wróciłam :P jak miło Luziu że wpadłaś
wróciłam :P jak miło Luziu że wpadłaś
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Chciałabym o czym opowiedzieć, bo boję się rodzinie czy znajomym... Od długiego czasu bardzo chciałabym schudnąć. Próbowałam wiele razy, ale niestety wygrywała moja chęć do zjedzenia czegoś (a może rozum). Potrafiłam się głodzić 3-4 dni, ale potem musiałam coś zjeśc, bo nie miałam siły chodzić. Teraz znowu się to powtarza. Nie odchudzam się dlatego, że ktoś powiedział, ze jestem gruba, wręcz odwrotnie. Każdy mówi, że jestem chuda. Mój chłopak za każdym razem gdy jestem u niego wmusza mi jedzenie (sam wie coś o tym, bo jego siostra była bulimiczką, a raczej nadal jest, bo to raczej szybko nie mija). Ja widzę siebie w lustrze za grubą. Nie mam idealnego brzucha, o którym marzę i chcę sparwić, by w końcu osiągnąć cel... Od przedwczoraj postanowaiłam, ze będe robiła ćwiczenia na brzuch, będę prowadziła dziennik kalorii, jeżdziłam trochę na rowerze (ale krótko, bo nie miałam siły). Zresztą jak mam mieć siłę, jeśli zjadłam nie więcej noż 800 kalorii... Dla mnie to teraz dużo, zbyt dużo... Siedzę teraz i czuję, ze kręci mi się w głowie. Zjadłam dzisiaj troszkę makaronu z sosem pomidorowym i serem gdy oglądałam film, ale bardzo powoli... Potem pomyślałam, że zjem trochę jeszcze, bo bardzo słabo się czuję. Poszłam do kuchni, sięgam do szafki po miskę i nagle ręka mi się cofnęła i myśl "nie jedz, bo przytyjesz i Twoje starania pójdą na marne"... Poddałam się tej myśli... Wróciłam do swojego pokoju... Bardzo często myślę o tym co zjadłam, ile to miało kalorii, często sprawdzam w lustrze jak dużo po jedzeniu urósł mi brzuch... Mam pewną wadę jelita grubego: jest zbyt długie, poskręcane, na pewnych odcinkach zbyt rozciągniętę co porowadzi do zaburzeń czynnościowych. Powinnam stosowac odpowiednią dietę, ale nie potrafię... Tak naprawdę to w domu nikt nie zwraca uwagi ile jem. Moja mam pracuje zagranicą, taty często nie ma, mam jeszcze dwóch braci... Jeden z nich jeśli się dowie, że niewiele zjadłam to każe mi jeść. Jak mu się sprzeciwiam to się poddaje.. Wczoraj mi powiedział po takiej wymianie zdań "a rób co chcesz"... Więc już nikogo nie obchodzi czy jem czy nie... Mojego chłopaka nie było 4 dni. Jutro się z nim widzę, mam nadzieję, że nie da mi nic do jedzenia :/... Piszę dlatego, że przestraszyłam się tego odruchu, gdy chciałam wziąść miskę na jedzenie... Nie mogę iść teraz do kuchni i coś zjeść, mam jakąś blokadę... Siedzę teraz, jest mi zimno, mam lodowate ręce i nie mam zkim porozmawiać o tym wszystkim... Wiem, że jeśli teraz zaczęłam to szybko się nie skończy. W głębi chcę to przerwać, ale wiem, że nie dam rady przejśc bariery i zjeść. Za bardzo boję się przytycia...Sama już nie wiem co mam zrobić... Poddać się czy walczyć z tym czymś co jest w mojej głowie. Często słyszę, że skończę jak anorektyczka... Grozi mi to?? Proszę o szybką odpowiedź... Pozdrawiam.
Słońce musisz z tym walczyć ..., jak narazie to myslisz jak anorektyczka tez to przechodzilam moze nie az do tego stopnia to tak wygladalo bo mnie niestety pilnowali a jest Ci zimno i nie masz sily bo jedziesz na rezerwie.. nie mozesz myslec ze jezeli cos zjesz to przytyjesz , jezli nie bedziesz dostarczac przynajmniej minimalnej ilosci "paliwa" swojemu organizmowi to go zniszczysz .., powinnas z kims bliskim o tym pogadac , moze z przyjaciolka ? skoro Twoich rodzicow nie ma zobaczysz jezli nie zminisz swojego sposobu postepowania zniknie Ci okres zaczna wypadac Ci wlosy rozdwajac sie paznokcie , bedziesz senna, powinnas zrobic jak najszybcie morfologie !a Twoj chlopak sie o Ciebie martwi , najlepiej powiedz mu o tym o swoich obawach... i nie boj sie jedzenia! kurcze nawet nie wiem co w tym momencie sensownego napisac, latwo jest mowic ... echhh tak to jest jak sie wdepnie w to odchudzanie no i winne sa tez media..
naprawde sprobuj błagam Cie ! pomalutku , czesciej a mniej , zobaczysz lepiej sie poczujesz,,wszystko bedzie dobrze,
jezli bedziesz dalej tak postepowac to sie wychudzisz, zniszczysz a nie schudniesz.. 3m kciuki <buzka> <przytul>
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Pamietaj nie jestes sama :*
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Miałam już robioną morfologię, około 3 tygodnie temu, bo miałam kontrolę w szpitalu. Wszystko wyszło w normie... Ale wtedy jeszcze normlanie się odżywiałam... Nie wiem czy będę umiałam porozmawiać z przyjaciółką... Wiem co mi powie, już nie raz prawiła mi kazania, ale ja jej nigdy nie słuchałam, gdy mówiła, żebym zaczęła normalnie jeść... Po prostu nie porfaię tak... Wiem, że mój chłopak martwi się o mnie... Boję się, gdy jutro się zobaczymy i zauważy, że schudłam... Ehhhh... Nie potrafię sama ... Dziękuję za odpowiedź.
Musisz z kimś o tym pogadać. To co robisz jest niebezpieczne dla Twojego zdrowia tym bardziej że jak piszesz z powodu choroby powinnaś stosować odpowiednią diete. Z tego co widze, wazysz mało. Ile masz wzrostu?? To co napisała Ally jest bardzo madre. Też w sumie nie wiem co ci napisać bo wszystkie rady w stylu "zajmij się czymś to ci przejdzie" są nie na miejscu. Musisz jeść!!! Wpadaj na forum częściej, zawsze któraś z nas udzieli ci wsparcia. Pozdrowienia!!!
jeszcze kolacja - kefirek no i bedzie ok 1400 , ale cos mi sie zdaje ze chyba wyjade troszke dzisiaj poza limit
jekju jak tu znowu zaczac ćwiczyć , mam jakiegoś doła i stwarzam sobie sztuczne problemy , nic mi sie nie chce, nic nie ma sensu, jestem zmęczona... - musze sie wziac za siebie w koncu niedlugo WAKACJE !
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Dlaczego nie dodajesz więcej?
... wole jeszcze poczekac i tak waga mi nie spada
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
cholera rodzynek do kefiru dodalam
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Zakładki