www.al-is.blog.onet.pl <-- zapraszam ;) a Ty Julix szybko nam tu zdrowiej :*
Wersja do druku
www.al-is.blog.onet.pl <-- zapraszam ;) a Ty Julix szybko nam tu zdrowiej :*
witam was ;*
noc mialam fatalna, budzilam sie co chwile... o 4 w nocy nagle zostalam wyrwana ze snu, bo oddechu zlapac nie moglam... zdarlam sobie totalnie gardlo, myslslaam ze sie poplacze, jak zasnelam o 5 mialam niespokojny sen, w koncu dalam sobie spokoj i wstalam. w pore, bo moja mama powiedziala ze moj najblizszy wujek, ten co ma raka, dzis umrze. to mimo choroby ubralam sie i poszlam na chwilke pozegnac sie. na serio, w pore, bo po pol godzinie od mojego wyjscia zmarl... to bylo cos okropnego. ten widok.
ja mam ogolnie starych rodzicow i to byl brat mojego taty, mial 77, czy 78 lat. ale to byl bardzo energiczny czlowiek, zawsze moglam na niego liczyc. kiedys mnie irytowal, a teraz? to niesprawiedliwe.
o raku dowiedzielismy sie w kwietniu bo go nagle zaczal brzuch bolec. mial operacje, ale guz byl za duzy, nie zostal wyciety, wszyscy to w tajemnicy trzymali i myslal ze jest zoperowany. mial sie calkiem dobrze az do poczatku pazdziernika. od tego czasu lezal tylko w lozku. morfina, kroplowki, bo przestal praiwe zupelnei jesc. w ostatnim tygodniu stracilismy z nim praiwe zupelnie kontakt. dzis to juz w ogole. i weszlam tam... normalnie ruina. blady, oczy otwarte, ale nic niewidzace, zrenice jakiegos dziwnego ksztaltu, ciezki oddech, niewyczuwalny puls, zimne rece... cos przerazajacego. kilkanasic eminut temu na komorke moja dzwonil tata, jak zobaczylam jego nr, wiedzialm co powie...
nawet nei placze, nie wiem czemu, moze dlatego, ze bylam przygotowywana do jego odejscia juz dlugi czas... bylam swiadoma, ze nadejdzie ten dzien. kurcze lepiej by bylo jakby tak umarl nagle, bez tej meki...
jeszcze z 2 tygodnie temu widac bylo ze sie meczy, ale straal sie walczyc, tzrymal sie. na pcoztaku choroby powiedzila, ze on nie da chorobie sie zniszczyc itp. kude no jak jakis pieprzony guz moze zabic czlowieka w taki sposob?
nie no ja w przypadek nei wierze, ze jestem chora, caly czas bylam zdrowa i tu nagle bach! nei poszlam do szkoly i, mimo iz maialm zmaiar spac przynajmniej do 12, bo psozlam spac o 2 i w nocy sie meczylam, to wsstalam o 10. no w nocy narzekalam, ze umieram, ze taka chora jesme, chcialam matke budzic, zeby mi cos dala na sen, ale jednak nie...
dzis juz widze ze nie powiem wiecej, ze umieram, wiedzac jakie tragedie spotykaja innych, rpzy ktorych moje grypiatko to pryszcz...
do dupy z tym wszytskim
nie muscicie tego czyatc, wiem ze tylek zawracam, ale muslaaim to gdzies napisac.
Alis, zaraz wpadne na Twojego bloga, tylko cholera cos mi net wolno chodzi dzis.
Wiem co czujesz bo moj dziadek zmarl na raka...Pamietam jak tez lezal w lozku i nic nie kontaktowal...Czasami mam ochote go przytulic ale niestety jego juz nie ma
moja babcia umarla 2 lata temu...
ej nie, zauwazylam zaleznosc. zanim babcia umarla zdechl pies, zanim wujek umarl, zdechl pies... czy to nei dziwne
ostatnio w szkoel na polskim duzo o smieci rozmawialismy. nauczycielka mowila, ze kazdy z nas bedize mial wiele momentow, jak bliscy beda umeirac, ze bedziemy sie dziwic, czemu nikt oprocz rodziny, przyjaciol nie rozpacza, czemu wsyztsko jest jakie bylo, dlaczego nie ma gromow z nieba, piorunow itp... no bo to dla nas taka apokalipsa.
ja to jeszcze jakos przetrwam, bliski wujek, ale nie tata, mama czy rodzenstwo, bo to byloby najgorsze...
Masz rację, najgorsze jest chować najbliższą rodzinę. Ale i tak to nie zmienia faktu, że po śmierci troche dalszej rodziny jest nam bardzo ciężko. Mimo to musisz się trzymać <przytul>
Trzeba się trzymać <przytul>
3maj się :* i zdrowiej
jakos sie bede trzymac. dzieki ;*
kurde no jaki kaszel mam ;/
6weidera juz cwiczylam... jutro zaczynam po 14 powtorzen. bleee.
zjadlam dzis ok 750 kcal. nie bylam glodna. 1 kawalek suszonej gruszki, 4 kawalki suszonych jablek, 5 wielkich mandarynek i 200 g ryzu z jablkami. zaraz sobie wielki kubek herbaty zrobie... z cytryna. mniamiii
trzymaj sie kochana :*
Obyś do świąt wyzdrowiała :lol:
Coś mi się zdaje że w piątek zobaczysz te wymarzone 51 kg, albo i mniej. Ta choroba troszkę ci pomaga w osiągnięciu celu :wink: ale dobrze że chociaż taki z niej pożytek :D
przesyłam gorrrące usciski z mega porcją energiii ! <przytul> :* :*
Ja z innego województwa, ale się nad Marynką zastanawiałam. ;))
wczoraj wieczorem dojadlam troche oliwek, ale one maja malo kcal ;]
matko... kiedy ja sie przestanie cykac, ze w ciemnosci do mnie cos przyjdzie... dzis ok 00:30 zasnelam a obudzilam sie o 3 rowno i od razu wszysctkie horrory, w ktorych cos sie o 3 dzialo... no i do 3:30 probowalam spac. no ale katar dostalam musialm isc po papier, zrobilam sobie herbate z cytryna i mowy o spaniu nie bylo. zaczelam czytac setny raz harry'ego pottera, ponad polowe przeczytalam i o 5:30 postanowilam isc spac... ale zasnelam dopiero ok 7:30!
no masakra. wstalam o 10. juz spac nie moge, katar mnie meczy. dzis musze na angielski isc, bo prezenty sobie kupowalismy i nie moge kolegi wystawic :P kurde jak mnei zobacza i uszlysza to sie przeraza. teraz bede rzadziej wchodzic, bo mi net szwankuje... jakiegos wirusa mam (pewnie si eode mnie zarazil :P), ciagle skanuje i wychodzi ze nie ma wirow...
cholera, chyba przestane 6 weidera cwiczyc... no kurde skandal... brzuch niby jednrenijszy, ale tluszcz jak byl, tak jest, miesnie mi go jeszcze wypychaja i wyglada strasznie... i jakims cudem przybyly mi w brzuchu ok 2 cm... na pewneo nie przez tycie albo opchanie sie, bo od paru dni malutko jem... no zla jestem i nie wiem co zrobic. na noge nic nie cwicze a mi po 1 cm zlecial wtym tygodniu, wiec niemozliwe zeby mi w brzuszysku przybylo...
poradzcie miiii
na pewno nie bedzie 51... w sumie to nierealne, bo wiosna przy 51 mialam malo tluszczyku, nie to co teraz. no coz. po feriach sie biore do roboty
jest dużo dziewczyn zadowolonych z weidera. efekty są. osobiście zamierzam znowu zacząć po świętach, bo przerwałam :x
ekhm... miesnia mam boskie, widac przez tluszcz. jak sie na moj brzuch od frontu patrzy to jest wmiare,a le profil.... no dolina
nie ma jak ponarzekać :d a brzuch masz jak dla mnie super, gdybym ja taki miała :marzyciel:
kobieto, nie wiesz co mowisz... masz pewnie lepszy niz ja...
no dzis sie mierzylam i w talii bylo 67,5 a w pepku 79... no masakra, bo bylo 66 i 77. przeciez naokolo mam conajmniej 1.5 centymetrowa warstwe tluszczu...
uch. ale dobra bede cwiczyc dalej.
na razie zjadlam ryz. mam na koncie ok 200-250 kcal. potem zjem z 6 mandarynek i bedzie to jakies 300 kcal no i wieczorem na angielski - wigilia bedzie, pewnie zejm cos slodkiego, ale postaram sie nie za duzo
ludzie sie na angolu przeraza jak mnie zobacza i uslysza... nochal mi sie czerwony robi ;/
Mi w sumie 6weidera też jakoś tłuszczu nie spala, ale rano jak wstaję to widzę, że jest płaski, nie taki jak wtedy gdy nie ćwiczyłam .Więc postanowiłam że go skończę i zobaczymy jaki będzie efekt... :D
znaczy miara mowi swoje, ja czuje ze jes troche inny brzuch. taki bardziej jedrny, ale i tak nie wierze w 51... no trudno, wezme sie po sylwestrze moze za jakies aeroby i po feriach. miesiac i bedzie po tluszczu ;] tak bylo wiosna, wiec uda sie drugi raz. wtedy rowerkiem jezdzilam ;] po godzinie dziennie, no czasem mi sie zapsalo, ale teraz nie ma zmiluj. zastanawiem sie jeszce nad skakanka i tym hula hopem, ale hh to jeszce pozniej chyba bede krecic
ja jestem po 6 ;)
dziewczyynkii, przeceiz nikt nie ma idealnie plaskiego brzucha bo to nienaturalne dla normalnego zdrowego człowieka :P nie taka jego sylwetka :P
moze jest wiecej w cm ( jest jest, mnie tez)
ale zdecydowanie lepiej sie brzuszek prezentuje! nie jest wiotki i wysuszony , tylko ładiutki i poza tym bardzo ładnie sie rzezbi i jest wytrzymały
i naprawde zdecydowanie lepiej wygląda :)
julix - i ja tez sie( codziennie ) zastanawiam czy nie przerwac, bo mam złudy że będzie lepiej ;)
ale nieeee :P
a na nóżki, przerwałam jakies 2,3 tygodnie temu ale mam zamiar wrócić ;]
nie no nie przerywam, w koncu to nawet nie polowa... ale dzis juz ledwo przez ta chorobe robilam... z chustka w rece ;/ a jutro podejrzewam, ze kryzys bedzie, bo dzis mi woda z nosa leci, a jutro oddychac nie bede mogla.
mam nadzieje, ze tym razem przespie cala noc.
na angola chyba jednak nie pojde. zbyt zle sie czuje. nie wiem zreszta... zjadlam, uch wstyd sie przyznac jakies 350 kcal ;/ juz dzis smaku nie mam, zapachu i nie mam na nic ochoty. tylko goraca herbata z cytryna. no masakrycznie sie mam
i chyba nie wyrobie i jezeli nic dzis nie dojdzie jutro sie zwaze ;/ oby bylo 52! jak bedzie wiecej to sie zalamie.
jutro moja siostra przyjezdza ;] fajnei bedzie
pogrzeb w sobote. nie wiem, czy pojade, jakby bylo tak, jak dzis, to raczej nie. chociaz chce . ale rodzice moga mi kazac w domu zostac.
masz bardzo ladna talie!
poardz mi co cwiczysz?
pozdrawiam :)
Może w takim razie zrób sobie jednodniową przerwę w 6weidera? Ja jak nie mam czasem czasu to robię sobie przerwę, w końcu można chyba, nie?
cwicze 6 weidera ale mam wiecej w talii.
niby nie mozna przerywac ale jutro chybe odpuszcze sobie. padam.
bylam na tym angielskim, fajnie bylo, zostalam mistrzem scrabble ;]
z moich 350 sie z 650 zrobilo bo ok 15 cukierkow. kilka raczkow, kilka krowek i jakies tam jogusie. nie mam pojecia ile maja. wiecie moze?
zwazylam sie... wlazilam na wage z przerazeniem... pokazala mi 51 :D
ciesze sie!!
ale moi rodzice niezbyt. nie dosc, ze nei wierza, ze jest powyzej 50, to juz mi zabraniaja dalej chudnac. chyba zaczne nosci dlugie spodnie od pizamy, zeby tak nie widzieli, bo juz uslyszlaam ze mam za chude nogi ;/ lol2 przeciez...
normalka martwią sie :)
chociaż ja już nie moge słuchać o anoreksji itd.... dzięki min. moim cudownym koleżankom my wychowawczyni przyniesie filmik na wyżej wymieniony temat, oczywiście z dedykacją dla mnie :shock:
:evil:
ja jak bym ważyła 51kg była bym taka szczęśliwa,że hoh ;)
na tym ta schiza polega :) ja widze wage(dokładnie to znam bo widzieć hmmm :D) i figure u innej dziewczyny i myśle bożeee jak super tez tak chcę, inna widzi moją i co ?? :shock: jak ty świetnie wyglądasz daj mi taką figure ;) jeszcze inna widzi ideał u innej... itd
no ja jestem szczesliwa. rodzice nie. no ale ojciec wczoraj... tak patrzy i o boze jaakie Ty mas znogi chude... nie no ja musze do 48 dojechac i koniec. w koncu zrzucilam juz 7 kg, to jeszcze tylko 3. do ferii ze 2 zejda, na feriach moze 1 i potem zabietam sie za cwiczenia i spalanie tluszczu na rowerku ;] ale bez diety raczej jako takiej, bo nei chce wazyc mniej niz 47
dzis zeby troche ich udobruchac chcialam zjesc ok 1500... i co? nawet chleb ruszylam, bo nic innego nie ma, co mnie interesuje i zjdalam 2 kromki grahama z ziarnami z serem zoltym i 2 male zwyklego chleba z serem topionym. chcoaiz podejrzewam, ze skoro moja siora przyjechala to sie objemy dzis ;pp
czasem warto :D jesli jest okazja :D nie ma co sie zadreczac :)
tez bym chciala miec juz 51 kg :( a nie 56 :( jestem zalamana :(
cholera tez bym chciala :P ale nic nie ma na tym swiecie za darmo oj nie :D trzeba sie nameczyc :P wpieprzalysmy to teraz mamy :)
a ja sie troche o Ciebie Julka ( tak chyba masz na imie?) boje :P jak sie nie ma apetytu to on moze wrocic :/ a tu swieta jeszce za pasem:P
lepiej jedz
:D
To teraz zamiast "opijania" okazji, jest "objadanie" okazji??? :wink: :lol:
no taaaak;] opijanie bedzie za pare lat pewnie :P
Motyleq, wlasnie tak mam na imie :P no ja wiem, jutro postaram sie wiecej jesc
dzis dojadlam 2 mandarynki i troszke orzeszkow. 1000 nie wyszlo, ale z 800-900 na bank ;]
ech jutro klasowa wigilia, kupno i ubieranie choinki, no i gotowanie. bedzie sernik, tort orzechowy, barszczyk z uszkami, pierogi z kapusta i grzybami i jakies inne bzdety, ktorych nie jem. pewnie rusze tylko to co napisalam :p
juz sie lepiej czuje, katar mniejszy, kaszel tez.
w sobote pogrzeb za warszawa w sulejowku, wiec caly dzien zejdzie. wiec dlatego all w jutro. och kocham przygotowania do siwat,a le za rok musimu jakies swieta z wiekszym zakresem rodziny zrobic, bo teraz beda tylko 4, moze 5 osob, a jakbym byla u kuzynki to byloby nas nawet 10.
mam pytanko, jaki farsz daje sie do uszek? mieso, czy grzyby, czy co?
papa ;*
julix, z założenia w Wigilię się pości i wcina karpika, więc i uszka do barszczu powinny być bez mięsa. Raczej kapusta, grzyby, albo mix kapusty z grzybami :)
ale dziewczyny nie zapominajmy o najgorszym... o slodyczach... :/
ja je juz wpieprzam od dwoch tygodni dziennie i teraz czuje sie jak jakas napchana "swinia" :roll:
ja dzis mialam ta wigilie. zjadlam 5 albo 6 ciasteczek takich z ziarnami robionymi przez moja kolezanke i jednego pierniczka i troche soku. licze sobie tak z 500. moze to za malo, ale trudno :P