jejciu ale dzisiaj zwariowany dzien :P
rano jak zwykle w szkolce ale potem z kumpela postanowilysmy sie zerwac z polskich :P hehe wychodzimy ze szkoly a widzimy nasz wychowawca idzie... yyy i co teraz? to nasza rozmowa z nim:
wych: co dziewczynki juz koniec lekcji
my: no tak jakby my jestesmy zwolnione
wych: zwolnione? a u kogo sie zwalnialyscie?
my: aaa my zwolnienie przyniesiemy po swietach...
wych: a to jest jakis wazny powod?
my: nooo i to bardzo
wych: aha wazny powod o ktorym ja nic nie wiem tak? (smiech)
my: nooo tak bywa...
wych: no dobra to idzcie... i lachane na calego :P
potem przychodze do domu wystrachana bo pierwszy raz ucieklam i gadam mamie bo sie pyta co tak syzbko... a ona ze spoko ale zadnych usprawiedliwien nie pisze hehe... az mi ulzylo ze nie wydarla sie![]()
potem do centrum handlowego na zakupki... ummm kupilam sobie 2 bluzeczkino i o dziwo rozmiar M bo L byly o duuuuzo za luzne
a te M to nawet takie akurat ani za obcisle ani za luzne
nie wiem czy to robia takie duze rozmiary czy ja sie skurczylam
ale dzisiaj z jedzeniem bylo dziwnie:
sn: platki fitness z mlekiem 0.5 %
2 sn: pol grahamki
3 sn: kolaczyk z serem
ob: zupa jarzynowa
podw: 2 galki lodow
kol: platki chocapic z mlekiem 1.5 %
chyba troche przesadzilam z jedzeniem ale po 3 godzinnym lazeniu po sklepach wpadlam do domu taka glodna ze ehhh....
Zakładki