jak bym miałą 50 w udzie to też bym przestała liczyć (a ty 49 masz )![]()
jak bym miałą 50 w udzie to też bym przestała liczyć (a ty 49 masz )![]()
[url=http://straznik.dieta.pl/][/url4
Fakt faktem, latem i wiosną łatwiej. Teraz to tylko jeść, jeść, jeść i spać.
Ja się zgadzam, nie musisz liczyć. Na ostatnie poprawki i efekty końcowe można poczekać do wiosny ^^.
wiesz Igunia, ja licze kalorie z malymi przerwami od czasu po wakacjach 2005... potem przerwy byly i znow. od pol roku ponad licze non stop. nei umeim tak po prostu przestac. totalnie sie nie akceptuje, z jednej storny chce to przerwac, skonczyc to chore myslenie, do ktorego wstyd sie przyznac (ogolnie do any to mi brakuje tylko syndromu z niejedzeniem, tak to kazdy idelanie spelniam), przestac traktowac jedzenie jako rzacz najwazniejsza, skonczyc odliczanie od posilku do posilku, przestac sie porownywac z innymi, przestac meirzyc po 10 razy maira krawiecka, nie wiem no ogolnie cchce byc NORMALNA... nie bac sie przytycia, jak waga skoczy o 2 kg to sie nie przejmowac i ogolnie no zaakceptowac siebie... swoja wage, wymiray wszystko, nie szukac dziury w calym, nie myslec, ze kazdy uwaza, z emi sie przelewa. ja mam wrazneie, ze kazdy mysli jak ja... ale wiem ze tak nie jest.
kur*wa jestem zalosna tej, nie umiem ani chudnac, ani trzymac wagi, tylko tyc i sie obzerac, myslec o *******ach zmaiats istonych rzeczach. o tym 48 marze, chociaz jesli mam mowic szczerze to juz mam zapedy do wag nizszych, o ktorych wiem z enei dojde, ale najlepiej bym sie wpedzila w jakies 45... wiem ze ch by mi to dalo, ale cuzlabym satysfakcje. nie bojcie sie, tak nie zrobie... a nawet jak kur mac dojde do 48 wsiona, to latem przytyje i historia sie powtorzy buuuu no nie wyrabiam
boz emacie pomysly jak mamprzestac kcale liczyc? i ogolnie sie zaakceptowac... dosc mam, zaraz sie poryczewszedzie widze kalorie, tluszcz i ten syffff aaaaaaaa chce byc normalna...
Wiesz, że ja raczej nie jestem osobom która mogłaby Ci pomóc...wpadłyśmy w pułapkę z której trudno wyjść...na dodatek wszyscy naokoło mówią, że "same tego chciałyśmy"(przynajmniej u mnie tak jest...Ale oni nie wiedzą...nie wiedzą tak naprawdę co się dzieje w naszej głowie.
Co do liczenia kalorii to ja akurat się tego oduczyłam, bo zwyczajnie mi się nie chce, szczególnie jeżeli nie wiem ile coś ma(najcześciej dania obiadowe) to mnie jasna ch**** trafia. Ale mimo tego ze nie liczę, to zawsze sprawdzam na opakowanich, niektóre już znam na pamieć więc nie muszę, hehe ;P Dzisiaj np looknełam na śledzie w słoiku ile mająTak odruchowo :P
no ale Ty mowials ze sie ok czujesz juz. a ja mam ten problem, ze fatalnie mi ze soba. ale na serio przy 48 tez mi bylo, choc kazyd mowil, ze jestem za chuda.
rodzicom boje si emowic, wiem i tak ze zbagatelizuja problem... musze sprobowac jesc 5 posilkow dziennie, bez liczenia aaa anjgorsze, ze ja juz wiem ile ma praktycznie all, bedzie ciezko
wg mnie to co mam to nei ejst taki ot tak se wymysl, nei potrafie po prostu orzestac msylec jak wygladam i ze wszyscy mysla, ze mam dupe jak prosie... to jest choroba psychiczna![]()
julix wszystko zalezy od Ciebie, bo Twoje mysli powstają juz w głowie
nie wiem jak sama co Ci doradzić, bo mam podobnie do Ciebie w sumie, ale trzeba to jakos zmienic
julix moze po prostu patrzac w lustro powiedz z 10 razy "mam śliczną figurę" ( co zresztą jest całkowita prawda)
dobrze ze chcesz jakos rozwiązac swoj problem i nie bagatelizujesz sprawy..
Ja to nie mam głowy do liczenia kalori !
Tak dzień w dzień wszystko dodawać to jest koszmar.
Poddałam się po tygodniu liczenia i zaczęłam jeść inaczje, ale też dobrze.
juz po raz kolejny to napisze.... masz super figure!! nie jedna o takiej marzy... zacznij dostrzegać to piekno w sobie, które naprawdę masz... nikt nie jest doskonały ale trzeba zaakceptować swoje wady![]()
nie mam juz na to wszystko silyz jednej strony chcialabym opuscic forum, wrocic jak sie uporam ze soba, nie patrzec jak wszyscy chudna, a ja dalej w miejscu, nie porownywalabym sie tak... bo niby bym chciala sie zaakceptowac, ale no w glebi serca, mam wrazneie, ze i tak w koncu sie zmusze do odchudzania, ale moze inaczje chcoiaz kiedys do niego podejde
jak mi zleeee. buu ;( zazdroszcze osobom, ktore nawte jak nei sa idealne, czyli wiekszosc ludzi, to sie akcpetuja, jaedza jak sa glodni i nie maja z glowa jak ja
nie wiem co robic
nawte jak tak w lustro patrze i mowie, ze jest ok, to jakas zdzira w glowie mowi mi cos innego
![]()
to moze rzeczywiscie sprobuj opuscic forum na jakis czas, z poczatku byloby trudno ale z czasem by Ci sie udało..
tez zazdroszcze osobom, które sie akceptują nie mając idealnej figury, a znam takich wiele
Zakładki