witaj
jak dokladnie tak samo jak kolezanka, mowie sobie codziennie, ze w wakacje chce wystapic w bikini na plazy i to skutkuje... chodze sobie do sklepow i ogladam kostiumy i mowie sobie po cichu, ze musze moje sadelko zgubic, bo inaczej nici z Marty w bikini. W sumie gwarancja sukcesu jest moim zdaniem to, jak sobie to wszystko poukladasz w glowie... musisz przestawic swoj mozg na wiadomosc, ze sie odchudzasz i z wielu rzeczy (niestety rowniez tych, ktore kochasz jesc) bedziesz musiala zrezygnowac... Ja wyznaje do tego zasade ze cel uswieca srodki, wiec nie cofam sie przed niczym zeby pozbyc sie tych wstretnych zbednych kilogramow.