłam pod poduszkę.
Agaciorka oo niezłe te ćwiczonka, wypróbuje je wieczorem...może coś wyjdzie z tego.
Co dzisiaj zjadłaś?
Zakładki