dla mnie najgorsze sa pierwsze dni:/ potem to slodycze mi wisza;)
Wersja do druku
dla mnie najgorsze sa pierwsze dni:/ potem to slodycze mi wisza;)
Obym miała to samo w święta... Bo jak narazie to mnie nie ciągnie wcale, ale właściwie nie ma do czego (chociaż cały czas w szafie leżą czekolady i cukierki). Dzisiaj mogłabym zjeść linijkę czekolady, bo za równiutki miesiąc mam urodziny, czyli tak jak kiedyś ustaliłyśmy z Suszoną, mogłabym sobie pozwolić na coś słodkiego (wcześniej jakoś się nie stosowałam do tej reguły...), ale po prostu nie mam ochoty.
no dla mnie tak samo ;) wisi mi to hehe ;)
Hey, jak tam u Ciebie? :)
Jak leci ?
hej ;*
ja juz nawet jak biore kase i kolzeanki wokol sie obzeraja nic nie kupuje. dzis to wybitnie kazda cos wcinala, a mnie nawet nie ciagnelo, tylko sie dziwilam, ze mozna na kazdej przerwie jesc... tlyko ja ktos na urodziny cukeirki przynosi to biore ;]
w piatek rano sie zwaze ;] modle sie o 52. moi rodzice juz perfidnie narzekaja, ze jestem za chuda looool. juz bylo podejrzenie o anoreksje... i mi nie wierza ze waze powyzej 50... no szczegolem jest, ze na lekarkskiej byloby 54 czy cos...
dieta juz mi nie sprawia problemow ;] jem od 1000-1200, czasem nie dobijam, ale to rzadko. i o dziwo najadam sie ;p ide zaraz robioc zadanie z polskiego ;/
BDB
Super ! Moje gratulejszyns :D :*
A u mnie rodzice nie mówią, że mam anoreksję, tylko wmawiają mi, że jestem już chuuuda. Jasne :cry: jeszcze bardziej mnie potrafią takim tekstem zdołować...