a ja mam np obsesje na punkcie tłuszczu. bleeee. nienawidze.
i to nie z jakiś tam dietowych przekonań. czasem jak jestem w pizzeri i na pizzy się zbierze za dużo tłuszczu to potrafie położyć chusteczke na pizzy i odsączać. wiocha niesamowita ale inaczej nie zjem. kotlety też zawsze lądują w papierowym ręczniku :P
a co do batoników dwóch tygodni nie ruszyłam, i nie odważyłabym się teraz bo wiem,że na jednym by się nie skończyło...to samo z czekoladą
jak już mi się chce czegoś słodkiego to wybieram jakiś budyń, kaszke manną czekoladową, deserek... byle nie czekolada w czystej postaci![]()
Zakładki