Wersja do druku
witam wszystkich :P
dzisiaj po kapieli stwierdzilam ze chyba brzuch mi sie zmniejszyl, mysle ze wrocilam do swojej wagi :P szkoda tylko ze nie moge jeszcze chodzic na basen z powodu okresu :( tak bym juz chciala...
czasami mnie nachodzi mysl zeby schudnac do 58 kg. zeby bylo rowne 20 kilo zrzucone..ale pozyjemy zobaczymy, narazie chce dosc spokojnie do 60 :)
zdecydujesz jak będziesz wazyła juz 60 kg. Bo zrzucanie dla zasady nie jest nic warte. Jeśli stwierdzisz, ze mozesz schudnąć jeszcze 2 kg to zycze powodzenia :)
nic na siłe popieram Mandy16
macie rację :P
nie ma co bujać w obłokach, osiągne cel na tickerku, a potem podejmę decyzję odnośnie dalszego odchudzania. myślę na przyszłość, jakbym miała się tych 2 i pół kilo pozbyc dzisiaj :)
a gdzie te twoje zdjęcia ? bo przeszukałam te stronki wszystkie i tylko na jednaj jest :?
sorki, widocznie coś się musiało przesunąć. moje zdjątka są na stronach: 11, 17, 18. zapraszam :)
to teraz jest porównanie... Nigdy bym nie pomyślała, ze ta osoba z 78kg wagi to ty :shock: widać ogromną różnice... nic tylko pogratulować . Wiesz co ? zmobilizowałaś mnie do dalszej walki :D
dziekuje bardzo :)
myśle że Twoje zdjęcia przed i po też Cię zachwycą :P
dzisiaj bylam u mojej babci. jak tylko mnie zobaczyla to od razu ''dziecko, ale Ty schudlas'' a ja na to babciu tylko 15 kilo :P a jeszcze bedzie tak ze bede miała 20 kilo zrzucone.. a babcia do mojej mamy ''TY nie pozwol jej sie juz wiecej odchudzac!!'' . no i moja mama musiala wytlumaczyc babci, ze krzywdy sobie nie zrobie i jakos gadka sie skonczyla.
potem robilam kawe (pije czarna, zeby zaoszczedzic kilka kcal) a babcia juz prawie mi wlewa śmietanke 30%tł. do kawy :roll: aż sie przerazilam i tak postawilam na swoim i czarna sączylam. oczywiscie musialam pięć tysiecy razy tłumaczyc, ze nie jestem głodna, że nie chce obiadu, podwieczorku, ciastek i że nie jestem głodna (a niezłe żarełko było) :)
ahh te babcie, co nam pozostaje, tylko je kochac :)
dzisiaj nadprogramowo poleciały pistacje, nie wiem ile i szczerze mnie to nie obchodzi, a teraz jem gumy rozpuszczalne FRITT mam 3 takie, bo chlopak mi zostawil i tez zjem a co :wink:
http://www.stuttgart.com.br/hp/arqui...0x35g%20pq.jpg
gratuluje, ze nie uległaś namowom babci . :D tak trzymaj :)
hehehe...może to jednak dobrze, że ja już nie mam babci ;P
gdybym chciala, to bym mogła wczoraj u babci zjeść ze 1500 kcal spokojnie :P a moja babcia to chudzinka :P
:shock: takie teksty to mnie rozwalają.. głupio jest znajdywac dobre strony w śmierci kogoś bliskiego :?Cytat:
hehehe...może to jednak dobrze, że ja już nie mam babci ;P
Mandy masz rację... wreszcie rodzina jest ważniejsza niż cokolwiek innego na świecie!!! Znamy przecież cytat: "Śpieszmy się kochać ludzi - tak szybko odchodzą..." - uszanujmy te wartości!!!
directe widze ze ładnie dietkujesz :D tyle kg juz zgubionych :P i do wymarzonego efektu bardzo blisko :D buzka :*
a noemcia tym tekstem na pewno nie miała nic złego na mysli ..
witam :P
wczoraj dostalam od mojego misia pierniki z Torunia (był w delegacji) a ja uwielbiam pierniki! no ale nie otworzyłam ich, zjem je 17 sierpnia, bo wtedy mijają 3 latka odkąd jesteśmy razem :P i planujemy małą imprezke z pizza i wogole i nie zamierzam sie hamowac :) no ale pistacjom wczoraj nie uległam...
nie chodziło mi o to...moja babcia mieszkała 700 km ode mnie i widziałam ją może ze 3 razy w życiu... :/ szczerze to w ogóle nie czułam żeby to była moja rodzina... :( zresztą... moja rodzina i tak jest taka jakby jej nie było... :/
ej noemcia nie smuć się :*
directe W moim barku 500 gramowa paczka pistacji...nie otwieram na wypadek, najgorsze sie jest skusic, bo waidomo ze na jednym orzeszku sie nie skończy :evil:
Pozdrawiam :D
~Tu~~jestem~~> http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=65928
ja ogolnie nie lubie orzechów, ale pistacje i ziemne takie z puszki wręcz kocham. ale i tak pistecje the best. a wczoraj to moze 2 wielkie garście ich zjadłam... no ale to było u przyszłej teściowej, w domu nie kuszą mnie takie smakołyki :wink:
pierniki ahhh uwielbiam i korzenne i w czekoladzie i w ogole wszystkie :) i ciasto piernik i murzynek. ja bym niewytrzymala wiec jestem dumna z Ciebie ze wytrzymalas :)
za murzynka dałabym sie pociąc!!
a ja za rurke z kremem 8)
ale na koniec wakacji sobie fundne :lol:
jade na weekend do xhlopaka, wiec nie bedzie mnie. znajac życie skonczy sie to na jakiś grzeszkach, ale jakos niezbyt mi są one potrzebne , moze sie bez nich obejdzie :P
miłego weekendu dziewczynki :P
a ja nie zjadlabym sama z wlasnej woli rurki z kremem ani nic podobnego, raczej...
czasem trzeba coś normalnego zjesc żeby nie zwariowac
nio nie wiem czy rurka z kremem jest normalna, ale ogolnie masz racje...
no wiesz normalni ludzie w moim otoczeniu ktorzy sie nie odchudzaja jedza takie rzeczy
nio ale chyba nie codziennie...
no własnie codziennie
moja mama :162 cm wzroetu 49 kg i codzinnie na drugie sniadanie pączek
Jeśli się schudnie to należyy wychodzić z diety tak długo, aż się nie będzie jeść swojego limitu kalorycznego, nasz to ok. 2500 kcal, więc jak będziemy chude to słodycze w tym limicie nam szkodzić nie będą, a jeść będziemy mogły tyle że hej!! 8) :lol:
2500kalorii dziennie :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
no 2500 to troszke duzo :D ja przy moim trybie zycia i mojej wadze przytylabym w miesiac ze 20 kg :lol: :lol:
Tak Ci się wydaje, przecież organizm zużywa energię, a tyle jej właśnie potrzebuje!!! Podczas spania spalasz już 500 kcl, a codzienne czynności, choćby pół godzinki ćwiczeń? Jest wtedy ok, jakbyś nie jadła tyle to byś nie mogła normalnie funkcjonować, chyba że nic nie robisz, żadnej aktywności fizycznej, wtedy od 1800 - 2100 :)
właśnie :P
popieram :D
Dla mnie idealna ilosc kalorii do utrzymania wagi po diecie i aby wypelnic cale moje zapotrzebowanie to 1950-2000kcal :)
ale gdybym codziennie jadla 500 wiecej napewno bym tyła :wink: wkoncu 1kg to 7tys kalori zjedzonych nadprogramowo wiec latwo przeliczyc. niestety nie naleze do osob ktore moga sie bezkarnie obzerac wiec o zachowanie sylwetki zawsze bede musiala walczyc, uwazajac jednak na to co jem :)
tzn mowie ze nie dla mnie macdonaldowe wypady czy sloiczki nutelli :)
Marissa masz rację, ale od czasu do czasu zawsze sobie można pofolgować :lol:
jak to podczas spania spala sie 500 kalorii?? to moja dzienna porcja i... musze dlugo cwiczyc zeby ja spalic...
No a jak śpisz to spalasz to co podczas ćwiczeń!!! Dlatego Ci tłumaczymy, że jak nie będziesz stopniowo na tysiaka przechodzić to będziesz mieć problemy, bo organizm na samo spanie pobiera to, co zjadłaś, a co z funkcami życiowymi i ćwiczeniami??? Możesz spalić mięśnie i tego w Twoim przypadku się bardzo boimy!!!